
Jeszcze grają w Pucharze Polski. Jeszcze...
Zostali już tylko nieliczni. Koronawirus atakuje polskie kluby z coraz większą siłą i z pięciu meczów które miały być dziś rozgrywane, zagraliśmy tylko dwukrotnie. Cieszmy się jednak z tych dwóch spotkań, bo kiedy i w ogóle CZY będą następne mecze? Coraz trudniej to przewidzieć…
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
To miał być kolejny ciekawy dzień z Pucharem Polski. Mecze m.in. obrońcy tytułu, finalisty, świetnego w tym sezonie I Ligi ŁKSu to tylko część z zaplanowanych na 31 października spotkań. Niestety nie pykło, COVID-19 ostatnio szaleje i przez to mecze odbywają się albo bez kibiców, albo w ogóle się nie odbywają. Ten drugi scenariusz sprawdził się w trzech z tych pięciu spotkań, ale o tym więcej możecie przeczytać TUTAJ. Tymczasem przejdźmy do tego co na szczęście mogliśmy obejrzeć.
Unia Janikowo – ŁKS Łódź 0:2 (Kelechukwu 25’; Corral 28’)
Już z jednym pierwszoligowcem Unia sobie poradziła, ale ŁKS Łódź to mimo wszystko wyższa półka niż Zagłębie Sosnowiec. No i pierwszoligowcy pokazali tą wyższość kontrolując przebieg meczu od samego początku. Po bramkach Kelechukwu i Corrala był jeden moment, kiedy gospodarze mieli szansę chociaż na kontaktową bramkę, ale na szansach się skończyło i goście schodzili na przerwę z dwubramkową przewagą. Druga połowa miała podobny przebieg do pierwszej – ŁKS przeważał, stwarzał sytuacje, był ogólnie lepszy a pod koniec Unia Janikowo mogła strzelić na 2:1. Prawda że podobne? No może poza bramkami, ale.. prawda że podobne? Tegoroczny spadkowicz tym razem awansował do najlepszej szesnastki, a patrząc na formę drużyny Wojciecha Stawowego, jest szansa zajść jeszcze wyżej.
🏆 𝗞𝗢𝗡𝗜𝗘𝗖! Zagramy w 1/8 finału Pucharu Polski! pic.twitter.com/erv2rVogcU
— Łódzki Klub Sportowy (@LKS_Lodz) October 31, 2020
Pogoń Siedlce – Radomiak Radom 0:1 (Jakubik 90+')
Ostatnio Radomiak nie powalał w lidze, więc Siedlczanie mogli w tym upatrywać swoich szans na sprawienie niespodzianki. Jednak zbyt wielu ich nie upatrzyła, to pierwszoligowcy zaczęli lepiej i zdawało się że to oni obejmą prowadzenie na samym początku spotkania. I później też mieli szansę. I jeszcze później też. Na szczęście dla drugoligowca, dobrze w pierwszej części spotkania spisywał się Rafał Misztal i niejednokrotnie ratował swój zespół przed stratą bramki. Druga połowa była również pod dyktando Radomiaka, ale to Pogoń była najbliżej zdobyczy bramkowej po strzale Ivana Ocenasa. Radomiak również był blisko strzelenia bramki, ale Damian Jakubik strzelił w słupek i kiedy wydawało się że mecz potrwa jeszcze co najmniej pół godziny, wcześniej wspomniany Jakubik świetnym uderzeniem zza szesnastki pokonał bramkarza Pogoni i dał awans swojej drużynie do 1/8 finału Pucharu Polski. Wymęczyli to zwycięstwo, ale cóż... Wygrana to wygrana, awans to awans, Radomiak gra dalej.
Co za akcja, ci za bramka JAKUBIKA! Najbardziej wartościowy zawodnik Radomiaka w tym sezonie! #Radomiak
— Konrad (@Konrad29080110) October 31, 2020