10 rzeczy po Ekstraklasie - kolejka 5
Płatki kukurydziane są smaczne – w tym zdaniu jest więcej prawdy niż w tym, że Ekstraklasa jest porywającą ligą pod względem piłkarskim. Tu niestety stylu jest jak na lekarstwo. Czasami znajdą się takie spotkania jak to w Poznaniu, jednakże niestety… zwykle bywa słabo.
Co zapamiętamy z minionej kolejki polskiej ligi?
Oto moje zestawienie!
1. W Cracovii nadal jak w lesie.
Na Mateuszu Wdowiaku po najwyższe cele? Prawda jest taka, że Cracovia nie ma dziś lidera drużyny, który by pociągnął do czegokolwiek. Można owszem upatrywać w tej drużynie paru kandydatów, choćby Javiego Hernandeza albo Michała Helika… niemniej mamy teraz powtórkę sprzed roku. Cieniują dokładnie te same drużyny na początku sezonu – Cracovia i Pogoń.
Tyle że w ekipie „Pasów” nie zmienił się trener. Dlatego też, Michał Probierz musi zdawać sobie sprawę z tego, że poprawa jest oczekiwana.
„Zostawmy to, wyjdźmy z lasu” – krzyczał do kościelnego ksiądz ze skeczu kabaretu Neo-Nówka. Z tego lasu Cracovia powinna jednak się wydostać…
Aha, przypominamy o ważnej rocznicy związanej także z „Pasami”.
Dokładnie 9⃣7⃣ lat temu Cracovia oficjalnie otworzyła rozgrywki o Mistrzostwo Polski!🇵🇱⚽🏆🎉 W historycznym, pierwszym meczu „ekstraklasy”👌Pasy⚪🔴 pokonały Pogoń Lwów 2:0❗💪 Jesteśmy dumni ze swojej historii 🙌
— CRACOVIA (@MKSCracoviaSSA) 21 de agosto de 2018
#SilnaCracovia #KiedyśToByło pic.twitter.com/yuXHXmgns8
2. W Koronie nadal skład idealnie skrojony pod spadek z ligi. A wyniki znów są lepsze niż się spodziewano.
Pamiętam te zapowiedzi… „Korona teraz już na pewno spadnie”, „to jest ten sezon”, „już tej jesieni”, "to się stanie”!
Korona ma dla państwa jasny przekaz:
Co prawda, nie wygrała z Miedzią Legnica... ale nie mamy wrażenia, jakbyśmy oglądali drużynę, która za chwilę ma opuścić tę ligę.
A Maciej Górski… będzie chyba coraz bardziej kochany przez kibiców Korony. To był gol z serii „Ale p********ł!”
Link do jego bramki – TUTAJ.
3. Wisła Płock zalicza straszny zjazd.
Jest to o tyle ważne, ponieważ kilku piłkarzy Arki – ich sobotniego rywala – wzmocniło drużynę „Nafciarzy”, choćby Marcin Warcholak oraz Mateusz Szwoch. Niemniej, Dariusz Dźwigała dalej sprawia wrażenie człowieka, który wskoczył do tej drużyny mocno niespodziewanie, trochę z przypadku i ciągle musi uczyć się tej pracy. Wierzymy w Łukasza Masłowskiego oraz Jacka Kruszewskiego i ich cierpliwość
Niemniej, będą mieli pociechę z Ricardinho.
4. Arka Gdynia Zbigniewa Smółki – obejrzcie sobie akcję na 1:0 dla Arki. To było bardzo dobre.
Zobaczycie ją TUTAJ.
5. „Fantastyczne” zagrania w Ekstraklasie. Wolałbym mówić o nich „dobre”.
OK. Cieszę się, gdy widzę fajne momenty w naszej lidze. Ale to ciągle są momenty, a nie długie, 30-minutowe sekwencje momentów.
Jeśli akcje się już ogląda, to z pewną rezerwą. Nie robimy sobie dużych oczekiwań. Dlatego jesteśmy zaskoczeni, gdy ktoś strzela takiego gola jak Górski, albo przeprowadza akcję niczym Arka Smółki.
Ale przyhamujmy z „kapitalnymi i fantastycznymi”. Niech to będzie dobre. Najgorsze, co można zrobić to zagłaskać z powodu kilku fajnych podań.
6. Przyjemnie ogląda się Lechię – miło, że o problemach na razie można w Gdańsku zapomnieć.
Lukas Haraslin, Flavio Paixao, a teraz jeszcze być może dołączy do tego zestawu Artur Sobiech… kadra Lechii znów gra na miarę swoich możliwości. Oto dowód na to, że Piotr Stokowiec jest świetnym trenerem na polskie warunki. Jego praca w Polonii Warszawa, Jagiellonii oraz Zagłębiu Lubin jest przez większość ekspertów chwalona. Bardzo słusznie, zresztą.
