Zwoliński przykrył odradzającego się Imaza. Lechia wygrała w Białymstoku
Przebojowy powrót Jesusa Imaza do gry nie wystarczył. Piłkarze Jagiellonii Białystok pomimo dobrego wstępu nie zdołali dojechać na drugą połowę, ostatecznie przegrywając (1:2). Obie bramki dla gości zdobył Łukasz Zwoliński, który jednocześnie przykrył powrót hiszpańskiego atakującego.
Już dziś mecz Espanyolu z Realem Madryt! Ten i wiele innych meczów pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Przeszło jedenaście godzin minęło od momentu, w którym Jesus Imaz po raz ostatni celebrował bramkę na boiskach Ekstraklasy (a zarazem zaprezentował wysoki poziom). W rzeczywistości przełożyło się to na ponad pół roku oczekiwania (po raz ostatni trafiał w grudniowym starciu z Lechią) i utratę w oczach Iwajło Petewa. Bowiem w Ekstraklasie na próżno szukać gracza, który w przeciągu kilku miesięcy wymienił łatkę ligowej gwiazdy na status zmiennika. Pół roku oczekiwania jednak w zupełności wystarczyło. Hiszpański atakujący w starciu z gdańską Lechią zagrał od początku, jego występ trzeba było uznać za udany, lecz do zwycięstwa gospodarzy to nie wystarczyło.
Asysta Jesusa. Budzi się :)#JAGLGD
— Piotrek Sidorowicz (@PiotrSidorowic2) June 28, 2020
Na taki scenariusz wskazywało jednak niewiele, bowiem w grze gdańskiej drużyny na próżno było dziś szukać pozytywów. Podopieczni Piotra Stokowca eliminując zagrożenie ze strony gospodarzy, wyeliminowali się z działań ofensywnych, co przełożyło się na sporadyczne wizyty pod bramką Damiana Węglarza. Te kluczowe zakończyły się jednak bramkami. Obydwie w wykonaniu Łukasza Zwolińskiego, które dały przyjezdnym zwycięstwo.
Zespołem żwawszym od samego początku była jednak Jagiellonia. Już po upływie czterech minut białostoczanie wyszli na prowadzenie za sprawą Jesusa Imaza. Bramka Hiszpana ostatecznie uznana jednak nie została, gdyż zdaniem arbitra - ten znajdował się na pozycji spalonej. Decyzja sędziego nie ostudziła jednak zapędów gospodarzy. W przeciągu pierwszego kwadransa okazji bramkowych nie wykorzystali Jakov Puljić oraz ponownie Imaz. W kolejnym zaś znakomite okazje mieli Andrej Kadlec oraz Maciej Makuszewski. W każdym z przypadków jednak bez konkretów. Otwarcie wyniku przyszło bowiem dopiero przed przerwą za sprawą Jakova Puljicia. Chorwat, wykorzystując dogranie Imaza, pobudził zespół do walki, bowiem ta w starciu z gdańskim zespołem była potrzebna jak nigdy wcześniej.
Zwoliński odszedł z Pogoni po dwóch sezonach z dwoma golami, ale żaden jego następca nie był od niego lepszy w jego dwóch najgorszych sezonach. Żyro w jednym sezonie jeden gol, Benyamina w dwa sezony dwa gole, Manias w jednym sezonie bez gola. Zamienił stryjek ...
— Wojciech Parada (@WojciechPar) June 28, 2020
Gospodarze po szybko straconej bramce momentalnie przystąpili do odrabiania strat. Wszelkie starania kończyły się jednak mało wartościowymi próbami, które korzystnego nie przyniosły. Jagiellonia pomimo tego, że "chciała bardzo" ostatecznie poniosła kolejką domową porażkę. Występ Łukasza Zwolińskiego przykrył zaś odradzającego się Jesusa Imaza.
Jagiellonia Białystok 1:2 Lechia Gdańsk (45+3' Puljić - 47', 74' Zwoliński)
Jagiellonia: Węglarz - Kadlec (78' Prikryl), Runje, Arsenić, Wójcicki - Romanczuk, Pospisil, Imaz (71' Borysiuk) - Mystkowski (74' Wdowik), Makuszewski, Puljić
Lechia: Kuciak - Fila. Nalepa, Tobers, Pietrzak - Gajos (46' Zwoliński), Makowski, Kubicki - Gomes (69' Conrado), Mihalik (46' Saief), Paixao