Pyrrusowe zwycięstwo
Real Madryt wykorzystał szansę, którą dała im „Duma Katalonii” i zmniejszył stratę punktową do pierwszego miejsca. Wygrana z Celtą Vigo przyniosła nie tylko trzy punkty, ale również kilka kontuzji podstawowych zawodników.
Składy:
Celta: Sergio Alvarez - Hugo Mallo, Gustavo Cabral, Facundo Roncaglia, David Junca - Brais Mendez, Okay Yokuslu, Fran Beltran (63' Emre Mor), Sofiane Boufal (63' Andrew Hjulsager) - Iago Aspas, Maxi Gomez.
Real: Thibaut Courtois - Alvaro Odriozola, Nacho (70' Marco Asensio), Sergio Ramos, Sergio Reguilon (45' Javi Sanchez) - Luka Modrić, Casemiro (19' Dani Ceballos), Toni Kroos - Lucas Vazquez, Karim Benzema, Gareth Bale.
11 strzelonych i 0 straconych bramek w ostatnich trzech meczach – to dorobek Realu Madryt po tym jak z klubem pożegnał się Julen Lotepegui. „Królewscy” wyraźnie wracają do formy, choć trzeba przyznać, że ich przeciwnicy nie należeli do światowego topu. Mecz z Celtą Vigo był szansą dla Realu do podgonienia FC Barcelony w tabeli, która niespodziewanie przegrała mecz na Camp Nou z Betisem.
Ekipa z Madrytu zaczęła to spotkanie z wysokiego C. Na boisku szalał Karim Benzema, który miał dwie genialne okazje do otworzenia wyniku tego spotkania. Na nieszczęście dla Francuza w obu przypadkach piłka minęła konstrukcję bramki o centymetry. Celta nie wywiesiła jednak białej flagi i raz po raz przeprowadzała ataki na bramkę gości. Najlepszą okazję miał Sofiane Boufal, jednak Marokańczyk zakończył swoją akcję fatalnym uderzeniem.
Przewaga Realu rosła z minuty na minutę i pierwsza bramka była jedynie kwestią czasu. Jednak wtedy zaczęły się problemy „Królewskich”. Boisko z powodu kontuzji musiał opuścić defensywny pomocnik madrytczyków, Casemiro. Jego zejście wyraźnie źle wpłynęło na defensywę gości, gdyż chwilę potem niemal stracili bramkę. Na przeszkodzie zawodnikom Celty stanął jednak słupek.
Po tej akcji „Królewscy” wreszcie się obudzili i zaatakowali skuteczniej niż dotychczas. Fenomenalnym górnym podaniem popisał się Luka Modrić, które ominęło wszystkich obrońców gospodarzy i spadło niemal pod sam nos Benzemy. Francuz przyjął piłkę i z wielką łatwością pokonał bramkarza. Real Madryt mógł schodzić na przerwę z dwubramkową przewagą jednak świetną okazję zmarnował Toni Kroos. Niemiec będąc w zasadzie przed pustą bramką przeniósł piłkę nad poprzeczką i sprezentował ją osobom zgromadzonym na najwyższych miejscach na trybunach. Zamiast drugiej bramki była jednak druga kontuzja. Boisko musiał opuścić Sergio Reguilon.
W drugiej połowie mieliśmy natomiast prawdziwy grad bramek. W 56. minucie spotkania znów odpalił Benzema. Wykorzystał beznadziejne zachowanie obrońców i oddał strzał. Później to już ogromny pech Gustavo Cabrala. Po interwencji bramkarza piłka odbiła się od słupka, trafiła w defensora Celty i wpadła do bramki. Odpowiedź gospodarzy była jednak natychmiastowa. Brais Mendez przerzucił piłkę nad obrońcami „Królewskich” niczym Modrić przy pierwszym golu, a akcję wykończył Hugo Mallo. I już 2:1!
Pech wciąż nie opuszczał zawodników Realu Madryt. Kontuzji nabawił się Nacho i trener musiał dokonać trzeciej wymuszonej zmiany. Ostanie 10 minut wynagrodziło kibicom nudną pierwszą połowę. W 82. minucie za faul w polu karnym sędzia podyktował rzut karny, który wykorzystał niezawodny pod tym względem Sergio Ramos. Chwilę później swój fatalny występ postanowił zakończyć Gustavo Cabral, który otrzymał drugą żółtą kartkę i mógł skoczyć pod prysznic 7 minut wcześniej.
Jeśli ktoś myślał, że to koniec meczu i opuścił stadion w doliczonym czasie gry to był w wielkim błędzie. Daniel Ceballos minął kilku przeciwników i strzałem zza pola karnego pod poprzeczkę zaskoczył bramkarza. Na tę bramkę zdążył odpowiedzieć jeszcze Brais Mendez. Piłka po drodze odbiła się od jednego z zawodników „Królewskich” i wpadła do bramki. Po tej akcji sędzia zagwizdał po raz ostatni i mecz zakończył się wynikiem 4:2 dla Realu Madryt.