Andre Gomes jednak odejdzie?
O Andre Gomesu jakiś czas temu zrobiło się wyjątkowo głośno. To nie pierwszy raz, od czasu przenosin do Barcelony, kiedy znalazł się on w centrum uwagi. Niestety nigdy nie miało to związku z jego świetnymi występami a po prostu licznymi wpadkami. Portugalczyk stał się memem i właśnie dlatego mówiono o nim tak często i intensywnie. Jednak ostatnia dyskusja podniesiona na jego temat wcale nie miała związku ze śmiechem. Gomes udzielił bowiem głośnego i bardzo szczerego wywiadu, w który oświadczył, że w Barcelonie czuje się źle, momentami boi się nawet wyjść z domu, a wszystko właśnie przez tę nagonkę, która na niego powstała. Po tamtej wypowiedzi piłkarze zaczęli publicznie wspierać Portugalczyka, a kibice zamiast buczeć i śmiać się z niego, oklaskiwali każde jego zagranie. Wydawało nam się, że Gomes w Barcelonie zostanie, ponieważ nadchodzą dla niego spokojniejsze czasy, ale wcale tak nie musi być.
Kataloński Sport donosi bowiem, że blisko pozyskania Andre Gomesa są włoskie kluby z Juventusem i Milanem na czele. Podobno Barcelona nawet już wyceniła swojego pomocnika. Duma Katalonii ma sobie życzyć za piłkarza 30 milionów euro, czyli o pięć mniej niż dwa lata temu zapłacili za niego Valencii. Nie można się jednak temu dziwić. Gomes, pomimo, że nie zasługiwał na te wszystkie prześmiewcze komentarze, nie grał dobrze i nie rozwinął się tak, jak oczekiwano. Spadku jego ceny rynkowej należało się więc spodziewać.
Czy transfer to dobry pomysł? Tak, wydaje się, że Barcelona to troszkę za wysokie progi dla Portugalczyka i należy nieco obniżyć loty, by czuć się zupełnie dobrze w swojej roli. Milan byłby w sam raz. To klub nieco słabszy od Blaugrany, ale na przestrzeni ostatnich sezonów i tak coraz mocniejszy. Poza tym, Rossoneri mają ogromne ambicje, by wrócić do europejskiej czołówki. Wydaje się, że Gomes dałby radę w Mediolanie i wpasowałby się w filozofię futbolu wyznawaną prze Gattuso. Andre musi mieć jednak na uwadze to, z jakim menedżerem będzie miał do czynienia. Skoro bolały go śmieszki z Barcelony, niektóre teksty Gennaro mogą się okazać ciosem prosto w serce, o ile nie podejdzie do nich z odpowiednim nastawieniem.