Legię chce gonić już tylko Pogoń. Reszta zrezygnowała
Po dwóch piątkowych meczach, które co prawda przyniosły sporo emocji, ale niestety nie stały na najwyższym poziomie pod względem piłkarskim. Zatem wchodząc w sobotę opiewającą w trzy ekstraklasowe rywalizacje, mieliśmy nadzieję na to, że będą one trochę przyjemniejsza do oglądania. Zapraszamy do Szczecina, Grodziska Wielkopolskiego i Wrocławia.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
1. Młodzież Pogoni po raz kolejny pokazała, że prezentuje sobą bardzo dużą jakość. Szczególnie o swoich umiejętnościach przekonał nas Kacper Kozłowski, który świetnie minął obrońcę i wrzucił piłkę na głowę młodego napastnika, Adriana Benedyczaka. Benedyczak trafił do siatki, a tym samym dał "Portowcom" prowadzenie. Jednak tak jak zostało już wspomniane, na większe oklaski zasługują drybling oraz dośrodkowanie autorstwa Kacpra Kozłowskiego.
Kacper Kozłowski. Świetny ruch bez piłki, zamarkowanie dośrodkowania lewą nogą i momentalne ustawienie się na prawą nogę. Dośrodkowanie na głowę i gol Benedyczaka. Elementy zielińskości dostrzegalne. 👌😉#POGWPŁ
— Maciej Wąsowski (@Maciej_Wasowski) April 10, 2021
2. Dzisiaj mieliśmy okazję oglądać Pogoń, do jakiej przyzwyczailiśmy się w tym sezonie. Szczecinianie zdobyli bramkę na 1:0 i potem było już z górki. W związku z tym dużo czasu spędzali na własnej połowie, a ataków szukali dość sporadycznie. Czekali też na dobrą okazję i właśnie taka nadarzyła się w okolicach 60. minuty. Wtedy Michał Kucharczyk po delikatnym zamieszaniu przejął piłkę kilkadziesiąt metrów od bramki i popędził w stronę bramki Krzysztofa Kamińskiego. Pewnie to wykończył i było już 2:0, czyli wynik, do którego tak naprawdę Pogoń za bardzo nie parła, bo pasowało jej jednobramkowe prowadzenie.
3. Trzeba też przyznać, że zawodnicy Wisły Płock mieli trochę pecha w tym meczu. Przy drugim golu zapewne mógł coś zaradzić Piotr Tomasik, ale poślizgnął się w najmniej odpowiednim momencie i Kucharczyk zwyczajnie przebiegł obok niego. W ofensywie też próbowali, a gdy nie zatrzymywał ich Dante Stipica, robiło to obramowanie bramki "Portowców". Raz poprzeczkę obił Alan Uryga, a później w słupek trafił Patryk Tuszyński. Kto wie, jak potoczyłby się ten mecz, żeby któreś z tych uderzeń znalazło drogę do siatki?
4. Jeśli ktoś miał nadzieję na to, że piłkarze Warty Poznań, choć w części podtrzymają zadowalającą passę z ostatnich spotkań, mógł czuć się nieco rozczarowany. W meczu ze Stalą nie zaprezentowali bowiem aspektów, które były ich wizytówką w ostatnich tygodniach. Nic więc dziwnego, że nie sięgnęli po komplet punków. Starcie po prostu zawiodło i nie spełniło oczekiwań, których faktycznie mogliśmy się spodziewać.
⏱90+5' Koniec spotkania. Remisujemy bezbramkowo ze @FksStalMielec
— Warta Poznań 😷 (@WartaPoznan) April 10, 2021
___________
Warta Poznań - Stal Mielec 0:0#WARSTM pic.twitter.com/fgUgNRYAKe
5. El Clasico rządziło się swoimi prawami. Każdy poważny koneser futbolu zainteresował się właśnie tym spotkaniem i tylko niewielu wybrało pojedynek we Wrocławiu. A tak właściwie mecz przyjaźni bowiem naprzeciw siebie stanęły Śląsk oraz Lechia. I trzeba przyznać, że było ciekawie, wesoło i na ogół znośnie. Bo oprócz tego, iż bramki rzecz jasna padły, sam pojedynek odbywał się w naprawdę niezłym tempie.
6. Odkąd Jacek Magiera objął Śląska Wrocław, drużyna z południa Polski obrała kierunek, o którym marzyła cała rzesza miejscowych fanów. Po pierwsze, doznali przełamania w spotkaniu wyjazdowym. Przed tygodniem rozprawili się w Białymstoku z Jagiellonią. Dziś natomiast napsuli krwi piłkarzom Lechii i również ograbili rywala z punktów. Mecz zakończył się wynikiem (1:2), a wszystko za sprawą Erika Exposito. Hiszpański napastnik wpisał się na listę strzelców po raz drugi z rzędu, ponownie przyczyniając się do pociesznego rezultatu.
7. Wynik, wynikiem. Najprawdopodobniej utonie w przeszłości i lada moment nikt nie będzie o nim pamiętał. Kwestią wartą odnotowania było natomiast trafienie Tomasza Makowskiego. Ten sam, który w ostatnich miesiącach był na ogół beznadziejny, dziś przyczynił się do remisu swojego zespołu.
Ależ fajnie się Śląsk ogląda! Jacek Magiera kawał trenera! #ŚLALGD
— Michał Mormul (@mmormul) April 10, 2021