Żółta Łódź Podwodna próbowała zatopić rywali, ale dostała rykoszetem
Atlético Madryt przeważało dzisiaj niemal pod każdym względem, ale w najważniejszej statystyce nie okazali się lepsi od Villarrealu. “Żółta Łódź Podwodna” w trzeciej kolejce zremisowało na wyjeździe z obrońcami tytułu, którzy mieli świetną okazję by wyjść na czoło tabeli.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Składy:
Atlético Madryt: Oblak; Savić, Giménez, Hermoso (80’ Kondogbia); Trippier, Llorente, Koke, Lemar (80’ Cunha), Carrasco (70’ De Paul); Correa, Suárez (70’ Niguez)
Villarreal: Rulli; Foyth, Albiol, Mandi, Estupiñán (63’ Danjuma); Capoue, Manu Trigueros, Alberto Moreno, Yeremi Pino (80’ Gaspar); Dia (63’ Coquelin), Gerard Moreno (63’ Alfonso Pedraza)
Atlético Madryt razem z Sevillą były jedynymi zespołami, które po dwóch pierwszych kolejkach miały komplet punktów. Jednak już w trzecim meczu zespół z Andaluzji musiał podzielić się punktami z Elche. Dla Rojiblancos była to więc świetna okazja by dobrze zacząć walkę o obronę tytułu.
Bardzo szybko mogliśmy się przekonać, że nie będzie to zbyt spokojny mecz. Gdy trener jednego z zespołów dostaje żółtą kartkę już w siedemnastej minucie zawsze można się spodziewać elektrycznego widowiska. Ukarany został oczywiście Diego Simeone.
W 22 minucie byliśmy bardzo blisko pierwszej bramki. Lemar oddał groźne uderzenie. Bramkarz rywali zdołał jednak sparować piłkę na słupek i uratować swój zespół przed stratą pierwszej bramki. Na kolejną naprawdę dobrą sytuację czekaliśmy aż do 39 minuty. Wtedy też obrońcy Villarrealu na zdecydowanie za dużo pozwolili gospodarzom. Ci jednak nie wykorzystali okazji danej przez los. Ostatecznie obrońcy “Żółtej Łodzi Podwodnej” wykopali piłkę niemal z linii bramkowej.
Na pierwszą bramkę musieliśmy czekać aż do drugiej połowy. W 52 minucie Manu Trigueros zdołał pokonać Jana Oblaka. Bramkarz Atlético Madryt miał już piłkę na rękawicy, ale strzał okazał się dla niego za trudny do obrony i to goście otworzyli wynik tego spotkania.
Na pierwszą bramkę musieliśmy czekać niemal godzinę. Na wyrównanie zaledwie kilka minut. Zdobywcą drugiej bramki w tym meczu był nie kto inny jak naczelny wróg uczciwej gry i godnego zachowania, Luis Suárez. Urugwajczyk kolejny raz pokazał, że nie tylko świetnie irytuje, ale też wykańcza sytuacje podbramkowe. To, że jest znany z obu tych rzeczy zdołał udowodnić w zaledwie kilka minut. Jeszcze przed upłynięciem godziny gry Suárez otrzymał żółtą kartkę za pretensje do sędziego.
W 74 minucie kolejny raz Villarreal wyszedł na prowadzenie. Piłkę w siatce umieścił Danjuma. Który dziesięć minut wcześniej dopiero pojawił się na placu gry. Kluczowi przy stracie tej bramki byli obrońcy gospodarzy, którzy sami nie wiedzieli zbytnio co właściwie tam robią. Savić i Giménez zrobili wszystko by dopuścić do okazji strzeleckiej.
Staram się nie używać tego określenia, no ale to było totalne Patetico w obronie.
— Tomasz Weinert 🦖 (@PanTomaszJZW) August 29, 2021
Wydawałoby się, że Villarrealu zakończy dzisiejszy mecz z kompletem punktów. Jednak w ostatniej minucie doliczonego czasu gry Mandi niecelnie odegrał głową do swojego bramkarza. Rulli nie poradził sobie z tym podaniem i w dość absurdalnych okolicznościach stracił bramkę na 2:2. Po tej akcji sędzia zdecydował się na zakończenie spotkania.
3 bramki dzisiaj po błędach obrony. Villarreal już to miał, mimo marnych szans po pierwszej połowie, wystarczyło nie spartolić. No to Mandi wpakował samobója na kilkanaście sekund przed końcem.
— Tomek Witas (@tomekwitas) August 29, 2021
Dzisiaj drużyną dominującą było Atlético Madryt. Gospodarze przeważali pod niemal każdym względem. Pod względem liczby strzałów czy rzutów rożnych deklasowali swoich dzisiejszych rywali. Jednak trudno powiedzieć, że to miało jakiekolwiek znaczenie. Tyle samo bramek strzeliła drużyna gości, przez co żadna z drużyn nie zakończyła weekendu w dobrym humorze.
#AtletiVillarreal | 2-2 | ⏱️ Final | Acaba el partido. Se le escapa la victoria al #Villarreal en el último suspiro.
— Villarreal CF (@VillarrealCF) August 29, 2021
¡Ánimo, equipo! pic.twitter.com/AcAZuKl7ZV