PRZED EKSTRAKLASĄ - miejsca 5.-8.
Zaledwie jeden dzień został do restartu Ekstraklasy. W minionych dniach omówiliśmy zespoły z dolnej części tabeli. Dziś nadszedł czas, aby przejść do ekip z górnej ósemki. Na pierwszy ogień idą drużyny z miejsc 5.-8, czyli zespoły, które mają jakieś tam aspiracje, ale nie umieją przełożyć ich na czyny.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Lechia Gdańsk
Drużyna Piotra Stokowca zamyka górną ósemkę po niezbyt dobrej rundzie w jej wykonaniu. W sumie to nawet nie wiadomo, czy jesień Lechii była słaba, czy też może była na miarę jej potencjału. Trzeba sobie jasno powiedzieć, że to nie jest ta sama drużyna, która w 2019 roku zdobywała Puchar Polski i jej potencjał ludzki zdecydowanie spadł. Gdańszczanie często grali bez pomysłu, bez błysku i przede wszystkim bardzo powolnie. Nawet w polskiej ekstraklasie nie można tak grać chcąc odnosić sukcesy. Jednocześnie trochę zawaliło się to, co było niepodważalnym atutem zespołu Piotra Stokowca - defensywa. Wystarczy podać przykłady dwóch kluczowych graczy dla tej formacji - Dusana Kuciaka oraz Michała Nalepę. Jeszcze jakiś czas temu obaj byli bardzo pewni i praktycznie nie popełniali błędów. Jesienią natomiast pomyłki zdarzały im się dość często i nie prezentowali tego samego poziomu co wcześniej.
Mogłoby się wydawać, że jakiś konkretny transfer przydałby się Lechii. Ktoś tam oczywiście przyszedł, ale szału nie ma. W każdym razie nie są to ruchy, które muszą wypalić już teraz, a bardziej inwestycje na przyszłość, bo pojawili się zawodnicy młodzi. Gdańszczan wzmocnili: Jan Biegański (18 lat), Mykola Musolitin (21 lat) oraz Joseph Ceesay (22 lata). Właściwie nikt nie odszedł (jedynie Rafał Kobryń na wypożyczenie do Korony Kielce), więc praktycznie zachowano status quo. W sparingach Gdańszczanie odnieśli komplet zwycięstw, ale umówmy się - rywale nie byli z najwyższej półki. Wygrane nad Sokołem Ostróda i Olimpią Grudziądz na nikim nie robią wrażenia. Jedynie pokonanie Wisły Płock może zwrócić naszą uwagę, ale i to niekoniecznie, bo płocczanie nie są zbyt mocną drużyną.
Cześć Janek! 👊🔥 #Biegański2025 pic.twitter.com/dlbfe07PET
— Lechia Gdańsk SA (@LechiaGdanskSA) December 16, 2020
Jagiellonia Białystok
Na Podlasiu celem na wiosnę będzie przede wszystkim rozegranie lepszej rundy niż ta jesienna. Przed przerwą zimową podopieczni Bogdana Zająca dość mocno zawiedli i przy ich grze często bolały oczy. W tych gorszych momentach „Jaga” była bardzo niepewna, zdarzało się nawet, że przez kilkanaście minut nie umiała pojawić się pod polem karnym rywala. W takich chwilach można było zastanawiać się nad tym, czy praca Bogdana Zająca przynosi jakiekolwiek efekty. Zimowy obóz w Turcji może sprawić, że kibice nabiorą optymizmu, bo momentami gra białostoczan wyglądała naprawdę dobrze. Wyniki tych spotkań również mogą się podobać: 3 wygrane oraz po jednym remisie i porażce.
W kwestii transferów jest całkiem dobrze. Najważniejsze było wzmocnienie lewej obrony i tak też się stało. Do stolicy Podlasia zawitał 26-letni Bośniak, Bojan Nastić, którego sprowadzenie wydaje się być naprawdę rozsądnym ruchem. Bardzo ważnymi informacjami są też przedłużone umowy dwóch niesamowicie ważnych zawodników. Tymi graczami są Ivan Runje oraz Martin Pospisil. Obaj parafowali umowy do końca czerwca 2024 roku, co sprawia, że - przynajmniej na razie - nie opuszczą Białegostoku. Tak więc, „Jaga” nieosłabiona i delikatnie wzmocniona przystąpi do wiosennych zmagań w ekstraklasie.
