Galatasaray bierze rozwód z mózgiem
Tureckie kluby przechodzą ostatnio ciężkie chwile. Z powodu kryzysu ekonomicznego w tym kraju wiele klubów musiało przyciąć koszty utrzymania, co przekłada się na słabszą formę tych zespołów zarówno na swoim, jak i europejskim podwórku. Przykładami są np. Fenerbahce, które kręci się w dolnych rejonach tabeli, czy Besiktas, który tnie koszty, jak tylko się da. Do klubów, które chwytają się brzytwy należy również Galatasaray, którego włodarze mają nie tyle ciekawy, co głupi pomysł na wzmocnienie linii ataku.
W czwartek "poleciały wszystkie kostki domina". Krzysztof Piątek zameldował się w Mediolanie, Gonzalo Higuain już trenuje z Chelsea, a kwestią czasu są przenosiny Alvaro Moraty do Atletico. W całej tej układance miejsce musi zwolnić Nikola Kalinić. Chorwat okazał się w ekipie "Materacy" totalnym niewypałem (no kto by się spodziewał?) i po pół roku Diego Simeone stracił do niego cierpliwość. Zdecydował się na taki akt desperacji - woli Moratę, który również nie ma zbyt dobrej opinii. Wobec tego, Nikola musi rozglądać się powoli za nowym pracodawcą.
Turecka "360TV" podaje, że nowym pracodawcą niedoszłego wicemistrza świata może być... właśnie Galatasaray. Mistrz Turcji boryka się w tym sezonie z wieloma problemami - odpadli z Ligi Mistrzów i na dodatek przegrywają rywalizację w lidze ze wspieranym przez rząd Basaksehirem. Obecnie ich skład nie należy do najlepszych, bo mało nazwisk wyróżnia się spośród ogółu. Kalinić miałby tym samym szansę na odbudowę swojej kariery i - co najważniejsze dla niego - mógłby regularnie grać.
Szczerze? Galato, masz Ty rozum i godność człowieka?