PRZED EKSTRAKLASĄ - miejsca 1.-4.
Cytując klasyka: "Nadszedł dzień dzisiejszy". Już dziś, po ponad miesiącu przerwy wraca polska ekstraklasa! Czekaliśmy na to od 20 grudnia i wreszcie dotarliśmy do tego momentu. Przedstawiamy drużyny, które tą przerwę zimową spędziły w pierwszej czwórce.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Śląsk Wrocław
Wrocławianie walczą o to, aby obecny sezon był najlepszym od kilku lat. Minione rozgrywki zakończyły się piątym miejscem, a w tych drużynę Vitezslava Lavicki z pewnością stać na zajęcie wyższej pozycji. Jednocześnie w Śląsku przede wszystkim potrzebna jest stabilizacja formy. Jesienią bardzo dużym problemem była gra na wyjazdach. Zaledwie dwa zwycięstwa poza domem to bardzo słaby rezultat. Poza Wrocławiem, Śląsk przede wszystkim bardzo słabo grał. Ciężko to wytłumaczyć, bo w zaledwie kilka dni zachodziła drastyczna zmiana. Jeśli taki stan rzeczy utrzyma się wiosną, może być ciężko walczyć o najwyższe miejsca w tabeli.
Vitezslav Lavicka zachował praktycznie tą samą kadrę, którą operował w rundzie jesiennej. Dołączyło jedynie dwóch obrońców - Maciej Wilusz oraz Łukasz Bejger. Odszedł tylko środkowy pomocnik, Diego Żivulić. 28-latek nie był jednak zbyt ważną częścią zespołu i zazwyczaj grywał tylko „ogony”. Wyniki meczów towarzyskich Śląska rozkładają się idealnie. Jedna wygrana, jeden remis oraz jedna porażka sprawiają, że ktoś, kto tych spotkań nie oglądał i nie wie jak wrocławianie grali, nie do końca wie czego można się po nich spodziewać. Na pewno można się spodziewać tego, że Śląsk będzie trzymał się blisko czołówki. Z grą zapewne będzie różnie, ale punkty raczej regularnie będą zdobywane.
🆕 Łukasz Bejger nowym piłkarzem Śląska ✅
— Śląsk Wrocław (@SlaskWroclawPl) January 23, 2021
19-latek przenosi się do Wrocławia na zasadzie transferu definitywnego z Manchesteru United.
Środkowy obrońca podpisał z WKS-em 4,5-letni kontrakt ✍ pic.twitter.com/QKqD5U6gJt
Pogoń Szczecin
Już na wstępie chciałoby się powiedzieć, iż tak wysoka pozycja "Portowców" jest dziełem przypadku. Ale nie tym razem. W trakcie rundy jesiennej zespół Kosty Runjaicia prezentował się naprawdę dobrze. Tego następstwem jest również miejsce w ligowej tabeli, lecz pamiętając przypadki z przeszłości, wiemy, że jedna runda w przypadku Pogoni uśmiechu na ich twarzy nie wywoła. Zazwyczaj bywało tak, że jeśli jesień była dobra, to wiosna została rozegrana poniżej krytyki. I tak na odwrót. Dlatego też od "Portowców" wymaga się jedynie stabilności, która przy obecności bardzo silnej kadry, powinna uplasować ich na miejscu gwarantującym wspomniany uśmiech. A jeśli o niej mowa, to warto poruszyć kilka kwestii.
Tę najważniejszą jak zwykle będzie osoba napastnika i osoby odpowiedzialnej za strzelanie. W przypadku "Portowców" mowa tu o Luce Zahoviciu. Słoweniec dał się nam poznać już jesienią. Choć odpalał długo, końcówka rundy wyszła mu znośnie, jednak wciąż oczekuje się od niego więcej. Być może zaprezentuje to na wiosnę, co w walce o wyższe cele może się okazać niezbędne. Niemal jak zdrowy duet pomocników. Jeszcze kilka miesięcy temu wymienialibyśmy Tomasa Podstawskiego. Tym razem wszystkie oczy są jednak zwrócone na Kacpra Kozłowskiego. Młodzieżowy reprezentant Polski pracuje bowiem na miano największego odkrycia ekstraklasy, na czym może skorzystać nie tylko sam zawodnik. To również zespół, który poprzeczkę wiesza wysoko. Pytanie tylko, czy zdoła ją przeskoczyć.
