Niemcy kpią z Korony - klub na skraju upadku
Narastające od kilku miesięcy problemy dopiero teraz wychodzą przedstawicielom Korony bokiem, ukazując szerszej publice, w jak wielkie bagno wpadł kielecki klub. Bowiem spadek zapewniony na trzy kolejki przed końcem sezonu nie był ostatnim dramatem rozegranym na oczach całej Polski.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Czy ktoś jeszcze pamięta fantastyczną Koronę pod batutą fantastycznego trenera? Koronę, która kończąc sezon w górnej ósemce, stała się objawieniem Ekstraklasy? Teraz wychodzi na to, iż wynik osiągnięty przed trzema laty był jedynie złudzeniem i początkiem wielkich problemów. Gino Lettieri wielkim trenerem nigdy nie był. Zagraniczna delegacja ściągana do Kielc wagonami ani na chwilę nie przyczyniła się do wzrostu jakości. Ona ją pogrzebała, pogrzebując szansę na regularną grę młodzieży.
Żenadometr wybiło. Na walnym nie pojawił się nikt z Niemiec. Ani Hundsdorferowie, ani przedstawiciel. Po prostu zlekceważyli umówiony termin nikogo nie informując. Podobno zdziwiony był nawet KZ. Miasto jako mniejszościowy właściciel, nie mogło podjąć żadnych decyzji poza... 1/2
— Mateusz Żelazny (@mateuszzelazny) July 20, 2020
Bowiem to właśnie ta młodzież chwalona na prawo i lewo od kilku miesięcy, udowodniła, że Korona ma w swoich szeregach piłkarzy, potrafiących odnaleźć się w realiach Ekstraklasy. Nie mniej jednak przez cały sezon oglądaliśmy zagraniczne duety tworzone przez Adnana Kovacevicia i Ognjena Gnjaticia czy Milana Radina i Uroša Đuranovicia, które doprowadziły do prawdziwego dramatu. Po pierwsze - spadku z najwyższej klasy rozgrywkowej. Po drugie - odchudzenie klubowej skarbonki. Drugi aspekt standardowo może budzić niepokój, gdyż w grze jest upadek oraz rozpoczęcie budowania klubu od zera.
Wszystko co złe i związane z Koroną zaczęło się dawno, dawno temu. Prawdziwą twarz niemieckich właścicieli poznaliśmy natomiast wczoraj. Bowiem to właśnie wczoraj miało dojść do spotkania rady nadzorczej, w trakcie której miała zostać ustalona kwestia dofinansowania klubu. Idąc jednak tropem poprzedniczek - do spotkania nie doszło. Oficjalny powód? Dirk Hundsdörfer nie dojechał do Kielc. Tak naprawdę nikt nie wie, gdzie dojechał i gdzie poprowadził go GPS. Takie jest nieoficjalne stanowisko w Kielcach, które opiera się na tajemniczym zniknięciu właścicieli. A to buduje kolejne problemy. Bo jeśli Niemcy nie pojawią się na najbliższym zebraniu, a co z tym idzie - klub nie zostanie dofinansowany, grożą mu trzy wyjścia. Upadłość, upadłość i rozpoczęcie sezonu w B-klasie. A tego w Kielcach z pewnością nie chcą, więc chęć wywiezienia Krzysztofa Zająca i niemieckich właścicieli na taczkach jest w stu procentach uzasadniona.
Kurwa, a ja im na początku uwierzyłem. Mimo dziwnych decyzji to wierzyłem.
— Paweł Jańczyk (@PawelJanczyk) July 20, 2020
Okazało się, że to wredni przebierańcy. Rozpieprzyli wszystko co było. To jakaś totalna amatorka i rozjebunda.
Co teraz? Upadłość? B klasa? Kto, jak, z kim? Dramat pic.twitter.com/y1CFtJvhMQ