NAJLEPSI Z NAJLEPSZYCH - TOP 10 MŁODZIEŻOWCÓW EKSTRAKLASY
Choć kultowa seria "TOP 10" zawładnęła polskim internetem za sprawą pana Tomasza Smokowskiego, my pozwoliliśmy sobie takowy ranking stworzyć po swojemu. Ranking złożony z młodzieżowców, którzy udowodnili, że przepis o obowiązkowej grze juniora nie był wcale bezsensowny. Wielu dzięki niemu się wypromowało, wielu zadebiutowało w Ekstraklasie i w końcu wielu... poczyniło największy progres. Oto oni.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
10. Miłosz Szczepański (Raków Częstochowa)
Generalnie zgadzamy się z Bogusławem Leśnodorskim, który niedawno na Kanale Sportowym stwierdził, że Raków to drużyna fizyczna, posiadająca w swoich szeregach może 2-3 bardziej utalentowanych piłkarsko zawodników. Jednym z nich bez wątpienia jest właśnie Szczepański. Już w pierwszej lidze 22-latek pokazywał, że ma wszelkie predyspozycje, aby zostać wyróżniającym się piłkarzem w Ekstraklasie. I tak też się stało – co prawda najprostsze statystyki tego nie odzwierciedlają ( jedna bramka i trzy asysty w 25 meczach), jednak nie ulega wątpliwości, że wpływ Szczepańskiego na grę Rakowa jest ogromny.
Przede wszystkim wykreował swoim kolegom 9 dogodnych sytuacji, co pozycjonuje go przed takimi piłkarzami jak Kamil Jóźwiak, Jesus Imaz czy Damjan Bohar. Niestety wiemy, jak jest ze skutecznością u duetu Brown Forbes-Musiolik, dlatego Szczepański tych asyst nie ma specjalnie dużo. A skoro już przy skuteczności jesteśmy, to tutaj też trzeba wrzucić spory kamyczek do ogródka wychowanka Dunajca Nowy Sącz – jedna bramka to bardzo słaby wynik i Szczepański spokojnie mógł mieć tych goli co najmniej pięć, więc tutaj ma sporo do poprawy. Szkoda, że nie miał okazji zaprezentować się po pandemii przez zerwanie więzadła krzyżowego. Oby jednak kontuzja nie zahamowała jego piłkarskiego rozwoju, bo na pewno ma potencjał na zostanie bardzo dobrym zawodnikiem.
9. Patryk Klimala (Jagiellonia Białystok)
Wychowanek Lechii Dzierżoniów poza granicami Polski grywa już ponad pół roku. Nie zmienia to jednak faktu, że na miejsce w gronie najlepszych młodzieżowców zakończonego sezonu zasłużył. Po wszelkich perypetiach i niezliczonych kryzysach wszedł bowiem na poziom nieosiągalny dla reszty ligowców. Z jego przyśpieszeniem mógł się liczyć jedynie Przemysław Płacheta, a wykończenie... do niedawna na poziomie ligi okręgowej, doprowadziło do siedmiu bramek w przeciągu pół roku. Co prawda do poprawy wciąż jest wiele, lecz nie ukrywamy, że Klimala jest materiałem na miano etatowego reprezentanta Polski.
#JAGARK ⚽️ Patryk Klimala po raz siódmy! "Klima" otworzył wynik spotkania i w dużej mierze dzięki temu zgarnęliśmy dziś kolejne trzy punkty! 💛❤️
— Jagiellonia (@Jagiellonia1920) November 24, 2019
Skrót meczu z @ArkaGdyniaSSA (2:0):https://t.co/liTJQlLftP pic.twitter.com/6EUo5e6cWb
8. Bartosz Bida (Jagiellonia Białystok)
Idealny przykład popierający wprowadzenie przepisu o młodzieżowcu. Dlaczego? A no głównie dlatego, że gdyby nie on Bartka Bidy najprawdopodobniej byśmy nie oglądali. Przypomnijmy, że przed rozpoczęciem sezonu obsada skrzydeł w Jagiellonii była wręcz mocarna. Tu Mile Savković, tam dopiero co pozyskany Juan Camara, Tomas Prikryl i czekający na przebudzenie Martin Kostal. Młodzieżowy reprezentant Polski w hierarchii Ireneusza Mamrota znajdował się dopiero na samym końcu, lecz jak pokazał czas - dać szansę było warto. Pierwszym pamiętnym momentem z 19-latkiem w roli głównej był sparing z Atlantasem Kłajpeda, w którym zaraz po wejściu zaliczył asystę przy bramce Jesusa Imaza. Następnie gol w debiucie z Arką i jakoś to poszło.