Piotr Stokowiec przywraca godność Lechii. Jej pozycja jest adekwatna do potencjału. Pokazuje, że to był błąd, by powierzać drużynę Adamowi Owenowi.
7. Legia kontra Zagłębie.
Nieprzyjemne niedzielne popołudnie. Grały ze sobą drużyna, która okazała się w dwumeczu gorsza od ekipy z Luksemburga oraz ich bratni zespół, który tylko marzy o tym, żeby kiedyś zagrać przeciwko nawet Zarii Balti.
Zachęcam jeszcze raz do lektury tego tekstu. Oddaje w pełni negatywne uczucia. Nawet nie zmieniło tego fajne podanie Domagoja Antolicia do Carlitosa.
8. Jagiellonia niczym Małysz – „po prostu sama sobie to wyrwała”.
2:1 w ostatniej minucie meczu. Jagiellonia już to robiła wiele razy – choćby na przykład z Arką Gdynia, kiedy potrafili wygrać 3:2, również na swoim stadionie.
Znowu błyszczał Arvydas Novikovas, reprezentacyjną nawet formę pokazywał Taras Romanczuk, a debiut marzeń zaliczył Mile Savković, którego dobrze obsłużył Jakub Wójcicki (jakże pięknie wygląda prawa obrona Jagiellonii bez Łukasza Burligi, który łapał kilkanaście kartek na sezon).
Tak gra ekipa na miarę mistrzostwa Polski.
9. Wisła Kraków ma za mało punktów jak na grę, którą prezentuje.
To jest najprzyjemniej grająca drużyna w Ekstraklasie. Niestety, wadą ekipy Macieja Stolarczyka jest czasami brak charakteru.
Z Arką powinni oni wygrać, ale Rafał Boguski spudłował z jedenastu metrów, a później postanowił kopnąć w stronę Myślenic.
Z Miedzią padł już sprawiedliwy wynik – zwycięstwo.
Z Jagiellonią – tutaj również nie należy się kłócić, przebieg meczu udowodnił, że „Jaga” zasłużyła na 3 punkty.
Z Wisłą Płock można mówić o największej frustracji w sezonie – 1:1 to absolutnie nie był wynik do zaakceptowania.
Aż przyszedł najlepszy mecz Wisły od kilku lat. Właśnie dzisiaj. Z TĄ akcją jako ozdobą całego meczu:
Desde que llegó a Polonia, Jesús Imaz ha demostrado ser un jugador de mucha categoría. Ayer se coronó con un gol y dos asistencias ante Lech Poznan. Esta a Ondrasek, brutal. pic.twitter.com/vgKdL2jqDy
— Martín Manchón (@Martindesos) 20 de agosto de 2018
Przypomniał mi się taki mecz Premier League, gdzie United Fergusona przegrywało z Tottenhamem 0:3, a skończyło się 5:3. To też był mecz wyjazdowy do Manchesteru. Tak jak w niedzielę dla Wisły.
Piękna sprawa.
10. Lech Poznań jest póki co najlepszą drużyną w Ekstraklasie – tak mówi tabela. Czy udowodnił to w meczu z Wisłą? NIE.
19 sierpnia przypadła 18. rocznica „dramatu w dwóch aktach” – meczu z Hetmanem Zamość na poziomie dawnej II ligi, który Lech zremisował 0:0.
W niedzielę, 19 sierpnia 2018 roku nie było wcale źle. Ale defensywę to Lech musi sobie ogarnąć – choćby jeden środkowy obrońca z jakością zrobi różnicę. Fakt – rzeczywiście chwaliliśmy za to, że stracili tylko jednego gola.
Ale zobaczcie – przyjechała naprawdę mocna Wisła. Drużyna, która w końcu była wyzwaniem. I wbiła „Kolejorzowi” 5 goli. To jest naprawdę magiczna rzecz, ten terminarz. Szczególnie na początku sezonu ustawia on wiele drużyn – wie o tym na przykład Arsenal w Premier League.
Ale 2:5 to nie jest dobry wynik. Był 1 gol stracony w 4 meczach, a teraz jest 6 po 5 meczach. Wreszcie wysłano sygnał, żeby ktoś zaczął ogarniać sytuacje z tyłu. Bo ofensywę Lech ma świetną, tam nie trzeba zmian.
Ale z Vujadinoviciem nie zdobędzie się żadnego trofeum.
***
A my pedałujemy dalej:
#Ekstraklasa po pięciu kolejkach.
— Jan Kowalski (@jankowalski4719) 21 de agosto de 2018
Tabela ➡️ @90minut_pl pic.twitter.com/QfdQQSbxih