Zidane planuje już letnie wzmocnienia
Od wczorajszego dnia tematem numer jeden w świecie futbolu jest zdecydowanie powrót na ławkę trenerską Realu Madryt Zinedine’a Zidane’a. Absolutna legenda „Królewskich” zdecydowała się na pomoc ukochanemu klubowi i po namowach Florentino Pereza spróbuje wyciągnąć drużynę z potężnego kryzysu. Obecny sezon jest już oczywiście przegrany, jednak Zidane myśli już o przyszłorocznej kampanii. Aby osiągnąć w niej sukces, potrzeba dużych zmian kadrowych. W mediach słychać już plotki o pierwszych transferowych życzeniach Francuza.
Odświeżenie kadry Realu wydaje się nieodzownym elementem i jednym z warunków postawionych przez Zidane’a przy powrocie do Madrytu. Klub takiego formatu potrzebuje regularnie ściągać gwiazdy światowej piłki. Podczas ostatnich okienek tego typu wzmocnień brakowało. Można to było oczywiście usprawiedliwiać sukcesami w Lidze Mistrzów. Po co nam wielkie transfery, skoro jesteśmy najlepsi w Europie? Jednak w obecnym sezonie spokojne okienka transferowe wyszły Realowi bokiem. W drużynie, po odejściu Cristiano Ronaldo zabrakło lidera z prawdziwego zdarzenia, który pociągnąłby zespół w trudnym momencie. Dlatego też teraz dużo mówi się o pozyskaniu gracza z absolutnego topu. Neymar, Mbappe czy Hazard – te nazwiska najczęściej przewijają się w prasie. Jeśli chodzi o ostatniego z wymienionych piłkarzy, Real poczynił już podobno pierwsze konkretne kroki ku sprowadzeniu go na Santiago Bernabeu. Tak przynajmniej informuje belgijskie „Het Laatste Nieuwis”.
Nie ma co rozpisywać się ani o samym zainteresowaniu Realu, ani o sukcesach czy statystykach Hazarda w Chelsea. Informacjami o tym transferze jesteśmy bombardowani od ładnych paru lat. Ktoś więc może zapytać – jeśli do tej pory nie było żadnych konkretów i transakcja nie doszła do skutku, to dlaczego niby teraz ma się to udać? Powody są dwa – Maurizio Sarri oraz Zinedine Zidane. Wiadomo, jaka atmosfera panuje na Stamford Bridge – gęsta niczym smog nad Krakowem. Kolejny nieudany sezon Chelsea, która zakończy obecną kampanię bez żadnego trofeum, z pewnością spotęguje myśli Hazarda o opuszczeniu klubu. Zwłaszcza, że tak jak wspominałem, piłkarzom „The Blues” nie jest za bardzo po drodze z włoskim menedżerem. Dlaczego Belg, mimo licznych plotek nie trafił latem 2018 roku do Realu? Tutaj wpływ mogło mieć właśnie odejście z funkcji trenera „Królewskich” Zidane’a. Hazard na pewno chciałby pracować pod okiem byłego fantastycznego piłkarza. Opuszczenie Realu przez Francuza było prawdopodobnie jednym z powodów pozostania Hazarda na Stamford Bridge. Zwłaszcza, że Belg ostrzył sobie zęby na grę w ofensywnym systemie preferowanym przez Maurizio Sarriego. Jak to na razie wygląda, wszyscy wiemy.
Przed Zidanem czas prawdziwej weryfikacji jego umiejętności trenerskich. Jeśli powrót do Realu okaże się równie udany, co pierwsza przygoda z klubem z Madrytu, Francuz zamknie usta wszystkim krytykom, wątpiącym w jego kwalifikacje trenerskie. Aby ziścił się optymistyczny scenariusz, potrzebne są jednak solidne wzmocnienia. Nowi piłkarze tchną ducha w nieco zardzewiałą drużynę. Z pewnością Eden Hazard przydałby się w projekcie pod tytułem „Nowy Real”. Pytanie, czy tym razem uda się dopiąć wszystko na ostatni guzik i Belg spełni swoje wielkie marzenie o grze na Santiago Bernabeu?