Muhar kończy passę zwycięstw Lecha
W ostatnich trzech meczach trener Dariusz Żuraw postanowił posadzić na ławce krytykowanego z każdej strony Karlo Muhara. Co się stało? "Kolejorz" wygrał wszystkie te spotkania, nie stracił ani jednej bramki i ogólnie zanotował najlepszą passę w sezonie. Chorwat dzisiaj wrócił do składu, a wraz z nim seria się skończyła...
Mnóstwo meczów Bundesligi, Serie A oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Składy:
- Lech: van der Hart - Gumny, Szatka, Crnomarković, Kostewycz - Muhar (57. Kamiński), Tiba - Ramirez (86. Żamaletdinow), Marchwiński, Jóźwiak (60. Puchacz) - Gytkjaer
- Pogoń: Stipica - Bartkowski, Triantafyllopoulos, Zech, Matynia - Stec, Podstawski, Dąbrowski (59. Drygas), Kowalczyk - Żurawski (53. Listkowski) - Frączczak (72. Cibicki)
Żal, smutek i rozpacz rozlały się po Poznaniu, który mimo kibiców dość hucznie korzystających z wpuszczenia na trybuny (i nie zachowujących odpowiedniego dystansu) musiał znosić nielubianego przez nich Karlo Muhara w wyjściowej jedenastce. Jak wiemy, chorwacki pomocnik dostał swój bilet, który okazał się biletem na ławkę, ponieważ do wyjściowej jedenastki wszedł utalentowany i ten talent udowadniający Jakub Moder. Sęk w tym, że młody musiał odcierpień pauzę za żółte kartki, co Muhar oczywiście skrzętnie wykorzystał. W pierwszym składzie po raz pierwszy od 22 listopada pojawił się także Robert Gumny, który w końcu wyleczył poważną kontuzję, ale... trochę tę jego "dawność" Pogoń sobie wykorzystywała...
Choć to Lech młodzieżowcami stoi, to szczecinianie również nie mają się czego wstydzić. Obstawiam, że taki Seba Kowalczyk wymiatałby równie dobrze w Poznaniu, co na słynnej "Papricanie". To właśnie po jego podaniu w 26. minucie najlepszą okazję w pierwszej połowie (w ogóle) miał David Stec, który będąc na piątym metrze dołożył stopę do futbolówki dogranej z lewej strony i ciesząc się już w myślach z łatwego gola... chybił o centymetry. Mickey van der Hart zapewne odetchnął w bramce z ulgą tak samo, jak chwilę wcześniej, gdy po stosunkowo łatwej do złapania wrzutce wypluł piłkę z rąk. Ale to już znamy.
Lech miał przewagę w posiadaniu piłki (optycznie wyglądało to na więcej niż 53%), ale na niewiele się to zdawało, bo "Portowcy" byli w obronie zwarci i gotowi. Gospodarze czasem siadali na nich pressingiem, wymuszając błędy, ale sami nie szczycili się przesadną precyzją, przez co tak naprawdę trudno było wymienić jakąś ich dobrą okazję w pierwszej połowie. No chyba że mówimy o płaskim dośrodkowaniu z prawej strony, do którego Christianowi Gytkjaerowi brakowało jakichś dwóch metrów. Pogoń to z kolei swoje sytuacje miała - bo i Hubert Matynia wykorzystał spóźnienie Gumnego (i brak pomocy Lubomira Satki) i Kowalczyk postanowił złamać do środka. Sęk w tym, że obaj uderzali obok słupka. Ogólnie rzecz ujmując, przed przerwą to nie Lech wyglądał na drużynę, która wygrała trzy ostatnie mecze nie tracąc nawet pół gola...
Do przerwy Pogoń z delikatną przewagą. Statystyki I połowy #LPOPOG pic.twitter.com/ApSY07fUhr
— EkstraStats (@EkstraStats) June 24, 2020
Pogoń gra dużo lepiej niż w poprzednim meczu z Lechem. Kowalczyk bardzo dobre zawody, Gumny ma z nim spore kłopoty. #LPOPOG
— Łukasz (@lukecos96) June 24, 2020
Ta szeroka i wyrównana kadra „odrobine” słabsza. Muhar?Dobra dalej, Gumny do przewidzenia-nie czuje odległości i piłki, Satka raz porobiony jak nie on, Kosta?dobra dalej, Dani jak nie on na tym skrzydle, Kamil, Pedro cos próbują...Gyt tez mało podań. VDH solidnie oprócz 1 babola
— Hubert Michnowicz (@Hubert__Michno) June 24, 2020
Wyrazy uznania dla Runjaica.
