Raków wraca na fotel lidera. Legia straciła punkty z Piastem
Piękna walka, niesamowita rywalizacja i Legia Warszawa za plecami lidera. Ogromną niespodzianką zakończyło się rozgrywane przy Łazienkowskiej spotkanie mistrza Polski z Piastem Gliwice. Zespół prowadzony przez Czesława Michniewicza jedynie zremisował z niżej notowanym rywalem (2:2). Dzięki zwycięstwu z Wartą Poznań (1:0) na pozycję lidera wrócili zaś piłkarze Rakowa Częstochowa. Bramkę na wagę trzech punktów zdobył w końcowej fazie meczu Vladislavs Gutkovskis.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
RAKÓW CZĘSTOCHOWA - WARTA POZNAŃ 1:0 (Gutkovskis 90')
Raków: Szumski - Piątkowski, Niewulis, Schwarz - Poletanović (54' Sapała), Bartl (46' Tudor), Kun, Tijanić - Cebula (73' Szelągowski), Ivi Lopez - Zawada (54' Gutkovskis)
Warta: Bielica - Kuzdra, Kieliba, Ivanov, Kiełb - Trałka, Laskowski - Czyżycki, Grzesik, Jakóbowski (67' Spychała) - Kuzimski
Bez różnicy, z której strony spojrzymy, za każdym razem w roli faworyta widzimy piłkarzy Rakowa Częstochowa. Podopieczni Marka Papszuna przed rozpoczęciem spotkania w Bełchatowie plasowali się tuż za plecami Legii Warszawa. Do "Wojskowych" tracili zaledwie jeden punkt i postawiony przed sobą cel osiągnęli. Dzięki zwycięstwu nad Wartą Poznań ponownie wrócili na fotel lidera, gdzie zadomowią się przynajmniej do wieczora.
Droga po zwycięstwo nad beniaminkiem nie należała jednak do najprostszych. Choć na przestrzeni całego starcia zespołem aktywniejszym byli gospodarze, to znakomitych okazji nie brakowało również po stronie Warty. Tej najlepszej nie wykorzystał Jan Grzesik. Uderzenie defensora przyjezdnych zostało zablokowane przez Petra Schwarza i w pewnym sensie przesądziło o zwycięstwie Rakowa. Bo jak mówi znane przez wszystkich przysłowie – niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. I się zemściły. Na dwie minuty przed upływem regulaminowego czasu gry gola na wagę trzech punktów zdobył Vladislavs Gutkovskis. Łotysz wykorzystał sprokurowany przez Mateusza Spychałę rzut karny i udokumentował rosnącą z minuty na minutę przewagę gospodarzy.
Raków-Warta 1-0 wynik najważniejszy ale jeśli chodzi o skład Rakowa to dzisiaj za dużo grzybów w barszczu.
— Sebastian Mila (@SebastianMila11) November 29, 2020
LEGIA WARSZAWA - PIAST GLIWICE 2:2 (Kapustka 13', Pekhart 59' - Malarczyk 29', Świerczok 79')
Legia: Boruc - Juranović, Lewczuk, Jędrzejczyk, Mladenović - Karbownik (71' Slisz), Martins (81' Antolić) - Kapustka, Wszołek, Luquinhas - Pekhart
Piast: Plach - Konczkowski, Malarczyk, Czerwiński, Holubek - Sokołowski, Chrapek (64' Tiago Alves), Badia (57' Jodłowiec), Milewski (88' Rymaniak)- Steczyk, Świerczok
Po zakończeniu spotkania z udziałem Rakowa Częstochowa dobitnie nurtowało nas pytanie. Jak na zwycięstwo podopiecznych Marka Papszuna zareagują piłkarze mistrza Polski? Wszelkie wątpliwości rozwiali jednak dość szybko i jeszcze przed upływem pierwszego kwadransa rozpoczęli strzelanie przy Łazienkowskiej.
Ledwie kilka miesięcy temu starcie pomiędzy Legią Warszawa i Piastem Gliwice zostałoby okrzyknięte hitem kolejki. Dziś w tej kwestii wiele się zmieniło. Naprzeciw siebie stanęli bowiem lider i ostatnia drużyna z tabeli Ekstraklasy, co z miejsca stawiało "Wojskowych" w roli jednogłośnego faworyta. I tak też się zaczęło. Już w 13. minucie spotkania bramkę otwierającą jego wynik strzelił Bartosz Kapustka. 23-latek znakomicie odnalazł się w polu karnym rywali i wykorzystując błąd Jakuba Czerwińskiego, nie dał szans bramkarzowi Piasta. Legia wyszła tym samym na prowadzenie, z którego nie mogła cieszyć się długo. Jeszcze przed przerwą do remisu doprowadził Piotr Malarczyk.
Widać u Kapustki radość z grania, powrót pewności siebie. Zero gry na alibi, mnóstwo odważnych, ryzykownych rozwiązań, z przyzwoitym procentem skuteczności
— Leszek Milewski (@leszekmilewski) November 29, 2020
Na przestrzeni całego meczu zespołem lepszym, ale przede wszystkim konkretniejszym byli jednak gospodarze. To oni dyktowali warunki starcia. To oni utrzymywali się przy piłce. I w końcu to oni odpowiedzieli na gola przyjezdnych. W 59. minucie rzut karny po faulu na Filipie Mladenoviciu wykorzystał Tomas Pekhart. Czech wyprowadził swój zespół na prowadzenie, lecz niczym w pierwszej odsłonie nie trwało ono długo.
Na kilkanaście minut przed końcem spotkania do remisu doprowadził Jakub Świerczok. Napastnik Piasta zamknął tym samym losy spotkania i zapewnił cenne "oczko" swojemu zespołowi. Podział punktów przy Łazienkowskiej był bowiem niezwykle ważny w kwestii ligowego awansu. Trzeci zespół poprzedniego sezonu idąc tropem poprzednich spotkań, znów wywalczył cenne punkty, które pozwoliły opuścić dno tabeli. Po rozegraniu jedenastu kolejek zespół Waldemara Fornalika jest czternasty.