Zwycięstwa faworytów na otwarcie. Beniaminkowie wciąż bez triumfu
Przeprawa beniaminków w rozpoczętym przed tygodniem sezonem Ekstraklasy nie będzie prosta. O tym przekonaliśmy się już w ubiegły weekend. Wówczas punktowali tylko podopieczni Dariusza Skrzypczaka. Druga seria gier rozpoczęła się natomiast od porażek Stali Mielec oraz Warty Poznań. Drużyna prowadzona przez Piotra Tworka uległa w końcówce Zagłębiu Lubin (0:1). Mielczanie nie znaleźli zaś lekarstwa na Górnika Zabrze.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Zagłębie Lubin 1:0 Warta Poznań (87' Bohar)
Zagłębie: Hładun - Wójcicki (65' Chodyna), Jończy. Guldan, Balić - Bashkirov, Poręba, Starzyński (77' Żubrowski), Zivec, Bohar - Mraz (60' Szysz)
Warta: Lis - Kuzdra, Kieliba, Ławniczak, Kiełb - Trałka, Kupczak (90' Laskowski), Jakóbowski - Janicki (56' Czyżycki), Rybicki, Kuzimski (72' Jaroch)
Gdyby regulaminowy czas gry trwał o dziesięć minut krócej, piłkarze Zagłębia Lubin wyprzedzaliby jedynie Cracovię. W starciu z "Kolejorzem" podopieczni Martina Seveli obudzili się dopiero w końcówce. Bramki zdobyte po upływie 80. minuty spotkania dały zaś zwycięstwo na inaugurację rozgrywek. Determinacja oraz gra do samego końca nie były więc "Miedziowym" obce, bowiem popłaciły również i dziś. W starciu z poznańską Wartą kibice zgromadzeni na Stadionie Miejskim w Lubinie czekali do samego końca. Dokładniej do 88. minuty spotkania, kiedy to niezwykle szczelną defensywę beniaminka sforsował Damjan Bohar. Słoweniec na dwie minuty przed upływem regulaminowego czasu gry wykorzystał dośrodkowanie Kacpra Chodyny, nie dając szans golkiperowi przyjezdnych. "Miedziowi" na inaugurację drugiej kolejki ostatecznie wygrali, awansując tym samym na pozycję wicelidera Ekstraklasy.
Drugi mecz @ZaglebieLubin i drugie zwycięstwo po świetnym finiszu🔝#AkcjaMeczu należy do Damjana Bohara, autora trafienia na wagę trzech punktów💥 pic.twitter.com/zR5pFqCnrV
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) August 28, 2020
Stal Mielec : Górnik Zabrze (36' Bochniewicz, 47' Manneh)
Stal: Strączek - Flis, Żyro, Kościelny (71' Zjawiński), Getinger - Tomasiewicz (86' Sadłocha), Domański (60' Mak), Matras, Forsell (60' Tomczyk), Urbańczyk - Prokić (71' Wróbel)
Górnik: Chudy - Wiśniewski, Bochniewicz, Gryszkiewicz - Pawłowski (66' Bainović), Manneh, Prochazka, Janża, Nowak (85' Nowak) - Sobczyk (56' Krawczyk), Jimenez
Bartosz Nowak w poprzedzającym sezonie był jednogłośnym liderem Stali. Wraz z mieleckim zespołem awansował na najwyższy szczebel rozgrywkowy. Sam zaś popisał się tak zwanym double-double, notując dwucyfrową liczbę bramek oraz asyst na przestrzeni całego sezonu. Znakomita dyspozycja 27-latka nie mogła tym samym umknąć klubom Ekstraklasy, które wraz z zakończeniem rozgrywek I ligi przystąpiły do batalii o gwiazdę mielczan. Tę ostatecznie wygrał Górnik, a zabiegający o doświadczonego pomocnika Marcin Brosz może mieć powody do zadowolenia. Nowak premierową bramkę zdobył już w swoim debiucie, podczas pucharowego starcia z Jagiellonią Białystok. Dziś natomiast przyczynił się do zwycięstwa nad byłymi kolegami.
Górnik Zabrze przyjeżdżając do Mielca, rozpoczynał starcie z oczywistym nastawieniem. Podopieczni Marcina Brosza myśleli tylko i wyłącznie o końcowym triumfie, które po znakomitym wstępie do nowych rozgrywek (na inaugurację wygrali 4:2 z Podbeskidziem Bielsko-Biała), wywindowałoby zespół na czub tabeli. Droga po komplet punktów była jednak niezwykle wyboista, bowiem Stal – niczym przed tygodniem – zaciekle broniła drogi do bramki strzeżonej przez Rafała Strączka. Górnik był zaś bardzo niedokładny. Na przestrzeni całego spotkanie znakomitych szans nie wykorzystali Jesus Jimenez oraz Roman Prochazka. Znacznie większą skutecznością wykazał się przed przerwą Paweł Bochniewicz. Powołany na zbliżające się zgrupowanie reprezentacji Polski defensor w 36. minucie wykorzystał dośrodkowanie Bartosza Nowaka, rozpoczynając jednocześnie wór z bramkami w Mielcu. Bowiem co 24-latek zaczął w pierwszej odsłonie – po przerwie wykończyli jego koledzy.
A mianowicie Alasana Manneh. Reprezentant Gambii w 47. minucie wynik spotkania oddał uderzenie a'la stadiony świata stając się pewnym kandydatem do gola kolejki. Zespołowi zaś zapewnił zwycięstwo (2:1). Górnik pod 2. kolejkach jest liderem Ekstraklasy, uprzedzając w tabeli Zagłębie Lubin. Oba zespoły zgromadziły po sześć punktów.
💥Ależ to trafił!💥
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) August 28, 2020
Przepiękny strzał Manneha na 2:0😮 Bezkonkurencyjnie #AkcjaMeczu w Mielcu👀 pic.twitter.com/l1ZWRqgSVn
Manneh trafił w wentyl. Co za gol.
— Tomasz Urban (@tom_ur) August 28, 2020