— PodjuchyFAN (@podjuchy_fan) June 24, 2020
Tak podłamany i obity zespół, gra na wysokiej dyscyplinie taktycznej. Solidna i rzetelna praca całej drużyny, ogranicza możliwości Lechowi. Sytuacje Steca i Matyni to powinny być gole. Znów ciśnieniemy maxa. Na więcej nas niestety nie stać#LPOPOG
Obaj trenerzy próbowali coś zmienić. Dariusz Żuraw zmienił... Muhara, który najwyraźniej traci łaski również u samego szkoleniowca wielkopolskiej ekipy. Ogólnie obaj trenerzy do 60 minuty zrobili po dwie zmiany, co sugerowało, że wyraźnie chcą wpłynąć na rozwój boiskowych wydarzeń - i fajnie. Sęk w tym, że sytuacji nadal było dość mało, a w początkowych minutach po wznowieniu gry tą nieco lepszą stroną była Pogoń. Znowu tam Kowalczyk jakąś kiwką zarzucił i jakoś się to turlało... Lech jednak słynie z tego, że lubi strzelać gole w ostatnich kwadransie - czego dzisiaj oczywiście nie potwierdził, choć też tak nie do końca.
Bo w ostatnich 20 minutach faktycznie na murawie rządzili gospodarze. Rzadko co prawda się to przekładało na jakieś konkrety, ale trzeba przyznać, że wbiegający z lewej strony Wołodymyr Kostewycz i łamiący z prawej do środka Tymoteusz Puchacz mieli porządne okazje do trafienia do siatki. Ten pierwszy jednak nie strzelił w sposób nie do wybronienia dla Dantego Stipicy, zaś ten drugi pomylił się nieznacznie, próbując zawinąć "el rogalo" po dalszym słupku. Ogólnie rzecz ujmując coś tam Lech przyzwoitego miał, ale też nie tak za bardzo, bo Pogoń spisywała się z tyłu naprawdę bardzo dobrze. Warto tu chociażby wspomnieć o tym, jak ten Grek z trudnym nazwiskiem skasował pędzącego (jak się okazało spalonego, więc whatever) Christiana Gytkjaera.
#LPOPOG 84. minuta - pierwszy celny strzał Lecha w dzisiejszym meczu.
— EkstraStats (@EkstraStats) June 24, 2020
Nic do sieci dzisiaj w Poznaniu nie wpadło, z czego przyjezdni byli chyba ogólnie zadowoleni. Lechowi natomiast niespecjalnie się to widziało. Kostewycz postanowił ukarać za to murawę, dość intensywnie okładając ją pięścią, jakby to ona zawiniła temu, że w swojej sytuacji nie kopnął piłki wystarczająco precyzyjnie. Albo jakby wcześniej to przez źdźbło trawy jego strzał z dystansu poleciał w trybuny. Fakt faktem, że obie drużyny mogły tych uderzeń trochę więcej pooddawać i ogólnie rzecz ujmując, "Kolejorz" lekko nas rozczarował.
Bardziej zdecydowana gra Lecha w drugiej połowie nie wystarczyła na pokonanie Pogoni. Statystyki #LPOPOG pic.twitter.com/7zIu0fjbxo
— EkstraStats (@EkstraStats) June 24, 2020
Niektórzy na Twitter.lp śmiali się po ostatnim meczu z Runjaicia, jakiż to trener bo przegrał 0:4. Dzisiaj pokazał że taktycznie zmasakrował Żurawia, a spójrzcie jak słabym potencjałem dysponuje, w porównaniu z Lechem. Szacun dla niego za to co robi w Pogoni.👍 #LPOPOG
— Paweł Pietrzak 💯 (@ryanpawel) June 24, 2020