To był wieczór gości. ŁKS i Górnik Łęczna bliżej ekstraklasy!
Rywalizowali przez ponad 30 kolejek, a teraz zostały im maksymalnie dwa mecze do wymarzonego awansu do ekstraklasy. W grze o miejsce w elicie zostały już tylko cztery zespoły, które dzisiaj rozegrały dwa mecze półfinałowe. W weekend zostanie rozegrany finał, a kto w nim zagra? Górnik Łęczna oraz Arka Gdynia.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
GKS Tychy - Górnik Łęczna 1:1 (K. Piątek 3' - Michał Mak 87'); karne 2:4
Najpierw pojawimy się w Tychach, bo tak będzie po prostu zgodnie z chronologią wydarzeń. GKS podejmował Górnik Łęczna, czyli trzecia drużyna podejmowała drużynę szóstą. Faworyt był jeden i to był dość wyraźny, ale dobrze wiemy, że w jednym meczu wszystko może się wydarzyć. Trzeba przyznać, że ten pierwszy mecz był naprawdę emocjonujący i arcyciekawy. Skończył się rzutami karnymi, więc to już pokazuje, że trochę się działo.
Ale od początku - gospodarze bardzo szybko objęli prowadzenie, bo już w 3. minucie bramkę zdobył Kacper Piątek. Wtedy wydawało się, że wszystko idzie po myśli faworyta, a po dwudziestu minutach tyszanie mieli już 2:0. Jednak bramka Sebastiana Stebleckiego została anulowana przez system VAR. Do przerwy dotrwaliśmy z jednobramkowym prowadzeniem GKS-u, ale po niej mieliśmy totalną zmianę obrazu gry. Górnicy przejęli inicjatywę, kontrolowali wydarzenia boiskowe, tworzyli sytuacje, ale nie potrafili wykorzystać żadnej z nich. Na ich szczęście, wreszcie jedna z tych szans zakończyła się golem. W 87. minucie wyrównał Michał Mak i mieliśmy dogrywkę.
Sensacja to za duże słowo, ale niespodzianka na pewno. GKS Tychy po rzutach karnych poległ u siebie z Górnikiem Łęczna i wypisuje się z walki o ESA. Parcie na awans było tam spore i byli faworytem baraży.
— Marcin Borzęcki (@m_borzecki) June 16, 2021
Ostatnie 10 meczów Tych: 8Z-1R-2P
Ostatnie 10 meczów Łęcznej: 2Z-5R-3P
I wtedy przyszedł czas na dodatkowe 30 minut, w którym dalej cisnęli goście z Łęcznej. Mieli jakieś tam okazje, ale bramki nie zdobyli i przyszedł czas na serię rzutów karnych. W pierwszej serii pomylili się obaj strzelcy i potem aż do czwartej kolejki karne były wykonywane bezbłędnie. Dopiero wtedy swoją "jedenastkę" zepsuł Oskar Paprzycki. Zawodnik GKS-u Tychy nie trafił, a chwilę później Aleksander Jagiełło bardzo pewnie umieścił piłkę w siatce. Dzięki temu uderzeniu Górnik Łęczna zameldował się w finale baraży.
JAAAAAAAAAAAAAAGIEŁO 💚🖤
— Górnik Łęczna (@zielono_czarni) June 16, 2021
Arka Gdynia - ŁKS Łódź 0:1 (Pirulo 64')
Ta rywalizacja zapowiadała się na bardzo wyrównaną. Przecież grały ze sobą zespoły z czwartego i piątego miejsca, a nie z trzeciego i szóstego. Nie mogliśmy wyznaczyć pewnego faworyta, bo te drużyny prezentują bardzo podobny poziom. Obie są spadkowiczami z ekstraklasy i obie chcą jak najszybciej do tej ekstraklasy wrócić. Dzisiaj pierwszy krok w tym kierunku zrobiła drużyna z ..., wygrywając półfinałowe starcie.
Początek spotkania nie zapowiadał nam wyrównanej potyczki. Arka dominowała przez wiele początkowych minut i wydawało się, że jeśli ktoś ma tu strzelić gola, to właśnie gdynianie. Nie strzelili, a najlepszą sytuację w pierwszej połowie mieli goście. Sytuację sam na sam z Danielem Kajzerem miał Ricardinho, ale ją zepsuł. Na pewno bardzo pluł sobie w brodę, bo to była stuprocentowa okazja. Napastnik takiej klasy powinien to wykorzystać. Niemniej na przerwę schodziliśmy z bezbramkowym wynikiem, ale z dobrymi odczuciami po tych 45 minutach, bo ten mecz oglądało się naprawdę przyjemnie.
Trzeba przyznać, że swoją dużą cegłę w awans ŁKS-u dołożył Arkadiusz Malarz. Doświadczony golkiper łódzkiego zespołu był bardzo pewny na linii. Kilka razy interweniował niesamowicie pewnie w trudnych sytuacjach. Doświadczenie zaprocentowało, ale to nie on był największym bohaterem łodzian w tym meczu. Pierwszą i jak się okazało, jedyną bramkę zdobył Pirulo. Hiszpan pokazał swoją firmową akcję - zszedł z prawej strony na strzał lewą nogą i uderzył w długi róg. Daniel Kajzer nie miał szans na skuteczną interwencję. Przez resztę meczu "Arkowcy" próbowali coś ugrać, ale nie dali rady. Arka żegna się z barażami, a ŁKS jest krok od ekstraklasy.
ŁKS wtoczy się do ekstraklasy
— Łukasz Grabowski (@elgrabowski) June 16, 2021