Absurdalny pomysł Barcelony na nowego obrońcę
Obecna sytuacja kadrowa Barcelony, a szczególnie linii defensywnej nie należy do najlepszych. Szkoleniowiec „Dumy Katalonii” wciąż nie może korzystać z usług Thomas'a Vermaelen'a, który po raz kolejny uległ kontuzji, a do pełnej sprawności wciąż nie wrócił lider linii obrony Barcelony - Samuel Umtiti. Z powodu absencji tych zawodników, szansę gry dostał inny Francuz - Clément Lenglet, który z pewnością nie jest gwarancją pewnej gry w defensywie. Taka sytuacja zmusza włodarzy „Dumy Katalonii” do jak najszybszego znalezienia klasowego stopera.
W ostatnim czasie z Barceloną byli łączeni tacy zawodnicy jak: Matthijs de Ligt, Toby Alderweireld lub Kostas Manolas, lecz wyciągnięcie tych zawodników z poszczególnych klubów do najłatwiejszych z pewnością nie należy. Przedstawiciele katalońskiego zespołu nie zamierzali się, więc długo główkować nad potencjalnym kandydatem do wzmocnienia środka obrony i pojechali po linii najmniejszego oporu. Dlaczego? Być może dlatego, że na liście życzeń Josep'a Marii Bartomeu znalazł się Branisłav Ivanović, który aktualnie reprezentuje barwy Zenitu Sankt Petersburg.
Tak, to ten sam pan, który w sezonie 2011/12 jako doświadczony gracz wygrywał wraz z Chelsea Ligę Mistrzów. Trudno jest sobie wyobrazić, że 34-latek, który lada moment może zakończyć karierę, miałby zostać tymczasowym zastępcą dla Samuela Umtitiego, który jest uważany za jednego z najlepszych stoperów na świecie. Szczerze mówiąc, to zdecydowanie lepszym wyborem byłby zapewne Michał Pazdan, który przynajmniej umie biegać. A taki 34-latek to co? Będzie w stanie dogonić Garetha Bale'a? Jakoś nie jestem tego sobie w stanie wyobrazić.
Nie jestem również w stanie zrozumieć, kto wpadł na pomysł, aby zastąpić jednego z najlepszych defensorów na świecie zawodnikiem, który nawet w najlepszych czasach swojej kariery nie był tak dobry, jak aktualnie jest Francuz. Odpowiedź na to jest jedna. Któryś z pracowników Barcelony musiał szukać następcy dla 25-latka za pośrednictwem Football Managera. Z pewnością nie była to najnowsza odsłona tej gry, tylko z lat, w których były reprezentant Serbii prezentował się całkiem nieźle.