Książę w Barcelonie
Bomby dziennikarskie to sól okresu transferowego. Przed chwilą dotarła do nas jedna z największych i najdziwniejszych doniesień medialnych, jakie można sobie wyobrazić. Lada moment Barcelonę ma wzmocnić... Kevin-Prince Boateng.
Informacje przekazali dwaj dziennikarze, którzy mają dobrą renomę, jeśli chodzi o wiarygodność. Gianluca Di Marzio i Gerard Romero donoszą o przejściu Ghańczyka z 12. zespołu Serie A do lidera LaLiga. Cała operacja ma wyglądać następująco: wypożyczenie z opcją wykupu. Kwota transferu ma wynosić około 8 mln €.
Zespół Ernesto Valverde ma zostać wzmocniony piłkarzem, który do Sassuolo trafił raptem latem zeszłego roku! 31-letni pomocnik jest jednak piłkarzem, który regularnie występuje w pierwszym składzie. W ostatni weekend, jego zespół występował w ramach 20. kolejki przeciwko Interowi i grał od pierwszej do ostatniej minuty. Brakowało go na boisku tylko wtedy, gdy był kontuzjowany. Właśnie z powodu urazu miednicy pauzował przez cały grudzień. Przyrodni brat Jerome'a Boatenga ma na swoim koncie 4 gole i 2 asysty w sezonie Serie A.
To przejście przeczy wszelkim prawom logiki, ale skoro w ostatnich okienkach do "Dumy Katalonii" trafiali były piłkarz ŁKS-u (Paulinho), nikomu nieznany obrońca (Douglas - kto to kumba e?!), rozkapryszone dziecko (Ousmane Dembele) czy zawodnik, który przez wiele lat miał problem z prawem (Arturo Vidal), to wychowanek Herthy również pasuje do grona tych transferów. Najważniejsze, by piłkarz obronił się swoimi umiejętnościami na boisku.