Jak pochwalić i obrazić jednocześnie? Barcelona chce pozwać dziennikarza
We wtorek "Duma Katalonii" bezproblemowo rozprawiała się z Ferencvarosem. Gwiazdami tego spotkania byli młodzi zawodnicy Barcelony. Bramkę zdobył bowiem Pedri i Ansu Fati, który był zagrożeniem dla węgierskiego zespołu przez cały mecz. Młody Hiszpan szalał na boku boiska, urywając się obrońcom rywali, co zdecydowanie należało pochwalić w pomeczowych relacjach. Problem jednak w tym, że jedna z takowych miała być w założeniu tak barwnie i wyraziście napisana, że w efekcie jej wydźwięk był obraźliwy i niesmaczny.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Bieg Ansu miał w sobie coś w rodzaju gazeli albo młodego czarnego handlarza ulicznego, który krzycząc "woda, woda" ucieka przed strażą miejską przez Passeo de Garcia
Takim komentarzem okrasił świetny występ Fatiego dziennikarz "ABC", Salvator Sostres. Jasne, gołym okiem widać i nie trzeba się bardzo wczytywać w ten tekst, że autor miał w intencji pochwalenie tego, jak szybko i zwinnie poruszał się młody zawodnik. Problem jednak w tym, że porównał go najpierw do afrykańskiego zwierzęcia, a potem już stricte do konkretnego procederu kojarzonego z działaniem mniej lub bardziej legalnych emigrantów w Barcelonie.
— Antoine Griezmann (@AntoGriezmann) October 21, 2020
Być może jeszcze dekadę temu taki komentarz nie wzbudziłby niczyjego oburzenia, ale przy dzisiejszych standardach poprawności politycznej i świadomości uczuć innych wygenerował spore zamieszanie. Otwarcie sprawę skomentował Antoine Griezmann, zaznaczając, że taka wypowiedź jest nie do zaakcpetowania, a każdemu człowiekowi należy się odpowiedni szacunek. "Mundo Deportivo" podaje, że Barcelona zamierza pozwać dziennikarza i jego gazetę. W powietrzu wisi więc prawdopodobnie spore odszkodowanie, bo nie wydaje się, by autor wpisu mógłby zostać pociągnięty do poważniejszych konsekwencji, tym bardziej, że na pewno będzie tłumaczył się dobrymi intencjami.