Hakimi zapowiada powrót - tam jest jego dom
Eksplozja talentu Achrafa Hakimiego jest widoczna na pierwszy rzut oka. Marokańczyk od momentu dołączenia do Borussii Dortmund bryluje na niemieckich boiskach, lecz musi się liczyć z tym, że jego rzeczywistym klubem jest Real Madryt, do którego wróci już niebawem...
... a mianowicie wraz z zakończeniem obecnych rozgrywek, bo właśnie wtedy zakończy się jego wypożyczenie na Signal Iduna Park. W Niemczech poczyna sobie jednak bardzo dobrze, a dwa gole oraz tyle samo asyst w 10 spotkaniach jest znakomitym wynikiem. Borussia Dortmund z pewnością ubolewa nad możliwą stratą, która mimo wszystko wydaje się nieunikniona. W umowie 21-latka z wicemistrzem Niemiec nie zapisano żadnej klauzuli o możliwości wykupu. To na 99% oznacza powrót do Madrytu, w którym regularna gra nie jest tak prawdopodobna jak w Dortmundzie. Na prawej obronie pełen kredyt zaufania ma bowiem Dani Carvajal. Hiszpan na dobre zadomowił się w "królewskiej" rodzinie, a jego nagłe wypadnięcie jest niewyobrażalne. Podobnie sytuacja ma się z Marcelo, a reprezentant Brazylii po wspaniałym meczu z Galatasaray tylko udowodnił, że wielka forma sprzed kilkunastu miesięcy powoli wraca na swoje miejsce. To znacznie utrudnia przyszłość Hakimiego, który pomimo niewielkiej szansy na grę - doskonale wie, że to Madryt będzie dla niego optymalnym miejscem.
– Wrócić do Madrytu? Dlaczego nie? Madryt jest moim domem i tam dorastałem. W Borussii jestem do końca sezonu, a potem się przekonamy co będzie dalej - mówi Marokańczyk dla "Cadeny Ser". Jego przyszłość jest jednak coraz bliżej rozwiązania i choć pierwsze miesiące po powrocie nie będą łatwe - to patrząc na ogół sprawy, może się okazać bardzo korzystny. Dani Carvajal oraz Marcelo nie są nieśmiertelni. Ich następcy więcej czasu spędzają na trybunach, aniżeli w podstawowym składzie, co dla Hakimiego jest na rękę. On po powrocie do Madrytu nie będzie miał problemów z wygryzieniem Ferlanda Mendy'ego oraz Alvaro Odriozoli. Problemy z utrzymaniem miejsca może mieć podstawowa dwójka, o czym zdążył już się przekonać Łukasz Piszczek - dotąd podstawowy gracz BVB, od czasu do czasu znajdujący się w cieniu 21-latka...