Raków Częstochowa
Podopieczni Marka Papszuna jesienią byli znakomici. Nie dość, że świetnie punktowali, to robili to w znakomitym stylu. Podczas oglądania gry drużyny z Częstochowy nieraz przecieraliśmy oczy ze zdumienia. Przede wszystkim niesamowicie imponowali nam ofensywni pomocnicy – Ivi Lopez, David Tijanić oraz Marcin Cebula. Ta trójka była głównymi motorami napędowymi Rakowa. Oczywiście defensywa także nie zawodziła i efektem tego jest możliwe odejście Kamila Piątkowskiego do jakiegoś zagranicznego klubu.
Skoro już jesteśmy przy transferach, należy wspomnieć o tym, że póki co, częstochowianie nie osłabili się zbyt poważnie. Odeszli Jakub Szumski oraz Maciej Wilusz, ale w ich miejsce już przyszli następcy. Szumskiego w bramce zastąpi Dominik Holec, a w miejsce Wilusza przyszedł Jarosław Jach. W przypadku golkipera ciężko wyrokować, czy jest on lepszy od odchodzącego Szumskiego. Natomiast zmiana defensora wydaje się być na plus. Oczywiście ludzie odpowiadający za transfery klubu z Częstochowy nie byliby sobą, gdyby nie zrobili jakiegoś hitowego ruchu. Pod Jasną Górą zameldował się bowiem skrzydłowy, Mateusz Wdowiak. Dodatkowo drużynę wicelidera wzmocnił młody talent z Korony Kielce - 16-letni Iwo Kaczmarski.
Wyniki sparingów Rakowa nie napawają optymizmem, bo w czterech spotkaniach kontrolnych podopieczni Marka Papszuna nie odnieśli ani jednego zwycięstwa. Zanotowali trzy remisy i raz ulegli rywalowi. Te wyniki oczywiście nie zmieniają tego, że częstochowianie są jednym z głównych kandydatów do mistrzostwa Polski. Poszerzenie kadry mądrymi ruchami na rynku transferowym może to ułatwić. W przypadku zespołu trenera Papszuna dużo może nam powiedzieć początek rundy. Już dziś zmierzą się z trzecią Pogonią Szczecin, a za tydzień jadą do Warszawy na spotkanie z Legią. W przypadku dwóch zwycięstw w tych starciach, Raków może wyrosnąć na lidera w wyścigu o tytuł.
❗ Mateusz Wdowiak podpisał kontrakt z Rakowem 🔴🔵
— Raków Częstochowa (@Rakow1921) January 25, 2021
Więcej: https://t.co/MNjzsKuHDE pic.twitter.com/Fo0spAiM2m
LEGIA WARSZAWA
Gdyby zwycięzca rozgrywek był wyłaniany na zasadzie wskazania najsilniejszej drużyny pod względem kadrowym, Legia Warszawa świętowałaby tytuł już na początku sierpnia. Tego stanowiska nie zmienia nawet fakt, iż ostatnimi czasy w szeregach stołecznego zespołu jest po prostu krucho. Tu brakuje stopera, tam zdrowego skrzydłowego. Wraz z odejściem Michała Karbownika oraz Domagoja Antolicia przydałby się również ktoś do środka pola. Jak informowała oficjalna strona "Wojskowych", od środy na testach medycznych w zespole mistrza Polski przebywa Marko Janković. 25-latek jest byłym graczem m.in. SPAL oraz Partizana Belgrad, lecz biorąc pod uwagę fakt, iż regularne występy nie są jego mocną stroną, można doszukiwać się stwierdzenia, jakoby wejście w buty jednego z liderów nie było kwestią aktualną.
Na takie miano z pewnością chciałby zapracować Walerian Gwilia. Epizod reprezentanta Gruzji w Warszawie miewał już kapitalne chwile, lecz ostatnie miesiące w jego wykonaniu to raczej szereg porażek, niż regularna gra i dodawanie zespołowi niezbędnych wariantów w ofensywie. Styczniowe zgrupowanie w Dubaju pokazało jednak, iż na doświadczonego pomocnika wciąż mogą liczyć. Musi to jednak zademonstrować w nadchodzących kolejkach. Warto bowiem przypomnieć, że od zbliżającej się rundy zależy przyszłość 26-latka. Jak wiadomo, wraz z końcem sezonu wygaśnie jego kontrakt. Na ten moment trudno jednak mówić o chęci dalszej współpracy, co nie zmienia faktu, iż może się to zmienić na wiosnę. Pod warunkiem, że rozegra naprawdę dobrą rundę.
Takowe oczekiwania nie są oczywiście wiązane z samym Gruzinem. Z racji tego, że Legia ponownie jest wymieniana w gronie głównych kandydatów do mistrzostwa, wysoką dyspozycję muszą wykazać dosłownie wszyscy. Od Artura Boruca aż po Tomasa Pekharta - lidera klasyfikacji strzelców i prawdziwy talizman stołecznego zespołu.