Sandro odrodzi się w Valencii?
Jeszcze nie tak dawno temu Sandro Ramirez był porównywany do Bojana Krkicia czy innych talentów z La Masi. To powiązanie okazało się bardzo trafne, ponieważ jego kariera toczy się dokładnie tak jak jego starszego kolegi. Raczej powinienem rzec, że stacza, a nie toczy. Ramirez bowiem Barcelony nie zawojował i szybko został oddany do Malagi. Stamtąd zaś kupił go Everton i to za dość niewielkie pieniądze jak na obecne czasy, bo za 6 milionów euro. Hiszpan miał być częścią wielkiej drużyny The Toffees budowanej na Ligę Mistrzów, ale póki co jego indywidualny sezon jest jeszcze gorszy niż w wykonaniu jego drużyny.
Sandro wystąpił do tej pory w trzynastu spotkaniach we wszystkich rozgrywkach i na tę chwilę zdobył w nich oszałamiająca ilość jednej bramki. Do tego udało mu się dołożyć też jedną asystę. Po grze Hiszpana widać, że nie odnajduje się na Wyspach. Mocno fizyczna i nie tak kombinacyjna piłka w Premier League wydaje się kompletnie nie pasować do niego. Nic nie wskazuje też na to, by Sandro miał się przystosować do nowego stylu gry, tym bardziej pod wodzą nowego menedżera. Jak wiadomo Sam Allardyce to Anglik z krwi i kości, dlatego prezentuje typowo brytyjski styl gry w piłkę. Sandro, jeśli nie chce, by jego kariera osiągnęła jeszcze głębsze dno, musi uciekać.
Tu pomocną dłoń ma wyciągnąć Valencia. Według Daily Mail Nietoperze są bardzo zainteresowane pozyskaniem Hiszpana. Najbardziej prawdopodobna wersja wydarzeń zakłada wypożyczenie w styczniu i ewentualny transfer definitywny latem.
Pytanie tylko czy to jest dobry kierunek dla Sandro. Valencia jest obecnie wiceliderem La Liga i to głównie za sprawą swoich dwóch snajperów, czyli Simone Zazy i Rodrigo. Ci napastnicy mają na swoim koncie odpowiednio dziewięć i osiem bramek w obecnej kampanii. Mało prawdopodobne jest więc, by Ramirez wskoczył do pierwszego składu. Przy obecnej formie nie wygrałby z nimi rywalizacji i w efekcie przeszedł z ławki na ławkę. Dlatego transfer do Valencii nie ma sensu. Powinien zostać wypożyczony do jakiegoś średniaka z Primera Division, gdzie bez większych problemów wszedłby do pierwszej jedenastki. Czy Hiszpan podziela moje, uważam że racjonalne zdanie, przekonamy się już w styczniu.