Kabaret w Krakowie. Hall odszedł po 11 dniach!
Na 11-dniowym epizodzie zakończyła się kariera Tima Halla w roli zawodnika Wisły Kraków. Jak poinformowała oficjalna strona "Białej Gwiazdy", kontrakt z reprezentantem Luksemburga został rozwiązany w poniedziałek i daje mu wolną rękę w poszukiwaniu nowego klubu. Dla przypomnienia, 23-letni stoper był zawodnikiem Wisły od 14 stycznia. Czyli raptem 11 dni.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Reprezentant Luksemburga trafił pod Wawel niespełna dwa tygodnie temu. Sam transfer od samego początku nie przekonywał, lecz w Polsce nie tacy gracze się przewijali. Mimo miernego CV potrafili być wiodącymi postaciami swoich drużyn, czego już na pewno nie doświadczy 23-latek. Tim Hall, bo o nim mowa, choć w barwach "Białej Gwiazdy" jeszcze nie zagrał, to zrobiło się o nim głośno na miarę największych gwiazd polskich boisk. Ba, można stwierdzić, iż taką sławą nie zostali owiani nawet piłkarze Lecha Poznań, którzy w rundzie jesiennej doświadczyli wszystkiego. No prawie wszystkiego. Od byłego już zawodnika "Białej Gwiazdy" różni ich bowiem fakt, że przygoda żadnego z nich nie trwała krócej niż dwa tygodnie. Jak to możliwe?
Tim Hall nie będzie dłużej zawodnikiem Białej Gwiazdy ➡️ https://t.co/1YhwhOl8K5 pic.twitter.com/TGuwMUvew0
— Wisła Kraków (@WislaKrakowSA) January 25, 2021
W tym wypadku nie trzeba sięgać daleko. Wystarczy chwycić za kalkulator, otworzyć kalendarz i przeprowadzić szybkie działanie. Przygoda Tima Halla w barwach Wisły Kraków rozpoczęła się 14 stycznia. Dziś, czyli 25 stycznia "Biała Gwiazda" wydała komunikat o rozstaniu. Jego epizod pod Wawelem trwał zatem skromne 11 dni i nieuniknione, że przeszedł do historii.
Przyczyna takiego obrotu spraw jest jedna. Jak dowiedział się przed dwoma dniami Piotr Koźmiński, 23-latek od samego początku miał na pieńku z Peterem Hyballą. W dużej mierze było to związane z ogromną intensywnością treningów, których nowy-stary gracz Wisły po prostu nie wytrzymał. Na jednym z nich miał nawet zwymiotować, co pomimo wielu sugestii, jakoby w międzyczasie "udał się w gruby balet", było następstwem bardzo intensywnych przygotowań. Takowych sytuacji miało być jednak znacznie więcej i zmusiło obie strony do rozstania.
Jak czytamy w oficjalnym komunikacie – Defensor wziął udział w kilku jednostkach treningowych Wisły Kraków i nie zdołał rozegrać żadnego meczu w ekipie 13-krotnego mistrza Polski.