Legia na triumf przy Słonecznej jeszcze poczeka. Hit znów na remis
Po raz drugi w tym sezonie spotkanie Jagiellonii Białystok z Legią Warszawa zakończyło się bezbramkowym remisem. "Wojskowi" tracąc punkty z "Dumą Podlasia" ostatecznie nie wykorzystali potknięcia Piasta Gliwice.
Mnóstwo meczów Bundesligi, Serie A oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Cztery miesiące temu Iwajło Petew rozgrywał swoje drugie spotkanie jako trener Jagiellonii Białystok. Cztery miesiące temu odniósł również najwyższą porażkę od momentu zakotwiczenia się w Polsce, przegrywając wówczas z warszawską Legią (0:4). Dziś, po zaledwie dziewięciu kolejkach oddechu bułgarski szkoleniowiec znów stanął naprzeciw zespołowi Aleksandara Vukovicia. Stołeczna drużyna po 31. kolejkach była pewnym liderem Ekstraklasy. Przewaga nad drugim Piastem wynosiła już dziesięć "oczek", lecz po porażce mistrza Polski z gdańską Lechią - narodziła się szansa na jej powiększenie. Za warszawskim zespołem przemawiało jednak niewiele. Po pierwsze niechlubna seria czterech lat bez zwycięstwa przy Słonecznej. Po drugie - brak podstawowych nazwisk. Z powodu kontuzji trener Aleksandar Vuković nie mógł dziś skorzystać z Marko Vesovicia, Jose Kante, Arvydasa Novikovasa oraz Tomasa Pekharta. Czeski atakujący podczas przedmeczowej rozgrzewki doznał urazu kostki, ostatecznie wykluczając się z dzisiejszego starcia. Ponadto przed zbliżającym się meczem z Piastem - chwilę oddechu dostali Artur Jędrzejczyk oraz Andre Martins, którzy spotkanie z Jagiellonią rozpoczęli z ławki rezerwowych.
Pekhart pod znakiem zapytania. Opatrywany, kuleje, mocno rozgrzewa się Gwilia. pic.twitter.com/WGNV9FR5LV
— Piotr Kamieniecki (@PKamieniecki) June 24, 2020
Gospodarze na widok osłabionej Legii nie pozostali jednak obojętni. W przeciwieństwie do poprzednich spotkań - dziś wyszli bardzo odważnie. Niemal na życzenie kibiców, którzy pomimo niezłego punktowania oczekiwali czegoś więcej. Oczekiwali przede wszystkim polotu oraz szybkiej gry. I tego w pojedynku z Legią odmówić gospodarzom nie wypadało. Białostoczanie szczególnie dobrze wyglądali na skrzydłach, gdzie po słabszym występie w Krakowie - znakomicie prezentował się duet Andrej Kadlec - Maciej Makuszewski. Ponadto niezniszczalna była linia pomocy, wspierana dziś przez Jakova Puljicia. Bowiem zaangażowania ze strony Chorwata nie dane było mu odebrać. Atakujący białostoczan biegał, walczył, dogrywał - tym razem jednak bez skutku. Bramek przy Słonecznej dziś nie ujrzeliśmy, choć aspiracje na takowe rzeczywiście były.
Po stronie gospodarzy - bowiem ci pod bramką rywala bywali zdecydowanie częściej - szanse na miano bohatera mieli kolejno Martin Pospisil (piłka po jego uderzeniu poszybowała nad bramką), Taras Romanczuk oraz Jesus Imaz. W każdej z sytuacji jednak bez oczekiwanych skutków. Niemal identycznie jak po stronie przyjezdnych. W ich szeregach pomimo niebywałego zaangażowania (głównie ze strony Waleriana Gwilii) godna zapamiętania była tylko jedna okazja. W dodatku po upływie godziny gry, co całkowicie oddaje poziom zaprezentowany dziś przez "Wojskowych". Jej autorem był Mateusz Cholewiak, lecz piłka po jego uderzeniu jedynie minęła słupek bramki strzeżonej przed Damiana Węglarza.
Vuko chyba uważa, że to zawsze +1 pkt. Gorzej że na stoperze Wieteska, który w sekundę może zrobić 0 pktów. #JAGLEG
— Mike Frankovsky (@FrankovskyMike) June 24, 2020
I co by nie mówić - Legia prawdopodobnie mistrzem zostanie. Remis w starciu z Jagiellonią przy porażce Piasta mimo wszystko jest korzystny, lecz zwracając uwagę na aspekty piłkarskie - nie był to najlepszy mecz w wykonaniu "Wojskowych". Po przerwie przyglądali się głównie grze białostoczan, którzy pomimo zdecydowanie lepszej gry - dziś musieli zadowolić się remisem.
Jagiellonia Białystok : Legia Warszawa
Jagiellonia: Węglarz - Kadlec, Tiru, Runje, Wójcicki (57' Arsenić) - Borysiuk (60' Imaz), Romanczuk, Pospisil - Bida, Makuszewski (83' Prikryl), Puljić
Legia: Majecki - Stolarski, Wieteska, Lewczuk, Karbownik - Antolić (74' Martins), Slisz, Luquinhas (68' Rosołek), Wszołek, Gwilia - Cholewiak