Radomiak wywozi punkt z Poznania!
Hitem pierwszego ekstraklasowego piątku sezonu 2021/2022 miało być starcie Lecha Poznań z Radomiakiem Radom. Na papierze kluby te dzieli przepaść pod każdym względem - kibicowskim, historycznym, infrastrukturalnym i sportowym. W rzeczywistości... również, nie licząc tego ostatniego czynnika. Poznaniacy bardzo zawodzili w poprzednim sezonie, zajmując dopiero 11. lokatę na koniec rozgrywek, natomiast Radomiak dość pewnie awansował do Ekstraklasy, a w sparingach przedsezonowych prezentował się świetnie. Zapowiadało się zatem bardzo ciekawe widowisko.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi
Składy:
Lech: Van Der Hart - Pereira - Salamon, Satka, Douglas - Karlstrom, Tiba - Kamiński, Amaral, Skóraś - Ishak
Radomiak: Majchrowicz - Jakubik, Cichocki, Silva, Abramowicz - Kaput, Nascimento - Kozak (76' Rondon), Radecki, Machado (35' Leandro) - Angielski
Już w 5. minucie mieliśmy pierwszą groźną akcję - świetnie piłkę w środku odebrał Jakub Kamiński, następnie zagrał do Michała Skórasia, który jednak został zablokowany. Chwilę później Bartosz Salamon skierował głową piłkę do siatki, ale arbiter boczny słusznie zasygnalizował pozycję spaloną byłego zawodnika SPAL. Podobnie zresztą jak w 27. minucie, kiedy po świetnej kombinacyjnej akcji bramkę zdobył Mikael Ishak, jednak był minimalnie wychylony. Mimo tych sytuacji nie można było powiedzieć, że lechici zdominowali to spotkanie. Radomiak miał kilka groźnych sytuacji, czy to po stałych fragmentach gry, czy to po kapitalny podaniu Felipe Nasciento, kiedy w poprzeczkę trafił Luis Machado.
Gospodarze w pierwszej części meczu oczywiście również mieli swoje sytuacje - pomijając dwie bramki strzelone po spalonych, dużo zamętu w szeregach obronnych Radomiaka siał świetnie dysponowany dzisiaj Jakub Kamiński. To on strzelał głową, kiedy kapitalną interwencją musiał popisać się 21-letni Filip Majchrowicz i to on dogrywał do Ishaka, który uderzył w poprzeczkę. Ogółem tylko do skrzydłowego i właśnie szwedzkiego napastnika Maciej Skorża po pierwszej połowie nie powinien mieć większych pretensji, natomiast cała reszta poznańskiej lokomotywy zawodziła w większym lub mniejszym stopniu.
Gra lepsza niż wiosną, wynik marny. Brak środka przekładający się na grę z boków boiska. Brak skuteczności #LPORAD
— Radosław Nawrot (@RadoslawNawrot) July 23, 2021
Po obiecującej pierwszej części spotkania spodziewaliśmy się dobrej gry po przerwie, ale niestety musieliśmy się srogo zawieść. Tempo spotkania siadło, a dogodnych okazji do strzelenia bramki było mniej niż kibiców na ostatnim Copa America. Lech niby próbował, ale jego ataki były niedokładne, niemrawe i bez polotu. Nieco ożywienia wniósł Dani Ramirez, niestety dla "Kolejorza" - ten impuls nie wystarczył. A i tak najlepszą sytuację w tej części meczu miał Radomiak - po wrzucie z autu w dogodnej sytuacji znalazł się Karol Angielski, jednak przeniósł piłkę nad poprzeczką.
Lech współliderem Ekstraklasy. Lepiej już może nie być, więc radzę się cieszyć.
— Krzysztof Stanowski (@K_Stanowski) July 23, 2021
Z remisu na pewno zdecydowanie bardziej cieszą się goście, którzy wywożą punkt z dość dalekiego wyjazdu. Natomiast Lech... potwierdzają się wszystkie przedsezonowe obawy fanów "Kolejorza" - tej drużynie po prostu brakuje jakości i charakteru. Bardzo możliwe, że poznaniaków czeka kolejny trudny rok, nawet jeśli władze klubu doznają olśnienia, że jednak przydałoby się wzmocnić drużynę.