Barcelona zainteresowana kolejnym Francuzem
Niektóre kluby mają w swoich kartach historii momenty, w których swój skład opierały nie na rodzimych zawodnikach, a całkiem pokaźnej kolonii piłkarzy z innego kraju. Taką drużyną była przecież jeszcze nie tak dawno Borussia Dortmund, o której sile stanowiło polskie trio. Podobnie było kiedyś w holenderskim Realu Madrytu prowadzonym przez Bernda Schustera. Nie wspomnę już nawet o legendarnej Pogoni Szczecin wypakowanej po brzegi Brazylijczykami. Wiele wskazuje na to, że podobnie sytuacja może niedługo wyglądać w Barcelonie.
Katalończycy wczoraj oficjalnie potwierdzili, że sprowadzili do siebie Clementa Lengleta, który dotychczas reprezentował barwy Sevilli. Tym samym Francuz stał się czwartym Trójkolorowym w barwach Blaugrany. Już na ten moment Francuzi są najliczniejszą grupą narodowościową w tym klubie, oczywiście poza Hiszpanami. Jak się jednak okazuje, są duże szanse, że dołączy do nich jeszcze jeden piłkarz i to nie byle jaki.
Gianluca Di Marzio twierdzi bowiem, że Katalończycy zarzucili swe sidła na N'Golo Kante. Włoch podaje, że Barcelona nie wystosowała jeszcze żadnej konkretnej oferty do Chelsea w sprawie zakupu pomocnika, ale na razie wyraziła silne zainteresowanie. Podobnie jak Unia Europejska ogromne zaniepokojenie zamachami terrorystycznymi. W tym przypadku wydaje się jednak, że nie będą to tylko czcze słowa, a Mistrz Hiszpanii podejmie faktyczne kroki, by pozyskać defensywnego pomocnika.
To nie będzie jednak łatwa i przyjemna operacja. Kante jest talizmanem Chelsea i The Blues absolutnie nie zamierzają go sprzedawać. Przekonać może ich jedynie ogromna kwota. Ile może więc kosztować Francuz? Kiedy nie tak dawno interesowało się nim PSG, media twierdziły, że Londyńczycy zażądali za niego 90, a według niektórych źródeł nawet 100 milionów funtów. Od tamtego czasu Kante mógł jedynie podrożeć, więc Katalończycy będą musieli sięgnąć bardzo głęboko do kieszeni. Di Marzio twierdzi również, że Barcelona będzie próbowała włączyć w tę transakcję Andre Gomesa.
Oczywiście tylko w wypadku, że zgodzi się na to zarówno klub, jak i sam piłkarz. Kante zapewniał kiedyś, że w Anglii czuje się bardzo dobrze. Czy aż tak żeby odmówić legendarnej Barcelonie, która na dodatek jest w stanie zaoferować mu coś, czego Chelsea na pewno mu nie da, czyli Ligę Mistrzów? Przekonamy się pewnie niedługo po Mundialu, bo na razie Kante nie myśli o tym czy będzie odbierał piłki w Hiszpanii, czy Anglii. Przechwycić trzeba przede wszystkim marzenia Chorwatów o zwycięstwie na Mistrzostwach.