
No i co, panie Zinedine'ie?
Wszyscy lubią niespodzianki, prawda? Szczególnie takie zupełnie bez okazji, wtedy smakują zdecydowanie najlepiej. Levante postanowiło taką jedną sprawić, pokonując dzisiaj Real Madryt 2:1. No i wszyscy jesteśmy zadowoleni. No prawie wszyscy...
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Składy:
Real: Courtois – Odriozola, Militao, Varane, Mendy – Modrić, Casemiro, Kroos – Asensio (82. Arribas), Benzema (82. Mariano), Hazard (60. Vinicius)
Levante: Aitor – Miramon, Duarte, Postigo, Clerc – Melero, Malsa (60. Rochina), Radoja, Morales (76. Gomez) – Leon (60. Bardhi), Roger (83. Vezo)
Co prawda w lidze to Real jest wyżej w tabeli, więc to Królewscy powinni być faworytem, ale w Pucharze Króla, z tej dwójki ostało się tylko Levante, czyli wychodzi na remis. Proste? Proste, można było stawiać bez problemu. Hehe, jeśli ktoś rzeczywiście postawił na podział punktów, to po ośmiu minutach miał już ciepło, Militao po faulu otrzymał żółtą kartkę, ale po VARze sędzia zmienił ją na czerwoną. No to czas postawić na Levante, w przewadze będzie łatwiej wygrać. Hehe po raz drugi, świetne długie podanie Kroosa do Asensio, Hiszpan pokonuje bramkarza gości i Real obejmuje prowadzenie. To teraz Real będzie kontrolował mecz, postawi się na nich co? No niewiele brakowało do hehe po raz trzeci, Roger dwukrotnie próbował zaskoczyć Courtoisa, ale Belg nie dał się zaskoczyć. W odpowiedzi Asensio po raz drugi chciał pokonać Aitora Fernandeza, ale tym razem to bramkarz Levante okazał się lepszy. Czy w międzyczasie ktoś postawił na Królewskich? No to teraz hehe po raz trzeci, centra Miramona znalazła Juniora Moralesa który uderzeniem z powietrza dał remis drużynie gości. Do przerwy remis, ale to było pewne przed spotkaniem.
No i Kroos znowu piękny.
— Wiktor Kowa Zając (@ElKova11) January 30, 2021
Przez piętnaście minut drugiej połowy wciąż remis był bardzo realny, ale wprowadzenie Viniciusa dało nadzieję na jakieś bramki. Tylko mało kto się spodziewał że będzie chodzić o bramki dla Levante, sprokurowany rzut karny dwie minuty po wejściu na boisko to raczej nie jest potencjał na wejście smoka. Jednak po jedenastce nadal utrzymywał się wynik 1:1, słaby karny Rogera plus dobre wyczucie Courtoisa dało w sumie obronę karnego. Levante po tej wielkiej szansie na bramkę mocno przygasło, ale Real nie za bardzo chciał pokusić się o bramkę na 2:1. Czasu na strzelenie gola było już dość mało, ale można było obstawić że gospodarze chociaż zremisują, a może pod koniec nawet coś ustrzelą. Hehe po raz czwarty! Paręnaście minut przed końcem spotkania drużynową akcję Levante wykończył Roger, rehabilitując się za nieudaną jedenastkę i dając po raz pierwszy prowadzenie ekipie Paco Lopeza. Prowadzenie, którego Levante do końca meczu nie oddało i zainkasowało cenne trzy punkty. No a Real… Cóż, to jest ten moment kiedy możemy się z nich trochę pośmiać, zresztą nie pierwszy raz w tym roku.
Roger Martí zapewnia swojej drużynie wygraną z Realem Madryt! ⚽️ Dla Levante UD to siódmy mecz z rzędu bez porażki we wszystkich rozgrywkach! 🔥 #lazabawa 🇪🇸 pic.twitter.com/KZ3S52CA4o
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) January 30, 2021
To był dramatyczny Realu Madryt. W II połowie praktycznie nie zagrażali bramce rywala. Nie wiem, na ile można to tłumaczyć czerwoną kartką z 9 minuty. Levante pokazało, że nie trzeba się rozpaczliwie bronić w meczach z RM, aby osiągnąć korzystny rezultat. #LaZabawa
— Marcin Gazda (@marcin_gazda) January 30, 2021