Atletico z jeszcze jednym pomysłem na stopera
Ledwie wczoraj pisałem o tym, że Atletico Madryt obudziło się z ręką w nocniku po łokieć i szuka na gwałt, choć tak naprawdę tylko do obrony, przyzwoitego stopera, który zastąpi Diego Godina. Akurat głównym bohaterem tamtego newsa był Kostas Manolas, ale łatwo było przewidzieć, że lada moment pojawią się kolejne nazwiska i tak też dokładnie się dzieje. W końcu "Rojiblancos" musza mieć nowego defensora na środku, a nie mogą liczyć na to, że uda im się go sprowadzić już przy pierwszej próbie. Dlatego pojawiają się kolejne alternatywy.
Tą, o której dowiedzieliśmy się z włoskich mediów dziś jest Joachim Andersen. Duńczyk jest obecnie stoperem Sampdorii Genua i robi kapitalne wrażenie w obecnych rozgrywkach. Od kilku miesięcy mówi się, że miałby przenieść się do Tottenhamu, ale "Koguty" jakoś specjalnie nie kwapiły się do negocjacji, a po wczoraj pewnie kompletnie nie mają do tego głowy. Sytuacje spróbuje więc wykorzystać Atletico, które na pewno jest w dużo większej potrzebie, niż londyńczycy. Mimo to, według informacji pozyskanych przez jednego z hiszpańskich dziennikarzy, "Los Colchonersos" nie kontaktowali się jeszcze z Sampdorią w sprawie Andersena.
— David Vinuesa Malbac (@Dvinuesa) 11 kwietnia 2019
Ile "Rojiblancos" musieliby zapłacić za Duńczyka, jeśli faktycznie się na niego zdecydują? Jest on obecnie wyceniany na jakieś 20 milionów euro, ale wydaje mi się, że po tak solidnym sezonie Sampdoria zażyczy sobie za niego nieco więcej. Madrytczycy powinni się więc przygotować na kwotę rzędu 30 baniek. To i tak ich urządza. Andersen będzie bowiem tańszy od Manolasa. Jest też młodszy. Nie można jednak twierdzić na tej podstawie, że jest lepszym wyborem, bo brak mu doświadczenia na tak wysokim poziomie i zwyczajnie mógłby się nie sprawdzić, zatrzymując w rozwoju z powodu zbyt dużej presji.