Temu Panu już dziękujemy - Eduardo odchodzi z Legii
Przeszłość jest tylko przeszłością i często nie przekłada się na teraźniejszość. Eduardo da Silva przychodził do Ekstraklasy z bogatym CV - jako były gracz Arsenalu, Szachtara Donieck, a także reprezentant Chorwacji. Niestety po raz kolejny okazało się, że gdy ktoś taki obiera kierunek na naszą ligę, jest to sygnał, że nie jest on w najlepszym momencie swojej kariery.
Chorwat brazylijskiego pochodzenia trafił do Warszawy w styczniu tego roku. Wszyscy wiemy, że jego kariera załamała się przez poważną kontuzję i być może nikt nie oczekiwał od niego, że będzie liderem zespołu, jednak mimo to, jego dorobek na polskich boiskach jest rozczarowujący. 35-latek wystąpił w barwach Legii zaledwie 14 razy i nie zdobył żadnej bramki. Kiepsko jak na napastnika... W obecnym sezonie rozegrał zaledwie 27 minut i od września nie pojawił się nawet na ławce warszawskiego zespołu. Wszystko wskazywało więc na to, że nie będzie już z niego pożytku...
Dzisiaj piłkarz oficjalnie pożegnał się z kolegami z zespołu. Podarował im pamiątkowe koszulki i zaprosił na pożegnalną kolację. Oficjalnie pozostanie piłkarzem mistrza Polski do końca tego roku, kiedy wygaśnie jego kontrakt. Co dalej? Na razie nic na ten temat nie wiadomo. Ponoć nie jest pewne nawet to, czy Eduardo będzie kontynuował karierę... Nie można dziwić się samemu piłkarzowi, że przyszedł do Legii, on po prostu chciał się jeszcze sprawdzić w jakimś klubie piłkarskim. Niestety jego transfer ocenić można jako porażkę i moim zdaniem, także kolejny dowód na to, że polityka transferowa polskich klubów słabo się sprawdza.
Nie można ciągle żyć Danijelem Ljuboją, który mimo tego, że również nie trafił do Polski za młodu sprawdził się dobrze. Doświadczeni piłkarze z bogatym CV nie zbawią tej ligi. Stwierdzenie, że polskie kluby powinny stawiać na młodych, polskich piłkarzy może stało się już nieco oklepane, ale przykład Eduardo jest tutaj kolejnym argumentem za. Poza tym przecież nikt nie zabrania całkowicie transferów piłkarzy zza granicy, ale powinny to być bardziej przemyślane transakcje. W innym przypadku nadal będziemy obserwować takie gorzkie pożegnania w naszej lidze.