Sensacja w Pucharze Polski! ''Rządzą się swoimi prawami''
– Puchary rządzą się swoimi prawami – wybrzmiało po raz pierwszy. Tym razem z ust Kosty Runjaicia. Trudno się z tym nie zgodzić. Stawiana w roli faworyta Pogoń Szczecin przegrała na wyjeździe z miejscowym KKS-em Kalisz. Do 1/16 finału Pucharu Polski nie awansowała również Jagiellonia Białystok.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Każdy to powie, hit wtorku został rozegrany w... no właśnie nie Krakowie, a w Białymstoku. Może i nie ma w tym rymu, jednak na próżno było tu szukać czegoś tak dobrego, jak mecz rozgrywany przy Słonecznej. Po pierwsze, spotkało się dwóch przedstawicieli ekstraklasy. Po drugie, patrząc na składy obu zespołów, raczej nie mieli w planach oddania tego meczu płazem. No i to też zweryfikowało boisko. Generalnie nie był to mecz z najniższej półki – tempo na dobrym poziomie, kilka dobrze zapowiadających się akcji i finalnie aż cztery bramki. Co jeszcze można powiedzieć o tym całkiem niezłym, a zarazem też hitowym widowisku?
Jaga gra już na pełnych gaciach... #JAGLGD
— Kuba Cimoszko (@kubacimoszko) September 21, 2021
- Jeśli Jagiellonia Białystok faktycznie chce powalczyć o coś naprawdę konkretnego, nie może grać tak, jak zagrała dzisiaj. Wiemy, niczego nowego nie odkryliśmy. Znów ukazał się stary scenariusz. Bardzo dobry pierwszy kwadrans, spora przewaga, zero efektów i ultra przeciętna reszta spotkania z totalną dominacją w samej końcówce. Kilka niezłych akcji i ponownie masa katastrofalnych zachowań w defensywie. Niby nie widzimy tego po raz pierwszy – tak niemrawi białostoczanie przewijają nam się od początku rozgrywek – ale mimo to szkoda tego zmarnowanego potencjału, który zamiast rozkwitać, zaczyna więdnąć na naszych oczach.
- Przepis o młodzieżowcu miał dziś być jednym z argumentów w talii Ireneusza Mamrota. No właśnie, miał być. Sądząc jednak po tym, co wydarzyło się na murawie, sami nie wiemy, czy od pierwszych minut meczu wyszedł odpowiedni zestaw. To był kolejny występ Xaviera Dziekońskiego, w którym młody golkiper nie tyle nie pomógł swojej drużynie, co znów zawalił. Jego oceny za to spotkanie poprawia nawet fakt, że końcówce obronił rzut karny wykonywany przez Flavio Paixao.
- Złego słowa nie można zaś powiedzieć o Krzyśku Toporkiewiczu. Chwaliliśmy go już po sobotnim spotkaniu w Płocku. Widać, że ma duży luz i całkiem spory wachlarz umiejętności. Mógł zdobyć bramkę, zrobił trochę zamieszania pod polem karnym rywala. Przy odrobinie szczęścia miałby też asystę, lecz do jego podania ostatecznie nie doszedł Jesus Imaz. Tym bardziej nie rozumiemy jego zmiany w przerwie meczu. Ewidentnie zszedł nie ten piłkarz, co trzeba. No, ale cóż, przynajmniej wiemy, że jest tam ktoś, kto mimo wieku nie boi się wziąć gry na siebie, ożywiając przy tym swój zespół.
Na Polsacie sport leci fajny freak-match. Lechia Gdańsk kontra Zespół Pieśni i Tańca "Białystok" wsparty posiłkami z Koła Gospodyń Wiejskich w Sokółce.
— Damian Smyk (@D_Smyk) September 21, 2021
A Lechia? Co można powiedzieć o Lechii? Krótko, nie zamierzali się szarpać z roztrzepanym rywalem. Jakby wiedzieli, że w tym szaleństwie białostoczan jest coś, co będzie się dało wykorzystać. No i wykorzystali. Najpierw na listę strzelców wpisał się Maciej Gajos. Potem dobił Łukasz Zwoliński, który po przerwie ustalił wynik meczu. Wielkiej filozofii tu nie było. Lechia wygrała i może walczyć dalej. Jagiellonia? Cóż, ma za sobą szósty mecz bez zwycięstwa z rzędu.
Skandal, kompromitacja i działanie na niekorzyść klubu – jakoś nas to nie dziwi, że wpisy autorstwa kibiców Pogoni Szczecin są umieszczane akurat w takim tonie. Mimo wszystko nie popisali się jako faworyt tego spotkania. Pojechali do Kalisza po zwycięstwo. Wrócili zaś z porażką oraz brakiem awansu do kolejnej rundy Pucharu Polski. Można rzec, zdarza się, taki jest sport. Może i tak, aczkolwiek ostatnie tygodnie w wykonaniu Portowców bardziej przypominają stary i bardzo nierówny zespół, aniżeli ten, który jeszcze w kwietniu plasował się na podium w ramach rozgrywek ekstraklasy.
Gładko, jak po maśle przejechali się zawodnicy Zagłębia Lubin. Popularni Miedziowi nie dali dziś szans rezerwom Śląska Wrocław i od zwycięstwa rozpoczęli swój marsz po drodze do meczu finałowego. Trafieniami na wagę triumfu popisali się Patryk Szysz, Karol Podliński oraz Tomas Zajic. W 1/16 rozgrywek zameldowały się także zespoły z niższych poziomów rozgrywkowych, Zagłębie Sosnowiec i GKS Jastrzębie.
Grosicki, Kozłowski, Kucharczyk, Kurzawa, Dąbrowski, Parzyszek na boisku i w łeb od dziewiątej siły drugiej ligi. Nie chcę nikogo prowokować, ale niełatwo będzie przebić.
— Mateusz Rokuszewski (@mRokuszewski) September 21, 2021
Ruch Zdzieszowice - Zagłębie Sosnowiec 0:6
Polonia Środa Wielkopolska - GKS Jastrzębie 0:2
Jagiellonia Białystok - Lechia Gdańsk 1:3
KKS Kalisz - Pogoń Szczecin 2:1
Śląsk II Wrocław - Zagłębie Lubin 0:3