Pogoń zagrała dla Rakowa. W Częstochowie mogą chłodzić szampana
Już prawie dobrnęliśmy do zakończenia tego sezonu. Dzisiaj ruszyła przedostatnia seria gier sezonu 2020/2021, a w pierwszym dniu tejże kolejki zawitaliśmy do Zabrza oraz Lubina. To drugie starcie elektryzowało nas nieco bardziej ze względu na to, że na starcie z Zagłębiem przyjechała Pogoń Szczecin, a to sprawiło, że spotkały się ze sobą dwa zespoły, które wciąż o coś walczą.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
1. Bezsprzecznym bohaterem rywalizacji Górnika Zabrze z Jagiellonią Białystok był Jesus Jimenez. Ostatnie mecze w wykonaniu hiszpańskiego zawodnika nie były zbyt dobre, ale dzisiaj znowu pokazał swoją jakość. To on niemal w pojedynkę wyrównał stan rywalizacji, a potem dał zabrzanom prowadzenie. Przy trzecim golu to właśnie Hiszpan asystował przy trafieniu Alexa Sobczyka i w zasadzie sam rozmontował defensywę zespołu z Białegostoku.
Jesus Jimenez dziś w takiej formie, że śmiało mógłby próbować chodzenia po wodzie.
— Krzysztof Marciniak (@Marciniak_k) May 7, 2021
2. Po drugiej stronie barykady ze swoją dyspozycją boiskową był dziś defensor Jagiellonii, Błażej Augustyn. 33-latek był dzisiaj zamieszany we wszystkie trzy bramki dla "Górników". Przy pierwszym i trzecim trafieniu w dość brutalny sposób odjechał mu wspomniany wyżej Jesus Jimenez, a w międzyczasie sędzia odgwizdał rzut karny po zagraniu ręką właśnie Augustyna. Oczywiście, on nie grał sam w obronie "Jagi" i nie on jako jedyny popełniał błędy, ale zdecydowanie nie pomógł przy bramkach i można go nazwać głównym winowajcą.
3. Czy Richmond Boakye wreszcie się przełamał? No nie możemy odtrąbić sukcesu w tej sprawie, która frasuje nas od dobrych kilku tygodni, ale w Zabrzu przełamali się dziś dwaj inni snajperzy. Zarówno Jakov Puljić z Jagiellonii, jak i Alex Sobczyk z Górnika strzelili swoje pierwsze gole od 30 stycznia. I o ile w przypadku Puljicia jest to dziesiąte trafienie w tym sezonie, co jest nawet niezłym wynikiem, o tyle Sobczyk strzelił dopiero trzeciego gola w bieżących rozgrywkach. Napastnik drużyny z Zabrza zapewne liczył na o wiele lepszy dorobek, ale jego gra nie powalała przez dużą część rozgrywek i w sumie tak marny dorobek niezbyt nas dziwi.
4. Mecz rozgrywany w Zabrzu był tak naprawdę przystawką, bo zarówno Górnik Zabrze, jak i Jagiellonia Białystok już dawno wypisali się z walki o mniej lub bardziej zadowalające cele. Nikogo to jednak dziwić nie powinno. Oba przypadki prezentują się żenująco. W ostatnim czasie zawodzą na całej linii i zasłużenie znajdują się pod ostrzałem kibiców. Trudno jednoznacznie stwierdzić, co lub kto za wspomnianą niemoc odpowiada, choć jedno wydaje się jasne – drugi tak przecięty sezon nie może się już zdarzyć.
5. Nieco inaczej w kierunku nadchodzących rozgrywek muszą natomiast spoglądać w Szczecinie oraz Lubinie. Zarówno Pogoń, jak i występujące dziś w roli gospodarza Zagłębie prezentują kawał dobrego futbolu. Podziwialiśmy to dzisiaj i wcale się nie dziwimy, że obie ekipy plasują się tak wysoko. Zespół prowadzony przez Kostę Runjaicia już na pewno zakończy sezon na podium. Jest to jednocześnie jeden z największych sukcesów w historii klubu i efekty bardzo ciężkiej pracy, która w końcu dała wymarzony efekt. Do pełni szczęścia zabrakło jednak dzisiejszego triumfu, bo jak mówi tabela, podział punktów w kwestii ewentualnego wicemistrzostwa "Portowców" nie urządza.
Naprawdę przyjemnie ogląda się Pogoń. Drużyna jako jedna z niewielu w tej lidze potrafi grać atak pozycyjny. Brakuje tylko lepszego napastnika i można myśleć o trofeach w przyszłym sezonie.
— Juliusz Słaboński (@RocknRollStar8) May 7, 2021
6. Pierwsze minuty tego spotkania nie wskazywały jednak na to, iż drużyna Kosty Runjaicia wróci do domu lekko poszkodowana. Od samego początku była stroną dominującą. Potwierdziła to jeszcze przed przerwą, wychodząc na na prowadzenie dzięki trafieniu Michała Kucharczyka. I tak sobie atakowała. Tworzyła kolejne sytuacje, lecz ostatnie zdanie i tak należało do gospodarzy. Po przerwie trafił Karol Podliński, który zamknął losy spotkania. A szkoda. W razie triumfu przyjezdnych losy wicemistrzostwa ważyłyby się do ostatniej kolejki. A tak, wszystko może się rozwiązać już jutro.