Karuzela ruszyła - Dariusz Dźwigała odchodzi z Wisły Płock!
W Ekstraklasie karuzela trenerska stała w bezruchu, jedynie Legia postanowiła pójść po rozum do głowy i zwolnić Deana Klafuricia, a później w miejsce Aco Vukovicia wprowadzić Ricardo Sa Pinto. Dziś wiemy już, że w kolejnym klubie nie wytrzymano – Dariusz Dźwigała (wepchnięty jakby z marszu do Wisły Płock) nie dał rady. Nie stał się dobrym następcą Jerzego Brzęczka i zakończył dziś pracę w ekipie „Nafciarzy”.
Stosowne komunikaty opublikowano na Twitterze klubowym, a swoją deklarację dorzucił także dyrektor sportowy, Łukasz Masłowski.
Dariusz Dźwigała przestał pełnić funkcję pierwszego trenera @WislaPlockSA i rozwiązał kontrakt z klubem za porozumieniem stron. Jego obowiązki do czasu powołania nowego szkoleniowca przejął dotychczasowy asystent Kamil Zieleźnik. ▶ https://t.co/5XTGvorJab pic.twitter.com/qw7n1BnMcx
— WislaPlockSA (@WislaPlockSA) 7 de octubre de 2018
Piłka nożna codziennie stawia nas przed różnymi decyzjami ...i tymi tez mało przyjemnymi . Trenerowi Dźwigale dziękuje za ten wspólny okres . Jeśli z nowym trenerem nie zrobimy progresu położę swoją głowę. https://t.co/15Z3Al9VK0
— Łukasz Masłowski (@Maslo1981) 7 de octubre de 2018
Jeśli miałbym użyć jakiegoś słowa w stosunku do Wisły Płock na przełomie ostatnich 15-16 miesięcy, to dynamiczność byłaby najlepszym określeniem. Od zwolnienia Marcina Kaczmarka, afery z Dominikiem Furmanem w roli głównej, świetnego wyniku pod wodzą Jerzego Brzęczka, jego nominacji na selekcjonera reprezentacji Polski, zatrudnienia Dariusza Dźwigały i jego zwolnienia… aż może człowiek głowa rozboleć, tyle tych zdarzeń w dość krótkim czasie.
Wisła Płock była już praktycznie na każdym miejscu w tabeli Ekstraklasy. Kaczmarek zrobił z niej zespół środka tabeli, Brzęczek prawie wprowadził do eliminacji Ligi Europy, a Dźwigała sprawił, że broniła się przed spadkiem. Czy jest temu winien? Moim zdaniem, połowicznie.
Wisła Płock została postawiona w sytuacji, w której umiała odeprzeć zainteresowanie Legii i Lecha Poznań. Jerzy Brzęczek miał nadal pracować na Mazowszu. I pracuje, tyle że pod innym adresem, warszawskim, na Ochocie, przy ul. Bitwy Warszawskiej 1920 r. 7 – gdzie mieści się siedziba PZPN. Tam stacjonował trener Dźwigała, który był trenerem kadry do lat 19. Doszło niejako do wymiany.
Niestety, Dźwigała raczej na tym nie skorzystał. W klubach Ekstraklasy ciężko jest o pełną ocenę trenera, gdyż nie dostaje wszędzie tych samych narzędzi do pracy. Niemniej, spójrzmy, z kogo korzystał Dźwigała. W jego drużynie gra jeden z lepszych piłkarzy ofensywnych, czyli Ricardinho. Odszedł z klubu Arkadiusz Reca, natomiast pozostał m.in. Merebaszwili czy też Uryga, Szymański oraz Furman.
Jakie wyniki osiągnęła przez 11 meczów Wisła? Zaledwie 2 wygrane, 4 remisy, 5 porażek, a także bilans bramkowy 14:20. Szczęśliwie, udało się awansować do 1/16 finału Pucharu Polski po tym, jak 4:1 pokonano Siarkę Tarnobrzeg.
Czyżby zatem oczekiwania po erze Brzęczka zostały zawyżone? Dyrektor Masłowski przyznał, że musiał podjąć trudną decyzję – ewidentnie 2 wygrane na 11 spotkań to nie jest wynik na miarę potencjału Wisły. Póki co, asystent pociągnie to przez kilka meczów, a później zobaczymy – może na karuzelę wróci któreś z nazwisk, o których mówił latem Maciej Wąsowski z „Przeglądu Sportowego”?
Mimo wszystko, nikt nie był przekonany do Dźwigały w 100 procentach, każdy wolałby na tym miejscu Ojrzyńskiego lub Bartoszka. Teraz wiecie już, dlaczego. Po prostu intuicja mówi nam, że lepiej by to wszystko poprowadzili. A Dźwigała będący częścią układanki Brzęczek-Magiera-Gęsior-on sam musiał gdzieś znaleźć pracę.
Liczba Dźwigałów nie spadnie jednak do zera w Płocku. Pamiętajcie, że w klubie pozostaje ciągle syn Adam…