W Lubinie kosmiczne gole, a twierdza Bełchatów wciąż niezdobyta
Dwa starcia w grupie spadkowej Ekstraklasy? Cóż, proszę państwa, myślę, że to był dobry pomysł na spędzenie piątkowego popołudnia oraz wieczoru. Dziś oba zespoły zainteresowane mocno trzynastym miejscem, czyli Korona Kielce i Arka Gdynia musiały wygrać swoje spotkania. Przecież w następnej kolejce mierzą się one ze sobą. Tymczasem... opowiedzmy sobie zatem o tym, co się dzisiaj działo.
Mnóstwo meczów Bundesligi, Serie A oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
ZAGŁĘBIE LUBIN - KORONA KIELCE 2:1
Jewgienij Baszkirow znany również jako klon Pablo Escobara objawiał się nam często w tej rundzie. Naprawdę nie rozumiemy, jak mając takich użytecznych zawodników jak on, a także taką ofensywę Zagłębie nie dostało się do grupy mistrzowskiej. Baszkirowa wspominamy dlatego, że zdobył pierwszego gola w tym sezonie i był to gol przepiękny. Trochę dziwny był tor lotu piłki, natomiast ta bramka sprawiła, że już mieliśmy do czynienia z innym meczem niż pod koniec rundy zasadniczej.
Odezwał się jednak kolega Petteri Forsell, a raczej Piotr z Kielc, bo coraz bardziej chcemy go traktować jak swojego. Nie mamy pytań na to jeszcze ładniejsze trafienie. On jest niczym Jakub Moder, nie umie zdobywać ostatnio brzydkich bramek.
Forserdell pije dziś u nas za darmo. A jak będzie trzeba to i nakarmimy.
— Ulubiona (@Bar_Ulubiona) June 26, 2020
Marek Kozioł wypowiedź roku (o Forsellu): "nie no, Petteri czesze tak te piłki, że to się w pale nie mieści, nie ma o czym gadać, bramka stadiony świata. Jak podchodzi do piłki w trakcie meczu, to mi się żal robi tych chłopaków w bramce, bo wiem czym to pachnie." 😆😆😆
— Mateusz Januszewski (@januszewski_m) June 26, 2020
W wypowiedzi Marka Kozioła brakowało chyba tylko tego, że w sumie szkoda też Baszkirowa. Bo temu zawodnikowi zabrano cały splendor. Wszyscy mogli tylko rozpisywać się o menu Forsella (łącznie ze wszystkimi makaronami, burgerami, pizzami, colami i befsztykami), o tym, że może jeść, co chce, byle tylko dalej tak grał. On robi sobie u nas żarty z logiki piłkarskiej. Właśnie... szkoda Baszkirowa?
OJ NIE! Ten pan również postanowił nam dzisiaj odpowiedzieć. Na 2:1 trafił równie fenomenalnie, co w pierwszej połowie. Tym razem więcej siły, więcej precyzji, żaden opadający liść...
Baszkirow. Najlepszy wąs ligi. Fan Gorky 17. Ale i Tołstoja czy Prousta. Ale i odebrano mu prawko w Samarze. Ale i podczas kwarantanny grał sąsiadom na gitarze. Dobry piłkarz. Teraz jeszcze bomby z dystansu. Cieszy, że przedłużył kontrakt. Poważna dawka kolorytu i jakości w ESA
— Leszek Milewski (@leszekmilewski) June 26, 2020
Zatem po raz 456. możemy i musimy napisać, że Forsell sam meczu nie wygra. Zachwyci na moment, ale nie wygra wszystkiego. W I lidze błyszczał niejednokrotnie, więc jeśli zostanie, to Korona przynajmniej nie straci lidera na boisku.
RAKÓW CZĘSTOCHOWA - ARKA GDYNIA 3:2
O tym meczu mieliśmy wspomnieć zaledwie jedno słowo. "Ale nie da się" - zaśpiewałby Krzysztof Cugowski. To jest po prostu ta sytuacja, kiedy Raków znów rozgrywa bardzo dobry mecz, ale niekoniecznie logiczne jest to, że doprowadza rywala do stanu nadziei. Że może wygra, że może zremisuje, że może odrobi straty, mimo że to Raków stwarza sobie więcej sytuacji. Bełchatów to przyjemny teren dla Rakowa - przegrał na "swoim" stadionie tylko 4 razy w tym sezonie. Ostatnia porażka na obiekcie przy Sportowej? 28 września 2019 roku. NAPRAWDĘ.
Zaczęli od gola Kamila Piątkowskiego, a dobijanie Arki kontynuował Petr Schwarz, który na pewno po tym sezonie wzmocni lepszy zespół niż ten z Częstochowy. Arka zdobyła gola kontaktowego za sprawą Patryka Kuna, który trafił do własnej siatki naprawdę przedziwnej sytuacji. Raków zgubił timing, a Kun może się lekko podłamać, bo nadal nie wpisuje liczb po stronie ofensywnej w Rakowie. Presję oddalił Kamil Kościelny, który trafił na 3:1. Arka jednak nie chciała oddawać meczu przed końcem, bo walczyła do końca. Wchodzący z ławki Marcus da Silva przedłużył bowiem próbę Oskara Zawady (swoją drogą, koszmarne pudło w dużo wcześniejszej akcji po wrzutce Mateusza Młyńskiego) i piłka wylądowała w siatce. Raków znów przegrywający wygrany mecz?
Nie tym razem. Arka jest podłamana tym wynikiem, bo akurat dzisiaj naprawdę chciała zachować choć promyk nadziei na utrzymanie, dała najwięcej argumentów. Tymczasem Ireneusz Mamrot ma za tydzień wpisany w kalendarz mecz z Koroną. Czy to będzie pożegnanie z Ekstraklasą przynajmniej na jakiś czas? Arka traci wciąż do Wisły Kraków 5 punktów, Korona - 8 punktów. Wisła gra najbliższy mecz z Górnikiem Zabrze, już jutro. Na ten mecz czekają i piłkarze z Gdyni, i piłkarze z Kielc.
A kończymy radością pani rzecznik Rakowa, Darii Wollenberg.
To było po prostu bardzo emocjonujące spotkanie, które trzymało w napiecuu do ostatnich sekund 🤷🏼♀️😜 https://t.co/ete4wC54xk
— Daria Wollenberg (@DariaWollenberg) June 26, 2020