Atletico powalczy o przepłaconego Brazylijczyka
Atletico Madryt ostatnio kiepsko sobie radzi w transfery. Jeszcze rok temu powiedzielibyśmy, że umieją je przeprowadzać szybko, sprawnie, dobrze i tanio. Brakłoby nam superlatywów, by opisywać ich działania. Od jakiegoś pół roku nie wygląda to jednak zbyt kolorowo. Sprowadzenie Gelsona Martinsa okazało się kompletnym fiaskiem. Portugalczyk nie potrafił przebić się do składu, a gdy grał, to zawodził, dlatego już został odesłany na wypożyczenie do Monaco. Zimą sprowadzono Moratę, który nie dość, że jeszcze nie strzelił żadnego gola, to samą swoją obecnością przerwał passę zwycięstw "Rojiblancos". Madrytczycy już zaczynają więc myśleć, kogo sprowadzić latem, by wreszcie był z niego pożytek.
Mają już nawet pewien pomysł, a tak przynajmniej twierdzi "AS". Według hiszpańskich dziennikarzy Madrytczycy mają spróbować sprowadzić Richarlisona. Skoro Martins się nie sprawdził, wciąż potrzeba jednego skrzydłowego. Brazylijczyk miałby wejść w jego miejsce. Przynajmniej z założenia. W końcu Portugalczyk też miał od razu się sprawdzić. Richarlison ma już jednak na koncie zamykanie ust niedowiarkom. Kiedy przechodził do Evertonu, wiele osób, a ja na ich czele, uważało, że gość się nie sprawdzi, a wręcz zbłaźni. Bajońska suma za niego zapłacona miała go przygnieść do ziemi i uniemożliwić dobrą grę. Tak się jednak nie stało. Brazylijczyk już w tym sezonie ma na koncie 11 goli i jest najlepszym zawodnikiem Evertonu. "Rojiblancos" liczą, że w ich barwach również nie zawiedzie i będzie wyczyniał podobne cuda.
Tylko żeby do tego doszło, najpierw trzeba będzie słono zapłacić. Brazylijczyk już pół roku temu kosztował 40 milionów euro i choć był to pieniądze zbyt duże, to o dziwo ta inwestycja się opłaciła. Oznacza to, że Everton spokojnie może sobie latem zakrzyknąć jakichś 60 baniek i Atletico nie będzie mogło powiedzieć, że to przesada. Nie wydaje mi się, by Diego Simeone był skłonny wykładać takie pieniądze, bo nie należy do menedżerów szastających pieniędzmi na lewo i prawo. Jeśli więc nie dojdzie do jakiegoś załamania ceny Brazylijczyka, nie liczyłbym na ten transfer. Tylko Monchi mógłby to wynegocjować.