Wróciła stara dobra Arka. Chce walczyć o Puchar Polski
Rozgrywki Pucharu Polski na szczeblu 1/8 finału dobiegły końca. Mimo wszystko trochę to trwało. Podczas, gdy wszelkie rozdania ćwierćfinałowe poznaliśmy w piątek, dopiero dziś udało się dograć spotkanie, które początkowo miało zostać rozegrane w innym terminie. Mowa o pojedynku w Gdyni, gdzie miejscowa Arka rozprawiła się z Górnikiem Łęczna i tym oto akcentem wskoczyła do najlepszej ósemki turnieju.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
ARKA GDYNIA - GÓRNIK ŁĘCZNA 2:1 (Deja 21, Marcjanik 86' - Śpiączka 41')
Z tygodniowym opóźnieniem, lecz wreszcie w komplecie do 1/4 finału Pucharu Polski dobrnęło ośmiu szczęśliwców. Przypomnijmy, że wśród drużyn, które awans do ćwierćfinału wywalczyły przed tygodniem znalazły się m.in. Legia Warszawa, Lech Poznań, Raków Częstochowa oraz ubiegłoroczny triumfator Cracovia. Wciąż jedyną niewiadomą pozostawał jednak ostatni uczestnik. Ze względu na zmiany wywołane przełożeniem spotkania, pojedynek Arki Gdynia z Górnikiem Łęczna odbył się dopiero we wtorek. Jego zwycięzca z miejsca otrzymał angaż do 1/4 finału i stosunkowo łatwą przeprawę w spotkaniu, którego nagrodą było miejsce w półfinale. Na mocy przeprowadzonego w poniedziałek losowania rywalem gdynian – bo to właśnie zespół Dariusza Marca wyszedł z tej konfrontacji zwycięsko – będą zawodnicy Puszczy Niepołomice.
Mówi się, że spotkania pucharowe lubią namieszać, sprawić niespodziankę i przy okazji spłatać figla faworytom. Dziś takowego faworyta jednak nie było. Naprzeciw siebie stanęło dwóch pierwszoligowców, którzy po rundzie jesiennej mieli prosty cel. Nie potknąć się w Pucharze Polski i pewnie ruszyć po awans do ekstraklasy. Jak pokazało spotkanie w Gdyni, takowy los może spotkać już jedynie gospodarzy.
Jeszcze za czasów występów na najwyższym poziomie rozgrywkowym duet Adam Deja i Michał Marcjanik był zaliczany do grona ligowych średniaków. Pierwszy "potrafił" huknąć z dystansu. Drugi wyróżniał się głównie CV, bo nie wiedząc w jaki sposób, kiedyś wylądował we Włoszech. W tym momencie znajduje się co prawda nieco niżej – tak należy bowiem traktować drugi poziom rozgrywkowy nad Wisłą – lecz gdy musi, to odpalić potrafi. Zarówno jeden, jak i drugi. To właśnie wspomniana dwójka przyczyniła się do zwycięstwa Arki nad Górnikiem i zapewniła awans do 1/4 finału Pucharu Polski. Przyjezdnym z Łęcznej nie pomógł nawet Bartosz Śpiączka – autor jedynej bramki dla beniaminka I ligi.
Dzięki walce do samego końca górą byli piłkarze z Gdyni, którzy już na początku marca – ćwierćfinały mają się odbyć w dniach 1-3 marca – zmierzą się na wyjeździe z Puszczą Niepołomice. Zwycięzca tego starcia awansuje do półfinału.
KONIEC MECZU! Jesteśmy w ćwierćfinale @PZPNPuchar 🏆
— Arka Gdynia (@ArkaGdyniaSA) February 16, 2021
🔜Następny przeciwnik w drodze do finału to @PuszczaMKS 🔜
***
90' #ARKGKŁ 2:1 pic.twitter.com/1p0HRbIFMA