Łącznie na jego koncie znalazło się pięć bramek, dwie asysty i już standardowo - zainteresowanie z zagranicy. Lecz jak wielokrotnie podkreślał sam zawodnik, na wyjazd jest jeszcze za wcześnie. I dobrze, w Białymstoku zapewne triumfują, bowiem pomimo niechęci do młodzieżowców, ten jeden będzie kluczowy. Mamy przecież do czynienia z etatowym reprezentantem Polski do lat 21 i jednym z najlepszych graczy w swoim roczniku.
Bartosz Bida dobrze pokazał się w przynajmniej 4 sparingach. Dlatego grał i pokazał, że trener Mamrot dobrze wybrał wystawiając go w pierwszej 11. #WeszłoFM
— Krzysiek Wojtkielewicz (@Krzyszt37526211) July 19, 2019
7. Jakub Kamiński (Lech Poznań)
Bardzo możliwe, że największy talent w z całej poznańskiej szajki młodych wilków. Podobnie jak spora część młodzieżowców z tego zestawienia, miejsce w składzie wywalczył sobie z czasem. Na jesień miał tylko epizody, jednak wiosną to już etatowy piłkarz pierwszej jedenastki. Tak naprawdę stało się to trochę przypadkiem, bo poznaniacy na początku rundy wiosennej nie mieli zdrowego prawego obrońcy. Dariusz Żuraw postanowił dać szansę młodemu skrzydłowemu w tym sektorze boiska i zdecydowanie nie pożałował. Na prawej obronie radził sobie nieźle, ale prawdziwą jakoś pokazał, kiedy powrócił na swoją nominalną pozycję. Rajdy, świetny drybling asysty, piękne bramki – Jakub Kamiński zaprezentował nam pełen wachlarz zagrań, które powinien pokazywać porządny skrzydłowy. Można powiedzieć, że ma już nawet swoje charakterystyczne zagranie – zejście z lewej strony do środka i strzał po długim rogu wewnętrzną częścią stopy. A jeszcze raz warto przypomnieć – ten chłopak ma zaledwie 18 lat!
6. Tymoteusz Puchacz (Lech Poznań)
„Puszka” podobnie jak Kamiński, był próbowany w tym sezonie na dwóch pozycjach. W pierwszej części sezonu grał raczej na prawym skrzydle i spisywał się tam nie najgorzej. Nie generował co prawda niesamowitych liczb, jednak sprawiał spore zagrożenie pod bramką rywali. Przez pierwsze wiosenne kolejki prezentował się jednak słabo i Żuraw postanowił przestawić go na jego nominalną pozycję, czyli lewą obronę. Z fantastycznym skutkiem – 21-latek ewidentnie odżył i pokazał, że ma większe predyspozycje, żeby grać na boku defensywy. W wielu spotkaniach był absolutnie wiodącą postacią „Kolejorza” i bardzo nas to cieszy, bo od lat nasza reprezentacja ma problem z obsadą lewej obrony. Może to właśnie „Puszka” rozwieje nasze lęki z obsadą tej pozycji? To jednak na razie melodia przyszłości. Oby niedalekiej.
To co zagrał Puchacz w tej akcji to petarda. Przechwyt i 3 podania z pierwszej piłki. pic.twitter.com/IqIK0HNwMs
— Wojciech Łazarek (@Napciu) June 10, 2020
5. Przemysław Płacheta (Śląsk Wrocław)
Prawdopodobnie najlepszy transfer z I ligi przed minionym sezonem. Płacheta właściwie od pierwszych minut na boiskach Ekstraklasy pokazywał, że drzemie w nim niesamowity potencjał. Przede wszystkim w oczy rzucało się niesamowite przyspieszenie, które pozwala mu gubić na kilku metrach chyba każdego obrońcę ligi. Wielu krytyków zarzuca mu, że to jego jedyny atut, jednak należy włożyć takie opinie między bajki. Płachetę zdecydowanie bronią liczby. Przede wszystkim kreuje bardzo dużą liczbę sytuacji – udało mu się to aż 12 razy, co czyni go jednym z 10 najlepiej dogrywających zawodników ligi. Podobnie rzecz ma się z kluczowymi podaniami – w tej statystyce jest 13. w lidze. No i do tego dochodzi 8 bramek oraz 3 asysty, czyli naprawdę bardzo dobry dorobek jak na ekstraklasowego debiutanta. Świetna gra 22-latka nie umknęła uwadze zagranicznych skautów – jak donoszą media, Płacheta jest o krok od transferu do Norwich City. Naszym zdaniem ma wszelkie predyspozycje ku temu, żeby zostać ważnym zawodnikiem spadkowicza Premier League. Głowa raczej mu nie przeszkodzi, ponieważ jest to bardzo poukładany chłopak.
