
Louis van Gaal, czyli milczenie jest złotem
Nie milkną echa środowego meczu pomiędzy FC Barceloną a Realem Madryt. Były trener "Blaugrany", Louis van Gaal postanowił dorzucić swoje trzy grosze i wypowiedzieć się na najbardziej kontrowersyjny temat - Holender jest bardzo krytyczny w stosunku do VAR i przedstawił nowy plan, który został wyciągnięty jak królik z kapelusza.
W Hiszpanii jest wiele zgodnych głosów - Alejandro Hernández Hernández nie poradził sobie z sędziowaniem Klasyku na Camp Nou, ale chcąc być sprawiedliwym - praktycznie żaden sędzia z Hiszpanii nie stanąłby na wysokości zadania. Hiszpańscy sędziowie są na tak słabym poziomie, że LaLiga ze swoimi piłkarzami ze światowego TOPU nie zasługuje na taką karę w postaci niekompetentnych sędziów. Od jakiegoś czasu wsparciem dla sędziów jest system wideoweryfikacji, który sporadycznie zdaje egzamin.
Były szkoleniowiec Ajaksu, Barcelony oraz reprezentacji Holandii wypowiedział się na temat samego meczu podczas rozmowy z dziennikarzami "Mundo Deportivo". 68-latek jest zdania, że błędem było skorzystanie z systemu podczas akcji bramkowej Realu Madryt, gdy Gareth Bale wpakował piłkę do siatki. No tak - po co przestrzegać przepisy, które obowiązują na całym świecie? Najlepiej puścić akcję bramkową, która została rozegrana niezgodnie z obowiązującymi zasadami gry w piłkę nożną. Już po tej wypowiedzi warto złapać się za głowę, ale Louis van Gaal poszedł o krok dalej i ma nową propozycję dla całego systemu, który dla trzeźwo myślącego człowieka jest szalonym pomysłem ze strony byłego holenderskiego trenera. Zdaniem Holendra za obsługę VAR-u powinni się brać piłkarze i byli trenerzy.
Niestety, dziennikarze "Mundo Deportivo" nie pociągnęli tematu i nie poprosili o argumentację, ale dość zaskakująco nawet dla siebie samego, stanę się adwokatem i postaram się zrozumieć tok myślenia Louisa van Gaala. Najwyraźniej pan Louis van Gaal preferowałby pracę byłych trenerów oraz piłkarzy przy tym systemie, bo oni mają odmienne czucie gry i przebiegu danego spotkania, bo jednak sędziowie nie zawsze mieli do czynienia z niuansami taktycznymi. Może i miałoby to sens, gdyby trenerzy oraz piłkarze zostali odpowiednio przeszkoleni. Na obecnym etapie dziejów piłkarskich najlepiej niech będzie tak, jak jest do tej pory - sędziowie są od sędziowania, piłkarze od grania w piłkę nożną, a trenerzy od trenowania. A sam Holender najlepiej niech uda się do specjalisty, bo chyba wciąż odczuwa skutki udawanego upadku zaobserwowanego podczas jego pracy w Manchesterze United.
Zawsze był dla mnie wariatem...
— Mateusz Skowronek (@sko_mateusz) December 21, 2019