Debiut Podolskiego, Europa daje się we znaki i odkupienie Radeckiego. 10 RZECZY PO EKSTRAKLASIE
Zakończyła się druga w tym sezonie kolejka ekstraklasy. Rozegrano kolejne dziewięć spotkań, pojawiły się pewne niespodzianki, a nawet sensacje. Oglądaliśmy wiele bramek, mnóstwo czerwonych kartek i często niezrozumiałych zachowań zawodników. W zasadzie wydarzyło się praktycznie wszystko, czego moglibyśmy oczekiwać po polskich rozgrywkach.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
1. W strzałach z dystansu siła.
O tym przekonali się zawodnicy Zagłębia Lubin, którzy w meczu z Górnikiem Łęczna strzelili trzy bramki i wszystkie z nich padły właśnie po uderzeniach zza pola karnego. Dwa razy takiej sztuki dokonał Patryk Szysz, a między nimi raz przymierzył Sasa Zivec. W piątkowy wieczór piłka siedziała na nogach zawodnikom "Miedziowych", a ci z tego skrzętnie korzystali. W tym wszystkim trochę szkoda bramkarza drużyny z Łęcznej, Macieja Gostomskiego, który w zasadzie nie miał szans przy tych uderzeniach, choć robił co mógł.
2. Podolski zadebiutował, ale Górnika nie zbawił.
Lukas Podolski wreszcie pojawił się na ekstraklasowych boiskach. Wszedł z ławki w przerwie meczu pomiędzy Górnikiem Zabrze, a Lechem Poznań. No właśnie, zawitał na murawie, pokazał kilka ładnych i precyzyjnych zagrań, ale generalnie nie był to jakiś olśniewający występ. Zresztą nie możemy też oczekiwać od niego, że będzie zarówno rozgrywającym, jak i strzelającym w drużynie Jana Urbana. W piątkowym meczu był bardziej tym pierwszym i ciekawe jak będzie to wyglądało w następnych spotkaniach. Na jego nieszczęście trafił do drużyny, która nie jest zbyt mocna i prędzej będzie walczyła o utrzymanie niż o podium.
Oczywiście, @GornikZabrzeSSA grał dziś z mocnym rywalem, ale na razie dzieje się to, czego się bałem.
— Mateusz Miga (@MateuszMiga) July 30, 2021
Lukas Podolski nie ma z kim grać.
3. Patryk Lipski umie w asysty.
Wielu ma ubaw z dyspozycji boiskowej pomocnika Piasta, bo przez kilkanaście ostatnich miesięcy faktycznie nie zachwycał swoimi boiskowymi poczynaniami. Ale trzeba mu oddać, że w sobotę pokazał klasę. W rywalizacji ze Stalą Mielec zanotował dwie asysty i dzięki temu gliwiczanie zdołali zgarnąć komplet punktów. Jeśli chodzi o asysty Lipskiego, to należy zwrócić szczególną uwagę na pierwsze zagranie, po którym do siatki trafił Kristopher Vida. No idealnie to zrobił pomocnik drużyny Waldemara Fornalika.
4. Zachwycili na start, zawiedli tydzień później.
Mowa o Wiśle Kraków, która w pierwszej kolejce spuściła łomot Zagłębiu Lubin, a w kolejnej serii gier miała ogromne problemy z zapunktowaniem w Niecieczy. Po efektownej wygranej z "Miedziowymi" "Biała Gwiazda" rozbudziła apetyty swoich kibiców. Zaprezentowała się naprawdę interesująco, zagrała świetny mecz i okazale wygrała. Wydawało się, że potyczka z Bruk-Betem będzie dla niej łatwiejsza. No wyszło tak, że zawodnicy Adriana Guli dwukrotnie musieli gonić wynik, a za drugim razem zrobili to dopiero w czasie doliczonym do drugiej połowy. Kubeł zimnej wody? Trochę tak, dlatego też z ocenianiem gry Wisły poczekajmy na następne mecze. Teraz ciężko określić, która "Biała Gwiazda" jest tą prawdziwą.
5. Mateusz Radecki - odkupienie.
Tydzień temu zawodnik Radomiaka Radom był bohaterem chyba najpopularniejszej akcji całej kolejki. Zapewne wszyscy pamiętacie tę sławetną kontrę, w której mógł podać do dwóch kolegów, a oddał beznadziejne uderzenie z około 30 metrów. Tym razem bohater tej akcji serio był bohaterem. To właśnie on strzelił pierwszego gola w rywalizacji Radomiaka z Legią Warszawa. Uderzył w krótki róg bramki Kacpra Tobiasza i wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Potem radomianie trafili jeszcze dwa razy, Legia raz i skończyło się na zwycięstwie beniaminka.
Radecki przypomina w tym meczu, że choć tydzień temu skompromitował się przy tej kontrze w Poznaniu, to generalnie jest całkiem niezłym zawodnikiem.
