Legia Warszawa MISTRZEM Polski. Tytuł zapewniła... Jagiellonia!
Środowe spotkanie rozgrywane w Białymstoku nie było, jak każde inne. Jego wagi nie odbierał nawet niestandardowy termin. Mecze rozgrywane w środku tygodnia nie są codziennością, choć tym razem chodziło o coś więcej niż batalię o komplet punktów. W razie zwycięstwa Jagiellonii nad Rakowem Częstochowa świętowanie do białego rana mogliby rozpoczynać przedstawiciele Legii Warszawa. To właśnie na obiekcie w stolicy Podlasia ważyły się losy przedwczesnej obrony mistrzowskiego tytułu.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Kończące się sezon przy Słonecznej już dawno został wyrzucony do kosza. W Białymstoku nikt nie wierzyli w cuda i tak, jak planowano przed ich rozpoczęciem, rozgrywki 2020/2021 uznano za stracone już na samym starcie. Miał to być rok zmian. Przyszedł nowy trener, dokonano masy wzmocnień i włączono się do batalii o przysłowiową pietruszkę. Miejsce w połowie stawki będzie maksimum, czym mogą się zadowolić białostoczanie na dwie kolejki przed końcem sezonu. Choć nie jest tak, iż wszystko czego się podejmą jest do kitu. Dzisiejszy remis z Rakowem Częstochowa był bowiem remisem na wagę mistrzostwa Polski. . Zespół prowadzony przez Rafała Grzyba zapewnił piętnaste w historii trofeum Legii Warszawa!
MISTRZ, MISTRZ, LEGIA MISTRZ! 🏆 pic.twitter.com/2BbkA2n6Pi
— Legia Warszawa 👑 (@LegiaWarszawa) April 28, 2021
Jak na środek tygodnia przystało, mecz przy Słonecznej został rozegrany w dość specyficznych warunkach. Nikomu się nie śpieszyło i w ostateczności zakończyło się bez trafień. W tym wypadku jedynymi szczęściarzami byli bramkarze. A w zasadzie to cała trójka. Ze względu na uraz Pavelsa Steinborsa i obowiązek zmiany, kolejne w tym sezonie czyste konto zachował Xavier Dziekoński. I co by nie mówić, do podziału punktów również się przyczynił.
Całe spotkanie mogło się potoczyć inaczej, bo im dalej w las, tym lepiej spisywał się zespół Marka Papszuna. Próbował Marcin Cebula. Uderzał Jakub Arak, a nawet... Błażej Augustyn. W każdej z sytuacji bez skutku, choć odpowiedzi ze strony gospodarzy również się pojawiały. Tej najlepszej nie wykorzystał Jesus Imaz i poza mistrzostwem Legii Warszawa przyczynił się również do podziału punktów. Bo jakby nie patrzeć, komplet mógł dziś trafić zarówno do Jagiellonii, jak i występującego w gościnie Rakowa.
Wyrwane, wyszarpane przez Jagę mistrzostwo Polski dla Legii.#JAGRCZ
— Robert Bońkowski (@RobertBonkowski) April 28, 2021