Zapowiedź 13. kolejki Ekstraklasy
Wszyscy w nadchodzący weekend będą żyli El Clasico, ale parafrazując cytat autorstwa Mikołaja Reja: "A niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż Polacy nie gęsi, iż swoje hity mają." Mogę już w tym momencie powiedzieć, że 13. kolejka LOTTO Ekstraklasy powinna nas rozpieścić. A oto, co nas w niej czeka.
Miedź Legnica - Śląsk Wrocław
Zaczynamy od małych derbów Dolnego Śląska. Oba zespoły już mierzyły się z innym przedstawicielem tego regionu - Zagłębiem Lubin. Legniczanie pokonali wówczas KGHM, natomiast Śląsk ma koszmary na samą myśl o derbowym starciu na wyjeździe. Trudno mieć dobre wspomnienia z porażki aż 0:4. Tylko na podstawie starć z jednym zespołem można wyciągnąć wniosek (mało rozsądny, ale jednak zawsze jakiś), że faworytem powinna być drużyna Dominika Nowaka. Oba zespoły są jednak sąsiadami nie tylko pod względem geograficznym, a znajdują się również obok siebie w tabeli i to pozwala wierzyć, że będziemy obserwować walkę na całego. Łączy ich jeszcze jedna kwestia - porażki w poprzedniej kolejce. "Miedzianka" przegrała z Zagłębiem Sosnowiec, a Arka Gdynia okazała się lepsza od podopiecznych Tadeusza Pawłowskiego. Jednego możemy być pewni - trybuny nie zawiodą. Zapowiadany jest rekord frekwencji na stadionie w Legnicy.
Jagiellonia Białystok - Legia Warszawa
W teorii mógłbym tu napisać, że czeka nas starcie lidera z mistrzem Polski. O tym, że czeka nas pojedynek polskiej myśli szkoleniowej z portugalską. O tym, że Legia lubi grać piłką, a Jaga jest najgroźniejsza w kontratakach. Oprócz tego można również wspomnieć o jubileuszu Ireneusza Mamrota, dzięki któremu nikt nie płacze za Michałem Probierzem. Dodatkowo atmosfera zawsze gęstnieje na kilka dni przed samym spotkaniem. Jednak nie zrobię tego! Bardzo dobrą robotę wykonał Piotrek Sidorowicz i właśnie w tym momencie odsyłam Was do jego tekstu - uznajcie to za pełne kompendium wiedzy przed wieczornym hitem. W końcu ktoś dziś rozgości się na fotelu lidera! W Białymstoku czeka nas piłkarskie święto! (TEKST TUTAJ)
Jutro 50. mecz Ireneusza Mamrota na ławce trenerskiej @Jagiellonia1920 w lidze. W przypadku zwycięstwa Jagiellonia zostanie najlepszym zespołem licząc od momentu przyjścia trenera do Białegostoku. Trzeba przyznać, że całkiem nieźle sobie radzi trener Mamrot 😎 #JAGLEG pic.twitter.com/ILgkTo3yVp
— Michał Łupiński (@michlups) 25 października 2018
Wisła Płock - Piast Gliwice
Płocczanie stworzyli fenomenalne widowisko z Zagłębiem Lubin, ale wysłali wyraźne sygnały swojemu nowemu trenerowi, jakie problemy trzeba rozwiązać. W tym meczu zabrakło przede wszystkim koncentracji, skoro pozwolili sobie roztrwonić dwubramkowe prowadzenie. Defensywa Wisły pozwalała na zbyt dużo w swoim polu karnym, ale do tego można już się przyzwyczaić. Zamiast radości z jednego punktu jest złość z powodu straty dwóch oczek. W podobnych nastojach przystąpią do tego meczu gliwiczanie, ponieważ w samej końcówce stracili wyrównującego gola w meczu z Lechią Gdańsk.