— Przemysław Michalak (@PrzemysawMicha2) July 31, 2021
6. Piłka nożna czy MMA?
Dlaczego w ogóle przyszło nam do głowy takie porównanie? A no dlatego, że zakończona kolejka obfitowała w kilka naprawdę niepotrzebnych i niezbyt zrozumiałych zachowań zawodników, które kończyły się czerwonymi kartkami. Łącznie zawodnicy obejrzeli aż osiem czerwonych kartoników. Osiem czerwieni na dziewięć meczów! Średnio to prawie jedno wykluczenie na mecz. Zaczęło się od Joela Pereiry z Lecha, który w stylu Kung-fu kopnął Ismaela Baidoo. Dobę później nastąpiła kulminacja tych starć. Za totalne niepotrzebne wybryki czerwone kartki ujrzeli: Filipę Nascimento (Radomiak), Filip Mladenović (Legia) i Josue (Legia). Niedziela przyniosła cztery "czerwa". Po jednym zobaczyli zawodnicy Warty Poznań (Łukasz Trałka) oraz Pogoni Szczecin (Maciej Żurawski). No i ostatnim epizodem tej historii była batalia w Krakowie, gdzie Śląsk Wrocław kończył mecz z Cracovią w dziewiątkę. Ludzie kochani, po co oni się tak tłuką?
Joel Pereira z @LechPoznan pierwszym zawodnikiem z czerwoną kartką w sezonie 2021/2022 @_Ekstraklasa_
— Ekstraklasowe Przemyślenia (@EPrzemyslenia) July 30, 2021
7. Wrzuty z autu wciąż są skuteczne.
Warta praktycznie od samego początku meczu z Pogonią była w trudnej sytuacji. Z boiska w okolicach 10. minuty wyleciał Łukasz Trałka, a chwilę później szczecinianie objęli prowadzenie. I w zasadzie przez całe spotkanie zawodnicy z Poznania nie byli w stanie zagrozić bramce strzeżonej przez Dante Stipicę. Aż to końcowych minut, bo wtedy pojawił się wrzut z autu, cały na zielono. Jan Grzesik rzucił na głowę Roberta Ivanova, a ten zapakował piłkę w samo okienko. Stary, dobry sposób znowu okazał się skuteczny. Gdyby trenerem Warty był Leszek Ojrzyński, na pewno byłby dumny z tego, co zrobili "Zieloni".
8. Śląsk Jacka Magiery > Wieża Babel Michała Probierza
W niedzielny wieczór w Krakowie na stadionie przy ulicy Józefa Kałuży swojego pierwszego zwycięstwa w tym sezonie szukali Cracovia i Śląsk Wrocław. Jaki skład wystawił Michał Probierz? No taki łudząco przypominający ten z poprzedniej kolejki. Znalazło się w nim miejsce dla jednego Polaka, który oczywiście musi występować, bo jest obowiązek wystawiania młodzieżowca. A poza Patrykiem Zauchą, w barwach "Pasów" oglądaliśmy dziesięciu obcokrajowców. Czy jest to metoda na sukces? No raczej nie, ale zobaczymy w przyszłości.
9. Taras Romanczuk = kapitan, płuca i... strzelec.
29-letni pomocnik Jagiellonii Białystok bardzo dobrze wszedł w nowe rozgrywki. Z niezłej strony pokazał się w pierwszym meczu z Lechią Gdańsk, ale w drugiej serii gier rozbił bank. W starciu z Rakowem Częstochowa zapakował dwie bramki, zaliczając pierwszy dublet w swojej karierze, ale to nie wszystko. Doskonale trzymał środek boiska, dzięki czemu "Jaga" znacznie ograniczyła możliwości ofensywne Rakowa. Czy gracz drużyny ze stolicy Podlasia zasługuje na miano gracza kolejki? Wydaje się, że można go tak określić.
Taras Romanczuk? Zawodnik kolejki #JAGRCZ
— Bartłomiej Płonka (@bart_plonka) August 1, 2021
10. Czy ktoś wie, dokąd zmierza Wisła Płock?
"Nafciarze" są jednym z dwóch zespołów, które w pierwszych dwóch kolejkach nie zdołały zdobyć choćby punktu. W poprzednim sezonie Maciej Bartoszek zapracował na kredyt zaufania i dzięki temu został w Płocku na dłużej. No ale ta Wisła nie prezentuje się zbyt dobrze, a ma serio dobry personalnie skład. Szczególnie linia pomocy prezentuje się okazale, ale nic z tego nie wynika. Porażka z ultrarezerwowym składem Legii Warszawa, a teraz minimalna przegrana z Lechią Gdańsk. To sprawia, że płocczanie są przedostatni w tabeli, a to tylko dlatego, że Górnik Zabrze stracił jeszcze więcej goli.