Derby dla Zagłębia. A Piast? Upokorzył ''Górali''
Zwycięstwem "Miedziowych" (2:1) zakończyły się pierwsze w tym sezonie derby z udziałem Zagłębia Lubin oraz Śląska Wrocław. Bohaterem gospodarzy został wprowadzony po przerwie Kamil Kruk. W pierwszym piątkowym starciu piłkarze Piasta Gliwice nie pozostawili zaś złudzeń Podbeskidziu Bielsko-Biała. Zespół prowadzony przez Waldemara Fornalika odniósł spektakularne zwycięstwo (5:0).
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Podbeskidzie Bielsko-Biała - Piast Gliwice 0:5 (38',41' Świerczok, 60' Malarczyk, 83' Milewski, 90' Tiago Alves)
Podbeskidzie: Pesković - Danielak, Baszłaj, Komor, Modelski - Figiel (46' Rzuchowski), Kocsis (66' Bieroński) - Sitek (58' Gutowski), Sierpina (58' Miakuszko) - Roginić, Biliński (66' Nowak)
Piast: Plach - Konczkowski, Malarczyk, Huk, Holubek - Jodłowiec (87' Lipski), Sokołowski - Badia (71' Milewski), Chrapek (79' Żyro) - Świerczok (79' Tiago Alves), Steczyk (87' Pyrka)
Przed tym spotkaniem goście byli postrzegani za faworytów. Nie przegrali bowiem żadnego z ostatnich pięciu ligowych meczów. Podbeskidzie natomiast ma za sobą dwie porażki i to bez ani jednej zdobytej bramki. Pierwsze 45 minut było bardzio wyrównane, a mimo to Piast do przerwy prowadził 2:0. Wszystko dzięki Jakubowi Świerczkowi, który najpierw strzałem głową pokonał Peskovicia. Ten sam zawodnik kilka minut później wykorzystał rzut karny. Gliwiczanie więcej bramce rywali nie zagrozili, a "Górale" mieli jedną szansę na gola, gdy groźnie uderzał Kamil Biliński. Warto dodać, że w ostatnich pięciu meczach napastnik drużyny Waldemara Fornalika ma na koncie 6 bramek.
Podbeskidzie miało być najsilniejszym beniaminkiem personalnie?
— Filip Modrzejewski (@FModrzejewski) December 11, 2020
Gra po przerwie trochę się nam ożywiła za sprawą próbujących gonić wynik gospodarzy. Podopieczni Krzysztofa Brede w 50. minucie byli bardzo blisko trafienia kontaktowego, ale Biliński trafił w słupek. Naprawdę mogło się wydawać, że Podbeskidzie jeszcze powalczy o korzystny rezultat. Jakiekolwiek nadzieje pogrzebane zostały w 60. minucie. Wtedy Piotr Malarczyk strzałem głową podwyższył prowadzenie Piasta i "przyklepał" zwycięstwo. Przy trzybramkowej różnicy tempo tego spotkania trochę siadło. Podbeskidzie nie umiało przebić się pod bramkę Placha, a prowadzący Piast nie był już zbyt chętny do atakowania. Mimo to, gdy nadarzyła się okazja na zdobycie czwartej bramki, z zimną krwią wykorzystał ją Sebastian Milewski. Jeszcze w doliczonym czasie gospodarzy dobił Tiago Alves.
#PODPIA Ostatni raz po 13 kolejkach ligowych zespół miał 34 stracone gole w sezonie 2014/15 (Zawisza Bydgoszcz).
— EkstraStats (@EkstraStats) December 11, 2020
Zagłębie Lubin - Śląsk Wrocław 2:1 (Drażić 60', Kruk 90+4' - Exposito 23')
Zagłębie: Hładun - Wójcicki (90+2' Bednarczyk), Jończy, Guldan, Bartolewski - Baszkirow (46' Živec), Poręba (90+2' Kruk), Żubrowski - Drażić (89' Ratajczyk), Szysz, Mraz (72' Sirk)
Śląsk: Szromnik - Cotugno, Puerto, Tamas, Stiglec - Mączyński, Sobota (70' Pałaszewski), Praszelik (72' Zylla) - Pawłowski (86' Bergier), Pich (72' Samiec-Talar), Exposito (86' Piasecki)
Bez Lorenco Simicia, Kacpra Chodyny, Filipa Starzyńskiego i Sašy Živca do derbowego spotkania ze Śląskiem Wrocław przystąpiło Zagłębie Lubin. Mimo to poziom starcia utrzymywał się na naprawdę dobrym poziomie. Można nawet rzecz, iż nieco odbiegał od ligowych standardów, które jak to często bywa, wołają o pomstę do nieba. Dziś na takowe się nie zanosiło.
Pierwsze klarowne sytuacje zaczęły się bowiem pojawiać zaraz po rozpoczęciu pierwszej odsłony. Tych najlepszych nie wykorzystali Patryk Szysz oraz Krzysztof Mączyński. O granicę absurdu otarł się natomiast Samuel Mráz. Atakujący "Miedziowych" umieścił piłkę w okolicach sektora G6 i z przytupem zaprzepaścił znakomitą okazję dla swojego zespołu. A z racji tego, że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić, ta również poszła śladem narodowej tradycji. Jeszcze przed przerwą błąd Jewgenija Baszkirowa wykorzystał Erik Exposito. Bramka zdobyta przez Hiszpana do zwycięstwa jednak nie wystarczyła.
Po przerwie do głosu doszli bowiem gospodarze. W 60. minucie spotkania rzut karny po wątpliwym przewinieniu na Jakubie Wójcickim wykorzystał Dejan Drażić. W doliczonym czasie gry kropkę nad "i" postawił Kamil Kruk. Pierwsze w tym sezonie derby z udziałem Zagłębia Lubin oraz Śląska Wrocław padły tym samym łupem "Miedziowych", którzy za sprawą kompletu punktów przesunęli się na 4. pozycję w tabeli ekstraklasy.
Pewność siebie to kluczowa cecha dla napastnika. Dziś mamy doskonałe dowody: Świerczok zamienia niecelny strzał w asystę, a Mraz w idealnej sytuacji wali w sektor G6.
— Krzysztof Marciniak (@Marciniak_k) December 11, 2020
W Lubinie mecz pięknych podań: Szysz, Drażić, Praszelik i Exposito.