Lechia NAPRAWDĘ BRONI trofeum, a Lech... sam się wyrzucił
Nie w regulaminowym czasie gry, nie w dogrywce, a dopiero w rzutach karnych piłkarze Lechii Gdańsk zapewnili sobie awans do finału Pucharu Polski. W tym meczu 24 lipca zmierzą się z Cracovią, która wczoraj wyeliminowała Legię Warszawa.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Rozpoczęty przed tygodniem miesiąc lipiec był dla koneserów poznańskiej młodzieży wręcz wymarzonym. W zeszły weekend podopieczni Dariusza Żurawia rozprawili się przed własną publicznością z Legią Warszawa, wygrywając (2:1). Ogromny wkład w triumf swojego zespołu standardowo miała młodzież. Adepci poznańskiej szkoły w starciu z wicemistrzem Polski strzelali, asystowali, a na przestrzeni całego meczu udowadniali, że stawianie na zdolną młodzież ma w sobie same plusy. I wyznaczoną przez siebie ścieżką będą iść dalej. Początek tygodnia przyniósł bowiem informację o budowie nowoczesnego ośrodka, który pomoże poznaniakom stworzyć silny, ale przede wszystkim młody i polski zespół. Bo ten w szeregach "Kolejorza" ostatnimi czasy był nie do przejścia. Do dziś... Dziś, bowiem lepsza okazała się Lechia.
Dawno się żadnej polskiej drużyny nie oglądało ta dobrze jak obecnie Lecha. Tylko brakuje jeszcze finalizacji #LPOLGD
— Pomorskie Talenty (@TalentyPomorza) July 8, 2020
Na pierwszą bramkę w tym spotkaniu czekaliśmy jednak dość długo, bo aż do drugiej odsłony. Nie zmienia to jednak faktu, że mecz stał na atrakcyjnym poziomie. Stroną dominującą byli zaś poznaniacy, którzy na przestrzeni całego spotkania wydawali się zespołem lepszym. Do podkreślenia takiego stanu zabrakło tylko i wyłącznie szczęścia, które w starciu z Lechią nie dopisywało kolejno Christianowi Gytkjaerowi (uderzał obok bramki), Tymoteuszowi Puchaczowi (nieodgwizdany karny) oraz Jakubowi Moderowi (strzał w słupek). Nic jednak nie trwa wiecznie, więc i opatrzność czuwająca nad defensywą przyjezdnych w końcu musiała się ulotnić. Na to piłkarze "Kolejorza" czekali ponad godzinę gry i nastąpiło w najlepszym możliwym momencie. Zaraz po bramce Flavio Paixao. Bowiem to właśnie najskuteczniejszy obcokrajowiec w historii Ekstraklasy dziś trafił jako pierwszy - wykańczając jednocześnie jedną z niewielu dogodnych okazji stworzonych przez gdańszczan.
Lechia od momentu zdobycia bramki zagrała jednak swoje, co na przestrzeni zaledwie trzech minut doprowadziło do pierwszej bramki dla gospodarzy. W 65. minucie bardzo pasywną postawę gdańszczan wykorzystał Dani Ramirez. Hiszpan po znakomitym uderzeniu z dystansu (wykorzystując dogranie Jakuba Modera) doprowadził do remisu, wpasowując się w klimaty poznańskiej młodzieży. Bramka zdobyta przez byłego gracza ŁKS-u do zwycięstwa jednak nie wystarczyła, gdyż triumfatora półfinałowego starcia ostatecznie wyłoniła seria rzutów karnych. Seria, która zaczęła się pięknie dla "Kolejorza". Po dwóch obronionych jedenastkach przyszedł jednak moment kryzysu, który pozbawił ich miejsca w finale. Wszystko za sprawą pudeł Kamila Jóźwiaka, Daniego Ramireza i Filipa Marchwińskiego.
Skąd Ty się urwałeś, Moder? Cytując Kiepskich: "Panie, on ma 21 lat. Jaki on bedzie dobry w wieku 65!" #KiepskieCytaty #PucharPolski #LPOLGD
— Marcin Malawko (@MarcinMalawko) July 8, 2020
W taki właśnie sposób poznaliśmy drugiego finalistę Pucharu Polski, w którym już 24 lipca zmierzą się Lechia Gdańsk oraz Cracovia. Podopieczni Michała Probierza we wtorkowy wieczór rozprawili się z warszawską Legią, deklasując stołeczny zespół (3:0).
Lech Poznań 1:1 (2:3k.) Lechia Gdańsk (65' Ramirez - 62' Paixao)
Lech: van der Hart - Butko, Satka, Crnomarković, Puchacz (100' Kostevych) - Moder, Tiba (109' Marchwiński), Ramirez, Jóźwiak, Kamiński (74' Letniowski) - Gytkjaer
Lechia: Alomerović - Fila (113' Kobryń), Nalepa, Maloca, Pietrzak - Kubicki, Makowski (105' Knyeziu), Gajos - Mihalik (80' Zwoliński), Ze Gomes (74' Conrado), Paixao