‼️ Mamy nowego zawodnika 🇧🇦 Bojan Nastić podpisał kontrakt z Jagiellonią, który będzie obowiązywał do końca czerwca 2⃣0⃣2⃣4⃣😀 Bojan, witamy w Jadze i życzymy powodzenia 💪💪💪 pic.twitter.com/fy1NG8Olx9
— Jagiellonia 😷 (@Jagiellonia1920) January 27, 2021
Zagłębie Lubin
Jesień w wykonaniu „Miedziowych” była dość dobra, ale stała pod znakiem indolencji strzeleckiej napastników. Rok Sirk i Samuel Mraz łącznie w ekstraklasie zdobyli zaledwie 3 bramki. Skoro tak, to jakim cudem lubinianie są tak wysoko w tabeli? Obowiązki napastników przejęli defensorzy i to oni odpowiadają za dużą część dorobku bramkowego Zagłębia. Wydawałoby się zatem, że sprowadzenie jakiegoś napastnika jest obowiązkiem szefów klubu.
No widocznie w Lubinie tak nie uznano, bo póki co nowego strzelca nie ma. Natomiast sprowadzono dwóch zawodników o zadaniach bardziej defensywnych. Z rezerw Legii Warszawa przyszedł 19-letni defensywny pomocnik Łukasz Łakomy, a wypożyczony z Lecha Poznań został stoper, Djordje Crnomarković. W tym momencie można zadać pytanie: skoro defensorzy tak dobrze sobie radzili, to po co nowy środkowy obrońca? Powodem jest przejście na emeryturę dotychczasowego kapitana Zagłębia - Lubomira Guldana. Słowak został jednak w klubie i objął stanowisko dyrektora sportowego.
Jeśli spojrzymy na wyniki sparingów drużyny Martina Seveli, nie padniemy z zachwytu. Dwie porażki, remis i zwycięstwo - no nie jest to jakiś świetny bilans, ale jednocześnie musimy pamiętać, że te wyniki nie zawsze są wyznacznikiem formy w rozgrywkach ligowych. Oczywiście mogą, ale nie muszą, a wiosną w postawie Zagłębia chyba najważniejsze będzie to, czy któryś napastnik wreszcie zacznie regularnie strzelać. Tak naprawdę ostatnim snajperem, który w Lubinie często trafiał do siatki jest Bartosz Białek, czyli gracz, który od kilku miesięcy reprezentuje barwy VFL Wolfsburg
LUBOMIR GULDAN, 7,5 roku reprezentował barwy Zagłębia na boisku podczas których rozegrał 269 oficjalnych meczów, 24.161 minut, 14⚽️, 9🅰️, 55 ż.k. 1 cz.k. Z Zagłębiem spadł z ekstraklasy, by po sezonie wrócić. Zdobył brązowy medal Mistrzostw Polski, grał w el. do LE. Dzięki!
— Krzychu (@krzych_l) January 9, 2021
Górnik Zabrze
W odróżnieniu od poprzednich drużyn, ekipa prowadzona przez Marcina Brosza wydaje się być na wyższym miejscu niż można było się spodziewać. Zawdzięczają to głównie bardzo dobremu początkowi rozgrywek i zaskoczeniu rywali wprowadzeniem formacji z trzema obrońcami oraz podchodzeniem bardzo wysokim pressingem. Piąte miejsce i zaledwie 5 punktów straty do podium to bardzo dobry wynik, jak na kadrę jaką dysponują zabrzanie. Umówmy się - raczej nie jest ona zbyt szeroka, a na pewno nie jest bardzo jakościowa. Oczywiście, pierwszy skład „Górników” prezentuje się naprawdę dobrze, ale gdy tylko ktoś z pierwszej jedenastki wypadnie, zaczynają się schody.
Wąska kadra sprawiła, że od zabrzan można było oczekiwać jakichś ruchów na rynku transferowym. No cóż, te oczekiwania nie zostały spełnione, bo całą przerwę w rozgrywkach gabinetach klubu z Zabrza wiało nudą. Dotychczas nie przyszedł kompletnie nikt. Jedynie z wypożyczenia do GKS-u Bełchatów wrócił 19-letni lewy obrońca, Bartłomiej Eizenchart. Natomiast okres przygotowawczy Górnika był naznaczony dwoma meczami towarzyskimi. Podopieczni Marcina Brosza jedną z tych rywalizacji wygrali, a drugą zremisowali. Co ciekawe, żadnej z bramek w tych spotkaniach nie zdobyli napastnicy. Ani Jesus Jimenez, ani Alex Sobczyk, ani Piotr Krawczyk nie zdołali trafić do siatki. To może trochę martwić, bo przecież to oni są głównie za to odpowiedzialni.
Mało znany fakt: Górnik Zabrze ponad połowę jesiennych punktów zdobył w pierwszych czterech kolejkach. W kolejnych trzech miesiącach punktował na poziomie Wisły Płock i Stali Mielec.
— Michał Trela (@MichalTrelaBlog) December 20, 2020