Lechia Gdańsk - Arka Gdynia
Klimat derbów unosi się nad Trójmiastem od dobrych kilku dni. Co istotniejsze, oba zespoły przystąpią do tego spotkania odpowiednio zmotywowane. Gospodarze z Gdańska chcą odzyskać pierwsze miejsce, które stracili w ostatnim czasie. Kibice biało-zielonych mogą się cieszyć, że walka o prym na Pomorzu nie odbywa się tuż po przerwie reprezentacyjnej, ponieważ w tym okresie podopieczni Piotra Stokowca wyglądają mocno przeciętnie. Miesiąc temu nastąpiła klęska z Wisłą Kraków 2:5, a w zeszłym tygodniu ledwie punkt zdobyty w Gliwicach (1:1). Przed tym meczem przewidywana jest zmiana taktyki w Lechii, bo Piotr Stokowiec poważnie zastanawia się nad grą dwoma napastnikami. Czas na raport z Gdyni. Arkowcy nie przegrali od ponad miesiąca i po cichutku wskoczyli do górnej ósemki, natomiast w ostatnim meczu z dobrej strony zaprezentował się Mateusz Młyński (rocznik 2001!). Do słusznych wniosków doszedł trener Zbigniew Smółka - sobotnie derby pokażą, kto stał się mężczyzną, a kto nadal jest chłopcem. Emocje gwarantowane, więc nie dziwi (a wręcz cieszy) frekwencja zbliżająca się do liczby 20000!
1️⃣9️⃣ 4️⃣5️⃣0️⃣ sprzedanych biletów 🎫 na #DerbyTrojmiasta❗️💚 pic.twitter.com/LkKYOG1Tqf
— Lechia Gdańsk SA (@LechiaGdanskSA) 26 października 2018
Pogoń Szczecin - Lech Poznań
Wystarczyła seria trzech wygranych meczów z rzędu i tak mocno krytykowana na początku sezonu drużyna Kosty Runjaicia uciekła ze strefy spadkowej. Dla Portowców przyszła jednak pora na trudniejszy terminarz - w ostatni weekend przytrafiła się dość spodziewana porażka z Jagiellonią, natomiast w nadchodzącej serii gier czeka ich kolejny ciężki pojedynek, tym razem z Lechem. Lechici poprawili sobie humory dość pewnym zwycięstwem nad Koroną Kielce, a kibice klubu powinni się cieszyć, że w swoich szeregach mają takiego piłkarza jak Christian Gytkjaer. Duńczyk był zdobywcą obu bramek, które zapewniły zwycięstwo i rozpoczęły gonitwę do czołówki. W Poznaniu na pewno nie żałują, że postawili akurat na tego napastnika z kraju LEGO. O Nickim Bille Nielsenie ostatnio było głośno z zupełnie innego powodu...
Nicki Bille Nielsen znów aresztowany. Kolejne kłopoty byłego napastnika Lecha Poznań https://t.co/NgSnA1AVXM
— GOL24.pl (@GOL24pl) 23 października 2018
Korona Kielce - Cracovia
Czas teraz na zespół, który przegrał przy ul. Bułgarskiej w stolicy Wielkopolski. Kielczanie grają w kratkę - bilans ostatnich trzech meczów to porażka, remis, zwycięstwo. W ostatniej kolejce nastąpiła porażka, więc jeśli zadziała prawo serii, teraz powinniśmy się spodziewać podziału punktów. Korona powinna być i tak zadowolona z dotychczasowej postawy. Siódme miejsce to bardzo dobre osiągnięcie. Cracovia dość długo musiała czekać na swoje drugie zwycięstwo w tym sezonie. Nastąpiło ono jednak w najlepszym możliwym momencie i z najlepszym rywalem do przełamania się. Drużyna Michała Probierza pokonała swojego bezpośredniego rywala w walce o utrzymanie, czyli Górnik Zabrze i dzięki temu opuściła ostatnie miejsce w tabeli.
