Dani Alves o Barcelonie: ''Klub stracił swoją tożsamość''
Dani Alves przez lata był jednym z najlepszych zawodników Barcelony i w pewnym momencie zdecydowanie czołowym, prawym obrońcą świata. Zresztą, swoją wartość udowadniał później jeszcze w Juventusie i Paris Saint-Germain. Sam w niedawnym wywiadzie udzielonym dla RAC1 przyznał, że zdecydował się na ten transfery, bo chciał pokazać wszystkim, że nie jest dobry tylko dzięki Barcelonie. Przy okazji, w dość mocnych słowach wypowiedział się o tym, co teraz dzieje się w klubie.
Zarząd nie miał jaj. Chciałem wrócić do Barcelony, ale oni nie chcieli przyznać się do tego, że puszczenie mnie było błędem. Gdyby potraktowali mnie odpowiednio, grałbym teraz na Camp Nou. Barcelona kiedyś była klubem ze swoją filozofią, a teraz po prostu kupuje i sprzedaje kolejnych zawodników. Klub stracił swoją tożsamość. Proces odzyskiwania jej będzie długi i trudny.
— Jakub Kręcidło (@J_Krecidlo) November 6, 2020
Owszem będzie, ale przynajmniej niedługo się zacznie. Przecież do dymisji podał się Josep Maria Bartomeu, który był głównym powodem nieudolnych działań, które przez ostatnie lata zaszły w Barcelonie. Jeśli Katalończycy z powrotem wybiorą prezydenta, któremu zależy na tradycjach i utrzymywaniu pielęgnowanego przez lata, określonego wizerunku klubu, to "Blaugrana" wróci na właściwe tory. Od razu jednak nie zacznie po nich pędzić, o czym słusznie wspomina Alves. Skoro proces jej psucia trwał latami, podobnie długa będzie misja naprawiająca ją.
Co ciekawe, pomimo tego, że Alves krytykował zarząd i jego decyzję, piętnując stan do jakiego doprowadzili działacze, nie był za tym, by Messi opuszczał klub, gdyż kilka lat temu to właśnie Leo był tym, który nalegał na pozostanie Daniego w zespole. Brazylijczyk wysłał nawet wiadomość do Argentyńczyka, w której namawiał go do zrezygnowania z odejścia, ale nie otrzymał od swojego kolegi żadnej odpowiedzi. Widocznie niewiele ona zmieniła, ponieważ Messi, pomimo tego, że z konieczności pozostał, nadal ma chcieć opuścić Camp Nou.