Zabawa dużych dzieci - kampania prezydencka w Barcelonie rusza pełną parą
Wielu kibiców FC Barcelony wiąże spore nadzieję ze zbliżającym się rokiem 2021. Jest to związane z tym, że na początku przyszłego roku odbędą się wybory, które wyłonią nowego prezydenta klubu. Bezpośrednia walka o to stanowisko ma się rozstrzygnąć pomiędzy Joanem Laportą a Victorem Fontem. Nowego prezydenta poznamy dopiero pod koniec stycznia, ale kampania promocyjna właśnie ruszyła z kopyta i odbywa się nawet poza granicami stolicy Katalonii.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
24 stycznia 2021 roku to data, gdy poznamy nowego prezydenta Barcelony wybranego przez socios klubu. Wisława Szymborska - polska noblistka w dziedzinie literatury - napisała za życia, że "nic dwa razy się nie zdarza i nie zdarzy", aczkolwiek pewien człowiek chce zaprzeczyć tym słowom. Jest nim Joan Laporta, który po ponad 10 latach ponownie chce zasiąść na fotelu prezydenckim. A warto przypomnieć o tym, że pierwsza kadencja Laporty była niezwykle owocna w sukcesy i to właśnie wtedy zaczęła się złota era w nowoczesnej historii klubu z Camp Nou. To właśnie ten człowiek podjął decyzję o tym, aby nowym szkoleniowcem klubu został Frank Rijkaard, a główną gwiazdą drużyny stał się Ronaldinho, który dopiero wchodził do wielkiego futbolu. Joan Laporta jest również kojarzony z tym, że na koszulkach klubu pojawił się wyjątkowy sponsor, bo klub rozpoczął współpracę z UNICEF-em. Najważniejsze jest jednak to, że to był owocny okres pod względem sukcesów piłkarskich. W gablocie pojawiły się, m.in.: cztery puchary za mistrzostwo Hiszpanii, jeden Puchar Króla, trzy Superpuchary Króla oraz dwie wygrane w Lidze Mistrzów, jeden Superpuchar Europy i jedno Klubowe Mistrzostwo Świata.
W tym miejscu trzeba jeszcze przypomnieć o ekstrawaganckim stylu bycia Joana Laporty. Pamiętne są zdjęcia z 2009 roku, na których widać Joana Laportę świętującego w jednym z klubów nocnych, do którego wyruszył po jednym wygranym Klasyku. Nie da się ukryć, że Laporta potrafi się bawić, bo wokół ówczesnego prezydenta klubu był widziany wianuszek pięknych kobiet, które tańczyły z Laportą na parkiecie i oblewały wszystkich dookoła drogim szampanem. Można rzec, że luksus to jego drugie imię i udowadnia to swoimi ostatnimi działaniami, bo nadal są mu obce półśrodki. Przed wtorkowym popołudniem Joan Laporta wstawił wymowny wpis na prywatnym koncie twitterowym, gdzie widzimy zdjęcie pewnego billboardu. Znajduje się na nim podobizna samego Laporty z napisem: "Nie mogę się już doczekać tego, aż znowu się zobaczymy", a dodatkowo Laporta okrasił to wszystko wymownym hasztagiem #WitajMadrycie. Wspomniany baner zawisł w bardzo bliskim sąsiedztwie stadionu Realu Madryt, więc takie działania należy traktować jako dolewanie oliwy do ognia, chociaż to niejedyny zamysł. Kandydat jest świadom tego, że wiele osób mających prawo głosu w nadchodzących wyborach na co dzień mieszka w stolicy Hiszpanii i ich głosy są równie istotne w kontekście końcowego wyniku.
Wszyscy wciąż są zgodni co do tego, że zupełnie ktoś inny jest faworytem do przejęcia schedy po Josepie Bartomeu, który pod koniec października złożył rezygnację z funkcji prezydenta klubu Barcelony. Zdaniem ekspertów, przyszłym prezydentem klubu zostanie Victor Font, który na dobrą sprawę był nieznany szerokiej publiczności przed ogłoszeniem swojej kandydatury. Wspomniane działania Laporty dotarły do Fonta i sam zainteresowany nie omieszkał skomentować, a wręcz odbić piłeczkę zagraną przez byłego prezydenta Barcelony. Victor Font podszedł do całego zamieszania bardzo krytycznie, chociaż częściowo chwali swojego konkurenta. Zwrócił uwagę na to, że wygrana w wyborach powinna nastąpić przez odpowiedni program wyborczy, a nie przez skuteczną kampanię reklamowo-wyborczą. Patrząc na zachowania z dnia dzisiejszego pewne jest tylko to, że kandydaci dopiero się rozkręcają i kampania wyborcza zaczyna nabierać tempa. Bez wątpienia czeka nas kilkutygodniowe przeciąganie liny, które zakończy się w momencie, gdy wyborcy ruszą do lokali wyborczych. Smaczkiem jest również podejście obu kandydatów, które jest totalnie odmienne. Joan Laporta idzie jak po swoje, za to Victor Font pokazuje siebie jako bardziej wyważonego człowieka, który chce przemawiać działaniami a nie chwytliwymi hasłami.
Fotki z nieco innej perspektywy. W tle widać przebudowywane Santiago Bernabéu. Fajna zagrywka Laporty, na pewno zadziała na socios Barçy. Za czasów Joana był co prawda słynny szpaler na Bernabéu, ale też np. 2:6 czy kryzys Realu pod względem zdobywanych trofeów. https://t.co/k4ag9GtZac
— Jakub Kręcidło (@J_Krecidlo) December 15, 2020
No i pewnie właśnie wygrał wybory. https://t.co/xtVzHIWHJn
— Maciek Krawczyk (@DissBlaster) December 15, 2020
"Jan, en això ets el putu amo 👏😂 Però amb pancartes, ni guanyarem Champions, ni farem un estadi nou ni resoldrem el deute del Club. Per tant, a contrastar projectes 💪 i ens veiem el dia 24"#sialfutur🔵🔴 pic.twitter.com/ULYZhNXkND
— Víctor Font: Sí al Futur (@sialfutur) December 15, 2020
Víctor Font: "Joan, in this you are the f*cking master 👏😂 But banners will neither win us the Champions League, nor build us a new stadium, nor solve the debt of the club. 💪 See you on the 24th!"https://t.co/SxbahZo2Lj
— Barça Universal (@BarcaUniversal) December 15, 2020