Kolejna afera z udziałem Dembele!
O naszym "ulubionym" Francuzie jest znów głośno, bo Ousmane Dembele, jak się okazało nie zna dobrych manier także i poza boiskiem. O tym, że jest bucowaty i leniwy na treningach wiemy od dawna, jednak młody skrzydłowy na co dzień jest jeszcze gorszy. Wrócimy się lekko w czasie, bo to co odwalił Dembele stało się już jakiś czas temu.
Francuz trafił w 2017 roku do Barcelony, na skutek transferu Neymara do PSG. Miał zostać nową gwiazdą "Blaugrany" i nawet przerosnąć sławnego Brazylijczyka pod aspektami sportowymi, bo wszyscy dobrze go znali z Borussii Dortmund gdzie miał niesamowite liczby. Jak się jednak okazało, 21-latek pogubił się, na skutek ogromnych pieniędzy, które dostał od Barcy. Przestał starać się na treningach, nie umie zmienić swoich nawyków żywieniowych (picie gazowanych napojów i jedzenie fastfoodów) oraz jego charakter coraz bardziej daje się we znaki całej drużynie.
Debmele miał i w sumie ciągle ma przed sobą świetlaną przyszłość w piłce nożnej, jednak tlen musi mu dopłynąć do głowy, aby zaczął myśleć. Jak patrzy się na wszystkie rzeczy, które dzieją się wokół niego to można wystosować jeden wniosek - on po prostu nie myśli co robi. Na początku wymusił na BVB transfer do Barcelony, bo usłyszał o tej propozycji od agenta i przestał chodzić na treningi. Przez to stracił dwa tygodnie w sezonie przygotowawczym i przyjechał do Katalonii kompletnie nieograny i słaby fizycznie. Poskutkowało to kontuzją mięśniową, która wyeliminowała go na parę miesięcy.
Poprzedni sezon można było uznać za stracony, ale w tym miało nadejść odnowienie jego wielkiego talentu i faktycznie coś się ruszyło. Najpierw zaczął błyszczeć w każdym meczu, aż stopniowo jego forma spadała. Teraz znów mówi się o "starym" Dembele, który co chwilę traci piłkę i nie odnajduje się w taktyce Barcelony. Coraz więcej słychać o tym, że w klubie mają go już dość i nie ma im się co dziwić.
Teraz na świat wyszła nowa afera z jego udziałem. Otóż sympatyczny Francuz, dobry kumpel Pierra-Emericka Aubameyanga jeszcze za czasów gry w Borussii. Skrzydłowy gdzieś musiał mieszkać prawda? Więc wynajął sobie domek w Dortmundzie, ale chyba nikt mu nie powiedział, że jak będzie go zdawał to musi go posprzątać i oddać klucze. Tak proszę ja Was. Dembele zostawił "burdel" w całym domu. Zostawił tam pełno ubrań, rozrzucone śmieci, rozwalone meble i nie oddał kluczy. No w sumie, jeżeli nikt mu nie powiedział, że musi tego wszystkiego ogarnąć to nie ma go o co winić nie?
Dembele wyjeżdżając do Barcelony zostawił gigantyczny syf w domu Dortmundzie i nie oddał nawet kluczy. Zostało pełno ciuchów i innych rzeczy. Właściciel pozwał go na ponad 20k euro. Sąd nie może jak dotąd ustalić barcelońskiego adresu Dembele.#bundesTAK pic.twitter.com/uRWVcKjExg
— Maciej Iwanow (@Maciej_Iwanow) 15 listopada 2018
A tak na serio to jest jakiś dziecinny żart. Ja rozumiem, że on się w 5 min spakował i wyleciał do Barcelony, aby już nigdy nie wracać do Dortmundu, ale to co zrobił jest nieludzkie. Powinien wrócić i posprzątać po sobie, albo chociaż wynająć jakąś firmę sprzątającą. A brak kluczy pokazuje to, że on miał totalnie wywalone w całą tą sprawę i poleciał załatwiać swoją "piękną" przyszłość. Właścicielu jego domu w Barcelonie bój się, bo nie wiadomo co Cię czeka!
Jak możecie przeczytać w tweecie, Dembele został pozwany o 20 tysięcy euro odszkodowania. Co to dla niego?
Na koniec dodam tylko, że dzban zostanie dzbanem.