Thiago wróci do domu?
Po minionym sezonie Bundesligi wielu piłkarzy Bayernu nagle znudziło się wygrywaniem. Najgłośniejszym przypadkiem był oczywiście Robert Lewandowski, który długo pracował nad transferem do Realu, ale wygląda na to, że słabym Mundialem wszystko sobie zaprzepaścił. Odchodzić chce też Jerome Boateng, który w przeciwieństwie do Polaka, dostał na to pełne przyzwolenie. W związku z tym Niemiec już kombinuje nad swoim transferem, a potencjalnym, nowym pracodawcą ma być Paris Saint - Germain. Na tej dwójce jednak nie koniec. Zmienić otoczenie chciałby też Thiago Alcantara, który co ciekawe też miał dostać zgodę włodarzy Bawarczyków na ewentualne odejście. Każdemu dadzą, ale Polakowi to już nie, typowe.
Bild podaje, że Monachijczycy nie zamierzają robić Hiszpanowi problemów i jeśli tylko otrzymają za niego stosowną ofertę, puszczą go wolno. Ta musi być jednak bardzo pokaźna. Alcantarę wycenia się bowiem na jakieś 60 milionów euro, a jego kontrakt wygasa dopiero za trzy lata. W związku z długością umowy nie będzie żadnych czynników zbijających ewentualną kwotę odstępnego. Zainteresowany kupiec będzie więc musiał sięgnąć bardzo głęboko do kieszeni.
Tym ma się okazać Barcelona. O ewentualnym powrocie piłkarza mówi się już jakiś czas, ale teraz Mistrzowie Hiszpanii potrzebują go bardziej niż wcześniej. Duma Katalonii straciła bowiem dwóch bardzo ważnych zawodników w środku pola. Paulinho wrócił do Guangzhou Evergrande, a Iniesta odszedł do Vissel Kobe. Obaj byli kluczowymi ogniwami w całym zespole. Strata jednego może nie byłaby jeszcze tragedią, ale w obliczu odejścia obydwu, Barcelona musi ściągnąć za nich kogoś naprawdę klasowego. Alcantara wydaje się być idealny. Jest wychowankiem i doskonale zna klub, więc wszedłby do drużyny z miejsca, nie potrzebując ani sekundy aklimatyzacji. Już jest zawodnikiem grającym na najwyższym poziomie, więc Blaugrana nie czekałaby, aż ten się rozwinie. Na to nie ma z resztą czasu. O pieniądze nie ma się co martwić. Paulinho odszedł za kuriozalne 50 milionów, więc niemalże sfinansował powrót Hiszpana.