4. Jakub Moder (Lech Poznań)
Fantastyczny, przebojowy i niemal wybuchowy był to sezon w wykonaniu Jakuba Modera. Wszystko za sprawą jego kosmicznego uderzenia, które niejednego bramkarza rozłożyło na łopatki. Tylko w zakończonych rozgrywkach wyższość pomocnika Lecha uznali w Częstochowie, Gliwicach, Białymstoku, Szczecinie oraz Wrocławiu. Dodajmy, że 21-latek przez niemal cały sezon znajdował się w cieniu fatalnego Karlo Muhara, co znacznie pokrzyżowało drogę do wykręcenia fantastycznego wyniku. Aczkolwiek i ten z zakończonych rozgrywek nie był zły. Na koncie młodzieżowego reprezentanta Polski znalazło się pięć trafień oraz pięć asyst. W dodatku zaprezentował niezwykle inteligentną grę oraz stronił od błędów. A to prowadzi tylko i wyłącznie w jedno miejsce - do pierwszej reprezentacji Polski, na co z upragnieniem czekamy.
3. Bartosz Białek (Zagłębie Lubin)
I wreszcie on. Najlepszy młodzieżowy strzelec zakończonego sezonu. Dzięki dziewięciu trafieniom znalazł się przed całą stawką konkurentów, co z miejsca czyni go największym odkryciem rozgrywek. Głównie ze względu na to, że jako jeden z niewielu wyłamał się z grona żelaznej dwójki utworzonej z przedstawicieli Legii Warszawa oraz Lecha Poznań.
Bartosz Białek z 9 golami ma już tylko o 1 trafienie mniej niż mają w sezonie 19/20 wszyscy napastnicy, jacy zagrali w poprzednim sezonie w lidze dla Miedziowych.
— Szymon Podstufka (@PodstufkaSzymon) July 18, 2020
J. Mares - 6⚽️ dla Teplic
P. Szysz - 3⚽️ dla Zagłębia
P. Tuszyński - 1⚽️ dla Piasta
BB debiutował w 15. kolejce.
2. Kamil Jóźwiak (Lech Poznań)
Zbliżamy się ku końcowi, lecz zanim podróż do Warszawy (bowiem już wiadomo, kto został numerem jeden) jeszcze na chwilę wracamy do Poznania. Na ulicę Bułgarską, gdzie najlepszy dotąd sezon rozegrał Kamil Jóźwiak. Reprezentant Polski, na którego barkach spoczywała siła ofensywna Lecha, w zakończonych rozgrywkach nie zawiódł. O tym mówi przede wszystkim wicemistrzostwo kraju po fatalnym rozpoczęciu sezonu i debiut w reprezentacji Polski. Tak, tego również się doczekał i jako pierwszy spośród poznańskiej gwardii zagrał z orzełkiem na piersi. Teraz czekamy na kolejnych.
1. Michał Karbownik (Legia Warszawa)
I wreszcie nasz number one. Na początek przypomnijmy, od czego rozpoczęła się jego przygoda z Ekstraklasą. A no od słabych występów z udziałem Luisa Rochy. A jak do drużyny wszedł Karbownik? Rzec fenomenalnie, to tak naprawdę nie powiedzieć nic. W zakończonym sezonie był bezapelacyjnie najlepszym graczem młodego pokolenia, o którego już teraz bije się znaczna część Europy. A jeśli znajdujesz się na radarze największych klubów Starego Kontynentu z Barceloną, Napoli czy Sevillą na czele, to wiedz, że sezon był niezwykle udany.
I tak rzeczywiście było. Karbownik w przeciągu ostatnich dziesięciu miesięcy został najlepszym asystentem (siedem ostatnich podań) w swojej kategorii wiekowej. Co więcej - grał na pozycji, która w jego kontekście nie jest uważana za pozycję nominalną, ostatecznie przyczyniając się do mistrzostwa Polski. GRATULUJEMY.
Indywidualnych nagród ciąg dalszy🏅
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) July 20, 2020
Najlepszym młodzieżowcem @_Ekstraklasa_ został Michał Karbownik👏 pic.twitter.com/Mz6NBw6c4u