Górnik Zabrze - Zagłębie Lubin
Przypominać Wam o tym, że gdy piszemy o Górniku, to nadal piszemy o drużynie, która latem reprezentowała nasz kraj na arenie europejskiej? Może trzeba wracać do przeszłości, bo teraźniejszość nie jest zbyt kolorowa. Gdy ostatni raz pisaliśmy o zwycięstwie zabrzan w polskiej lidze, to rozpoczynaliśmy drugi miesiąc wakacji. Na horyzoncie pojawia się listopad, a drużynie Marcina Brosza punktów nie przybywa. O dziwo, nikt nie bije na alarm na Górnym Śląsku. Wszyscy nadal wierzą w projekt trenera Brosza i liczą na to, że zimą drużyna zostanie porządnie wzmocniona. Bez tego się nie obejdzie - latem urwano zbyt wiele zębów trzonowych, by tego nie odczuwać. Będzie to jednak interesujący mecz dla lokalnych patriotów. W obu zespołach ujrzymy wiele młodych twarzy, z którymi kibice mogą się identyfikować, bo pochodzą z tamtych stron. W końcu czeka nas pojedynek liderów środka pola z młodego pokolenia. Naprzeciw siebie staną Szymon Żurkowski i Filip Jagiełło. Mniej cierpliwi są włodarze Zagłębia, którzy już na tym etapie sezonu szukają następcy Mariusza Lewandowskiego, który od czasu porażki w Pucharze Polski jest na cenzurowanym. Na liście życzeń znajdują się interesujące nazwiska - Adam Nawałka oraz Marcin Brosz, czyli aktualny trener najbliższego rywala Zagłębia. Co tu się wydarzyło i jak do tego doszło? Ja tego nie potrafię wyjaśnić!
Dwie obserwacje z Ekstraklasy:
— Piotr Koszecki (@PiotrKoszecki) 21 października 2018
- rewelacyjny beniaminek z Legnicy, tylko dwa punkty nad beznadziejnym beniaminkiem z Sosnowca, a do tego mecz bezpośredni do tyłu,
- Zagłębie Lubin wychodzi z kryzysu - po żenadzie w Morągu, machaniu szabelką, zdobywa pierwszy punkt (w 3. meczu).
Wisła Kraków - Zagłębie Sosnowiec
Mecz drużyn, które blisko dekadę temu korzystały z tego samego obiektu. Władze Zagłębia udostępniły swój stadion w Sosnowcu dwóm krakowskim zespołom (Wiśle i Cracovii) w momencie remontów ich aren piłkarskich. Dzięki temu możemy cieszyć oko bardzo łatwym stadionem przy ul. Reymonta w dawnej stolicy Polski. Biała Gwiazda stworzyła nadzwyczajne widowisko w Warszawie. Wisła to taka drużyna, która może w meczu stracić 5 goli, ale jednocześnie nie można być zszokowany tym, że tę ekipę stać na strzelenie 7 bramek w tym samym spotkaniu. Mecz przeciwko Legii, ze względu na sinusoidę emocji, chcielibyśmy traktować jako wizytówkę naszej ligi. Po prostu przyjemnie się to oglądało. Maciej Stolarczyk musi jednak znaleźć receptę na blokadę Zdenka Ondraška. Czech nie strzelił gola już od 432 minut. To nie jest tak ogromny powód do niepokoju, bo z dobrej strony pokazują się Jesus Imaz oraz Martin Koštal. Beniaminek z Sosnowca okazał się lepszy w starciu zespołów, które w zeszłym sezonie grały na zapleczu Ekstraklasy. Przypomniał o sobie Szymon Pawłowski, który ledwie kilka lat temu był uważany za najlepszego skrzydłowego naszej ligi, ale i tak wszystko oczy będą skierowane na innego piłkarza gości. Gdyby nie dobra gra Konrada Wrzesińskiego sosnowiczanie prawdopodobnie mogliby wyłącznie pomarzyć o utrzymaniu w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce. Dzięki niemu istnieje jakikolwiek cień nadziei. Aczkolwiek o dobry wynik będzie i tak trudno. Ostatnie pojedynki tych zespołów rozstrzygały się na korzyść drużyny spod Wawelu.
🔙 #ThrowbackThursday Paweł Brożek strzelał w dwóch ostatnich meczach @WislaKrakowSA z @zaglebie_eu... ponad 10 lat temu! W poniedziałek pierwsze spotkanie obu drużyn od 2007/08. #WISZSO pic.twitter.com/40Yw3vqvwx
— LOTTO Ekstraklasa (@_Ekstraklasa_) 25 października 2018
***
[ZOBACZ TEŻ: Neymar - chciał wyjść z cienia, a nie wyjdzie z grupy :P]