Klasyk i kilka supportów na półmetek rundy. LaLiga Jornada #10

Twórcy terminarza trwającego sezonu Primera Division z okazji połowinek rundy wykminili sobie kolejkę hitów z El Clasico na czele, oprócz niego otrzymaliśmy pojedynek Athletiku z Valencią, czyli wielkich marek w kryzysie, starcie Atletico z Realem Sociedad, oraz niespodziewanie hitowy mecz pozytywnych zaskoczeń początku rundy, czyli Realu Valladolid i Espanyolu, jednak nie czarujmy się, oczy wszystkich zwrócone były w jednym kierunku - na Camp Nou.

Za nami 1/4 sezonu na hiszpańskich boiskach. Połowa rundy jesiennej zleciała szybko, pod znakiem większych czy mniejszych kryzysów takich drużyn jak Real Madryt, Athletic, Valencia, Betis czy Villarreal, oraz bardzo pozytywnych zaskoczeń pokroju Deportivo Alaves, Espanyolu, Realu Valladolid czy Levante. Ale jak napisał Mikołaj Kopernik, planety krążą wokół gwiazd i są od nich uzależnione, podobnie jest w LaLiga, wszystko kręciło się wokół El Clasico, bo tam gwiazd zawsze jest najwięcej i tak również postanowiłem tę kolejkę potraktować, zatem w przebieg pozostałych spotkań przybliżę w ogromnym skrócie.

Piątek 21:00
Real Valladolid - Espanyol 1:1
90+' Daniele Verde - Borja Iglesias 20'
Jose Zorilla, 18 231 widzów
Przed sezonem nikt nie spodziewałby się, że taki mecz będzie starciem wicelidera z szóstą drużyną w tabeli. No żodyn. Na inaugurację kolejki dostaliśmy mecz w fatalnych warunkach atmosferycznych, przez padający deszcz murawa była nasiąknięta jak gąbka, piłka w zasadzie nie odbijała się na niej, a padała jak kamień. Mimo nie najlepszych okoliczności zobaczyliśmy niezłe, w miarę wyrównane starcie okraszone fenomenalnymi golazos.

SOBOTA

13:00 
Girona - Rayo Vallecano 2:1
Portu 34'(k), 45' - Galvez 61'
Montilivi, 6 618 widzów
Kolejny mecz rozgrywany w deszczu, Girona poza jednym błędem w defensywie na początku spotkania miała wszystko pod kontrolą, co przełożyło się na korzystny na wynik jeszcze w pierwszej połowie. Kontrolując sytuację oddawała momentami inicjatywę co zaowocowało bramką dla prawie najgorszej drużyny z Madrytu, jednak Rayo nie było w stanie wycisnąć z tego meczu nic więcej

16:15
Athletic Club - Valencia 0:0
-
San Mames, 39 261 widzów
W tym meczu padły łącznie trzy celne strzały, obie drużyny mają zdecydowanie większy potencjał kadrowy i powinny się poważnie zastanowić nad swoim postępowaniem, bo oczy krwawiły nawet od oglądania trzminutowego skrótu.

18:30
Celta Vigo - Eibar
Iago Aspas 5', 36', 82', Brais Mendez 56'
Balaidos, 15 509 widzów
Celta nie potrzebowała posiadać piłki, żeby wyglądać tak ładnie jak na początku sezonu, niemal wszystkie statystyki pokazują, że Eibar miało dosyć wyraźną przewagę, jednak najważniejsza statystyka jest miażdżąca dla Basków. Iago Aspas ostatnie noce spędzał w szpitalu, ponieważ rodziło mu się dziecko, a w sobotnie popołudnie zagrał w meczu i skompletował hat tricka strzelając fenomenalne golazos. Zdrówka dla całej rodziny i chapeau bas Panie Aspas!

20:45
Levante - Leganes
Roger 14', Ruben Rochina 90'
Ciutat de Valencia, 19 754 widzów
Levante robi to, co robić potrafi nalepiej, oddaje inicjatywę rywalowi i punktuje go kiedy ma okazję. Tak było już wcześniej, tak było na Santiago Bernebeu, a teraz nabrali na to Leganes, które mimo, że oddało niemal trzy razy więcej strzałów na bramkę uległo w Walencji 2:o.

Atletico - Real Sociedad 2:0
Godin 45', Filipe Luis 60'
Wanda Metropolitano, 57 514 widzów
Atletico musiało zmazać z siebie haniebną porażkę 0:4 z Borussią Dortmund w Lidze Mistrzów i pokazać kibicom, że potrafi grać w piłkę. Pełna kontrola, gra piłką, bez minimalizmu i cofania po zdobytym golu. Tak powinni wyglądać co mecz, ale czy Cholo im na to pozwoli, czy takie wybryki jak długotrwała gra piłkę zamiast wybijanek wchodzi w ogóle w grę? Zobaczymy.
 

NIEDZIELA

13:00 Getafe - Real Betis 2:0
Jorge Molina 60', Dimitri Foulquier 62'
Coliseum Alfonso Perez, 12 086 widzów
Betis jest w tym sezonie niewytłumaczalnie słaby. To, co zaprezentowali w pierwszej kwarcie sezonu jest jakimś nieporozumieniem. Są jak Real Madryt i jak La Roja na mundialu, z ich posiadania piłki nie wynika nic. Po godzinie gry dostali dwa szybkie ciosy i dopiero wtedy postanowili na poważnie wziąć się za granie, jednak z bardzo miernym skutkiem. Zmiany na Villamarin powinny nastąpić jak najszybciej.

16:15 BARCELONA - real madryt 5:1
Coutinho 11' , Suarez 30'(k), 75', 83', Vidal 87' - Marcelo 50'
Camp Nou 93 265 widzów
O tym meczu rozpisał się Patryk, o samym przebiegu możecie przeczytać o tu: DEMOLKA, ode mnie: Tylko Marcelo może bez wstydu zakładać koszulkę Królewskich, o reszcie szkoda nawet gadać. Luis Suarez powinien narodziny córeczki świętować z czerwoną kartką a nie hat trickiem, ale sędziowie z Hiszpanii są nieuleczalnie upośledzeni, nawet mając VAR. Obecnie Real należy zaorać i zbudować od nowa, bo z obecnych ruin ciężko będzie coś zbudować.

18:30 Dep. Alaves - Villarreal
Calleri 51', Borja Baston 90+' - Gerard Moreno 10'
Mendizorroza, 16 956 widzów
Villarreal powoli się wybudza i było widać to na początku tego spotkania, trzeba jednak powiedzieć, że z przebiegu całości meczu ten zwycięski gol rzutem na taśmę Deportivo się zwyczajnie należał, ekipa z Baskonii jest w niesamowitej dyspozycji, która dla ich fanów jest jak sen. Ich gra i wyniki budzą podziw w całej Hiszpanii, w pełni zasłużenie.

20:45 Sevilla - Huesca
Sarabia 6', 78' - Avila 90+'
Ramon Sanchez Pizjuan, 330022 widzów
Sevilla nabrała wiatru w żagle od meczu z Levante i nawet małe niepowodzenia jak porażka na Camp Nou nie wytrącają jej z rytmu. Byłem niemalże przekonany, że to będzie mecz na którym coś się wykrzaczy, bo przecież z tego już od lat słynie ekipa z Pizjuan, jednak pozytywnie mnie zaskoczyli i wygrali mecz w którym byli faworytem, w następnym muszą zgubić punkty :v
 

Autor

Jakub Milczarek

jmilczar