Legia obroniła honor w Europie!
Zwycięstwem 2:0 zwieńczyła swój wyjazd do stolicy Grecji Legia Warszawa. Bramki na wagę awansu zdobyli w tym spotkaniu Paweł Stolarski oraz Walerian Gwilia.
Atromitos Ateny 0:2 Legia Warszawa (29' Stolarski, 51' Gwilia)
Składy:
Atromitos: Megyeri - Risvanis, Khila (62' Ugrai), Goutas - Natsos, Charisis, Madson (69' Umbides), Katranis - Manoussos, Vellios (83' Nsikulu), Farley
Legia: Majecki - Stolarski, Lewczuk, Jędrzejczyk, Rocha (62' Wieteska) - Cafu, Martins - Vesović (68' Nagy), Gwilia, Luquinhas (77' Carlitos) - Kulenović
Mecz z zeszłego tygodnia był już tylko przeszłością. Podopieczni Aleksandara Vukovicia pomimo całkowitej dominacji nie zdołali wypunktować rywala, co stawiało ich w nieco gorszym położeniu. Linia ataku, która przy Łazienkowskiej 3 zawiodła, została nieco przemodelowana. Od pierwszej minuty nie ujrzeliśmy Arvdasa Novikovasa oraz Domagoja Antolicia, którzy nie znaleźli miejsca nawet w "meczowej osiemnastce". Chorwat od kilku dni narzekał na uraz pleców, czego następstwem było pozostanie w Warszawie. Reprezentant Litwy zaś, pomimo podróży do Grecji, obejrzał dzisiejszy mecz z trybun. Cierpliwość Aleksandara Vukovicia do skrzydłowego w końcu osiągnęła kres. W jego miejsce wskoczył Marko Vesović, który zadanie miał proste - ożywić linię ataku.
Na ogół proste, w pewnych momentach było jednak niewykonalne. Czarnogórzec poza wywalczeniem rzutu wolnego nieopodal szesnastego metra i pojedynczymi przebłyskami, nie wyróżniał się w tym spotkaniu niczym konkretnym. Zdecydowanie więcej wiatru robił ustawiony po drugiej stronie Luquinhas. Początkowo wcielany w rolę rezerwowego Brazylijczyk, bardzo szybko stał się podstawowym zawodnikiem wicemistrza Polski. W stolicy Grecji znów znajdował się w grupie, od której zależało najwięcej. Jeszcze w pierwszej połowie miał okazje wpisać się na listę strzelców, a przy lepszej skuteczności kolegów, także zanotować asystę. Przez zaledwie pierwsze 45 minut szanse na gola zaprzepaścili Luis Rocha, Walerian Gwilia oraz Sandro Kulenović. Chorwacki atakujący nadal posiadał patent. Problem w tym, że nie na strzelanie bramek, a szkoleniowca Aleksandara Vukovicia. Trener Legii po raz kolejny zdecydował się na wariant z 19-latkiem w podstawowej jedenastce, sadzając na ławce rezerwowych Carlitosa.
Vesovic to obok Kulenovica najsłabszy piłkarz Legii
— Pan_Józek (@Pan_Jozek1) August 14, 2019
Obie połowy w Atenach, podobnie, jak poprzednie spotkania z udziałem Chorwata pokazały, że wybory "Vuko" są naprawdę niezrozumiałe. Kulenović po raz kolejny był bezprodukcyjny, często się wyłączał, a jego próby pozostawały jedynie próbami. Obowiązki żołnierza Vukovicia jeszcze przez przerwą przejęli pozostali. W 29. minucie meczu jego wynik otworzył Paweł Stolarski. Prawy obrońca przyjezdnych płaskim strzałem zza "szesnastki" pokonał bramkarza Atromitosu, przybliżając swój zespół do awansu. Jeszcze lepiej wyglądało to w drugiej połowie. Marsz po awans kontynuował Walerian Gwilia. Gruzin bardzo dobrze wykorzystał podanie marnie wyglądającego w pierwszej połowie Marko Vesovicia i bez problemów podwyższył wynik spotkania. Gra Legii mogła się podobać zdecydowanie bardziej niż kilkanaście minut wcześniej, a obraz gry powoli przeobrażał się w ten z Warszawy.
Paweł Stolarski melduje wpisanie się na listę strzelców! #ATRLEG
— Legia Warszawa (@LegiaWarszawa) August 14, 2019
Fot. @j_prondzynski pic.twitter.com/qqp0xrkdjF
Zasługi takiego obrazu można przypisywać tylko jednemu zawodnikowi. Walerian Gwilia od początku sezonu jako jeden z niewielu prezentuje swój poziom sprzed miesięcy. Dziś nie było inaczej, a były zawodnik Górnika Zabrze zapisał na swoje konto gola oraz asystę. Pewne dyrygowanie środkiem pola umożliwiało Legii szybsze przemieszczanie się pod bramkę rywala, co przy lepszej skuteczności powinno zakończyć się zdecydowanie wyższym zwycięstwem. Było to jednak słowo klucz, które znów nie odnalazło miejsca w rzeczywistości, a Legia po golach Pawła Stolarskiego oraz wspomnianego wyżej Gruzina zapewniła sobie udział w IV rundzie El. Ligi Europy. Tam ich rywalem będzie zwycięzca pary Glasgow Rangers - Midtjylland.
Trenerzy po meczu:
Aleksandar Vuković (Legia Warszawa) - Jestem bardzo zadowolony. Uważam, że przejście do kolejnej rundy po wygranej w Grecji w takich warunkach nie jest łatwym zadaniem. Wiele osób pamięta to, co było sto lat temu, a nie to, co było rok czy dwa lata temu. Przeszliśmy do kolejnej rundy z dużą kontrolą i pewnością. Jestem z tego powodu bardzo zadowolony. Moim zdaniem nie trzeba być geniuszem, świętej pamięci profesorem Religą, żeby wiedzieć, że dla organizmu jest to bardzo istotne, gdy ma się dodatkową dobę na przygotowania do wysiłku. Wiem, że dużo nam to dało. Jesteśmy teraz świadomi i mam nadzieję, że czeka nas jeszcze wiele meczów w rytmie czwartek - niedziela. W tym momencie, przed meczem rewanżowym z Atromitosem, na pewno przerwa dużo nam dała. Myślę też, że dużo dała polskiej piłce i mam nadzieję, że wszyscy to rozumieją.
Giannis Anastasiou (Atromitos Ateny) - Staraliśmy się wykreować sytuacje do zdobycia bramek, ale nie udało nam się trafić do siatki. W drugiej połowie straciliśmy szybko gola. To był dla nas bardzo trudny mecz. Najważniejsze jest teraz dla nas, by skupić się na kolejnych meczach. Staraliśmy się grać bardziej efektywnie i nie popełniać błędów. Graliśmy z drużyną, która posiada wiele jakości. Nie byliśmy tak efektywni, jak sobie zakładaliśmy.