Barcelona ustala cenę za Rakiticia
Nie dadzą temu Ivanowi Rakiticiowi spokojnie pracować. Sezon wchodzi w decydującą fazę, Chorwat wciąż jest bardzo istotnym elementem układanki Ernesto Valverde, więc wypadałoby, żeby był maksymalnie skupiony. W końcu trzeba grać poważne mecze w Lidze Mistrzów i przypieczętować zwycięstwo w LaLiga. Rakitić nie może się jednak na tym skupić, ponieważ co rusz pojawiają się sprzeczne informacje odnośnie jego przyszłości, które z pewnością nie ułatwiają mu życia. Co chwile, ktoś go wysyła do innego klubu, by za chwilę dowiedział się, że menedżer chce go w klubie i ma na niego plan w przyszłym sezonie. Kiedy już wydawało się, że faktycznie zostanie, Barcelona znów namieszała nam w głowach twierdząc, że Chorwat jest jak najbardziej do wyciągnięcia, tylko trzeba będzie za niego zapłacić odpowiednie pieniążki.
Jak duże mają one być? "Mundo Deportivo" twierdzi, że "Duma Katalonii" chętnie rozpatrzy wszystkie oferty powyżej 40 milionów funtów. To całkiem uczciwa kwota. Biorąc pod uwagę to, jakie ceny osiągają obecnie inni zawodnicy, rzekłbym nawet, że to promocja. Chorwat ma już może prawie 30 lat, ale dzięki temu służy ogromnym doświadczeniem, a dodatkowo ma pokaźne umiejętności. To pieniądze, które na pewno zachęcą ewentualnych kupców, by ci zgłosili się po takich zestaw cech obudowany przystojnym bałkańskim blondynem.
Czy ktoś już jest chętny? No pewnie, że tak. Już kilka tygodni temu mówiło się o zainteresowaniu Manchesteru United i Chelsea. "The Blues" mają jednak teraz zakaz transferowy, więc naturalne jest, że wypadają z gry. Najpoważniejszym kandydatem pozostają więc "Czerwone Diabły", które powinny być teraz jeszcze bardziej podjudzone tą ceną. Przecież wydanie 40 milionów na Rakiticia to deal życia, jeśli ocenimy go przez pryzmat kupienia Freda za 60 baniek. Nie wszyscy jednak podzielają to zdanie i uważają, że te pieniądze, jakby co to w euro wychodzi około 50 milionów, to i tak przesada.
— Noman (@CandrevaPrime) 31 marca 2019