Real nie zwalnia tempa i walczy o gwiazdę
Wczoraj Real Madryt oficjalnie ogłosił zakupienie Edera Militao z FC Porto. Brazylijczyk miał kosztować rzekomo 50 milionów euro. Zakontraktowano go ledwie kilkadziesiąt godzin po przyjściu Zinedine'a Zidane'a na stanowisko menedżera. Szybko tam panowie działają trzeba przyznać. Nie mogą się nawet oprzeć pokusie, więc muszę w tym miejscu zacytować klasyka i tym samym stwierdzić, że "jest git, dobrze chłopaki robią". Mało tego, wcale nie spoczywają na laurach i absolutnie nie planują zwolnić tempa. Już celują w kolejny i to jeszcze większy transfer.
Na kogo tym razem "Królewscy" zarzucą swoje sidła? Według "Daily Record" beneficjentem ich zainteresowania ma być Nabil Fekir. Francuz przypomniał o sobie Hiszpanom, gdy zagrał zupełnie przyzwoity dwumecz z Barceloną. Nie zapisał się co prawda w protokole, ale był wyróżniającym się zawodnikiem na boisku, choć oczywiście przyćmił go Messi. Nie zainteresowała się nim jednak "Blaugrana", a Real Madryt właśnie. Jednym z warunków Zinedine'a Zidane'a, które miał postawić przed powrotem na Santiago Bernabeu było właśnie sprowadzenie ofensywnego pomocnika. Trudno o gorętszy towar na tej pozycji niż właśnie zawodnik Lyonu. On już i tak dawno nie powinien tam grać, to czas na wielki transfer. Z resztą, nie uważam tak tylko ja. Nie chodzi już tylko o to, że Fekir zasługuje na lepszy zespół, a o to, że do Realu po prostu pasuje. Powinien być wartościowym wzmocnieniem i głos internetu uważa podobnie.
— Łukasz Kupracz (@UKupracz) 13 marca 2019
Ściągnięcie Fekira nie będzie jednak proste, a już na pewno nie tanie. Liverpool nie zdołał go kupić zeszłego lata, a przecież oferował ponad 70 milionów funtów. "Królewscy" muszą się więc liczyć z tym, że wydadzą na niego nieco mniej niż na tego upatrzonego już Edena Hazarda. Trzeba też jednak przypomnieć, że Real przez ostatnie okienka w zasadzie tylko zarabiał i kitrał pieniążki. Kiedyś i na kogoś trzeba je spożytkować, a Zidane będzie raczej dosyć zdeterminowany, by miało to miejsce teraz. Fekir też ma już pewnie dosyć czekania, więc cała sprawa powinna pójść dość gładko. O ile nie popsuje się jakiś faks, rzecz jasna.