Jest pomysł - Griezmann częścią wymiany zaledwie rok po transferze
Zwykłe, gdy przychodzą do nas wiadomości z Francji, to w pierwszej kolejności traktujemy poważnie "L'Equipe", a także "Le Parisien" w kontekście Paris Saint-Germain. Tym razem jednak Le 10 Sport serwuje kolejną wieść, brzmiącą dość sensacyjnie. Pamiętajcie jednak, że jest październik, a historia w Barcelonie uczy tego, że nawet w styczniu będąca słabą "Blaugrana" może się ogarnąć i zdobyć w czerwcu tryplet. Dlatego weźmiemy teraz te wiadomości na tapet i lekko uspokoimy co niektórych...
Rzeczywiście padł taki pomysł, by Antoine Griezmann w ciągu kilkunastu miesięcy zaliczył trzy kluby. Atletico -> Barcelona -> Paris Saint-Germain. Miałby przejść do PSG i - zdaniem Le 10 Sport - być częścią wymiany za... bębny... oczywiście, jego. NEYMARA WIELKIEGO I POTĘŻNEGO. Po tym, jak wydali 120 milionów na Francuza mieliby oddać go Paryżowi i wziąć z powrotem właśnie Brazylijczyka. Jest październik, a my naprawdę nie wiemy, czy ktoś tu jednak za bardzo nie odleciał.
Po prostu nam się to nie klei. Rozumieliśmy oddanie Dembele, Todibo, ale doprawdy są granice desperacji, na które Barcelona nie może i nie powinna się zgodzić. Wymiana Neymar - Griezmann między Paryżem a stolicą Katalonii brzmi absurdalnie. Władze Barcelony nie są aż tak mało rozumne, nie zgodzą się na coś takiego. Doniesienia mają sugerować, że atmosfera na linii Lionel Messi - Antoine Griezmann ma być powodem, dla którego Antoine (który sam przecież też chciał mocno odejść z Atletico i spełnić marzenie o grze w Barcelonie) miałby opuścić Katalonię.
Szalone ruchy w pierwszej linii, jakich dokonuje Barcelona, są wręcz ciekawe, gdy spojrzy się na nie z perspektywy czasu. Przewinął się już tam Ousmane Dembele (który okazał się być dalekim od inteligentnego), Kevin-Prince Boateng (który chyba wypowiedział po transferze to samo, co Mariusz Piekarski przy basenie po wieściach z Bastii), Philippe Coutinho (jak to ujął red. Krzysztof Stanowski - wyleasingowany piłkarz), a teraz jest tam oczywiście Messi, Suarez, Griezmann, a w jego miejsce miałby pojawić się Neymar. Wszystko oczywiście w jednym celu - by Barcelona rosła w siłę, a socios żyli dostatniej.
Problem w tym, że rzeczywistość kpi z Barcelony raz po raz, a kibice naprawdę widzą, że to zmierza w złym kierunku. Bo przyjmijmy jednak wersję, że ten konflikt to nie absurd, ale coś, co wpływa na atmosferę. Że Griezmann mówiący, że nie rozmawia wiele z Messim, to Griezmann, który wysyła sygnał, że to zmierza w złym kierunku.
Ramsey: "Ronaldo broke the ice straight away"
— CR7 Rap Rhymes (@cr7raprhymes) October 4, 2019
A new guy in a new club will always be shy to start the talk but Ronaldo made him feel at home by breaking the ice. GOAT 🐐
Griezmann: "Messi and I don't speak a lot."
Meanwhile Messi still angry why his club didn't sign Neymar 😂 pic.twitter.com/KQzIlvZ78c
To wcale nie jest lepsza wiadomość niż to, że za Griezmanna, na którego:
- szuka się pomysłu,
- który rozczarowuje,
- który nie rozmawia z Messim,
przyjdzie Neymar po przejściach.
Na razie jednak się upieramy - jeśli Neymar już przyjdzie, to przepraszamy Was bardzo, ale Griezmann i Messi to dorośli ludzie, a każdy konflikt można zażegnać. Do lata 2020 roku mogą być nawet najlepszymi przyjaciółmi, nie trafisz za piłkarzami. Griezmann nigdzie się nie wybiera, za długo o to marzenie o Camp Nou walczył.
So we are talking about Griezmann and Coutinho swap deal for neymar💉 https://t.co/ns1AjHHJpK pic.twitter.com/nqUOk0DKRT
— loca_psg2020 (@loca_psg2020) October 4, 2019